Najnowsze artykuły
- Artykuły„Nowa Fantastyka” świętuje. Premiera jubileuszowego 500. numeru magazynuEwa Cieślik4
- ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 2LubimyCzytać3
- ArtykułyTo do tych pisarek należał ostatni rok. Znamy finalistki Women’s Prize for Fiction 2024Konrad Wrzesiński9
- ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 1LubimyCzytać14
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Nicolas Mahler
4
7,0/10
Pisze książki: komiksy, czasopisma
Urodził się w 1969 roku w Wiedniu, gdzie mieszka i pracuje do dziś.
Swoją zawodową przygodę z komiksami i ilustracjami zaczął od publikacji w austriackich gazetach „Die Presse” i „Der Standard”. Ilustrował także szkolne podręczniki. Te poważne zlecenia równoważył komiksami, które sam tworzył i wydawał. To w nich kształtował swój minimalistyczny styl, eksperymentował i dawał poszaleć wyobraźni. Jego prace publikował też m.in. „Frankfurter Allgemeinen Zeitung”, „Le Monde” i „Lapin”. Komiksy Mahlera ukazały się w języku angielskim, francuskim i niemieckim, wydawane na tych rynkach są przez tak znane i prestiżowe wydawnictwa, jak L'Association, Top Shelf, czy Reprodukt. Do jego najbardziej znanych komiksów należą m.in. „Flaschko”, „Kratochvil”, „Van Helsing Night Off”, „TNT”, „Das Unbehagen” („Niepokój”, Nagroda Max-und-Moritz w 2006).http://www.mahlermuseum.at
Swoją zawodową przygodę z komiksami i ilustracjami zaczął od publikacji w austriackich gazetach „Die Presse” i „Der Standard”. Ilustrował także szkolne podręczniki. Te poważne zlecenia równoważył komiksami, które sam tworzył i wydawał. To w nich kształtował swój minimalistyczny styl, eksperymentował i dawał poszaleć wyobraźni. Jego prace publikował też m.in. „Frankfurter Allgemeinen Zeitung”, „Le Monde” i „Lapin”. Komiksy Mahlera ukazały się w języku angielskim, francuskim i niemieckim, wydawane na tych rynkach są przez tak znane i prestiżowe wydawnictwa, jak L'Association, Top Shelf, czy Reprodukt. Do jego najbardziej znanych komiksów należą m.in. „Flaschko”, „Kratochvil”, „Van Helsing Night Off”, „TNT”, „Das Unbehagen” („Niepokój”, Nagroda Max-und-Moritz w 2006).http://www.mahlermuseum.at
7,0/10średnia ocena książek autora
120 przeczytało książki autora
81 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Dawni mistrzowie. Komedia rysowana przez Mahlera
Thomas Bernhard, Nicolas Mahler
6,8 z 48 ocen
128 czytelników 7 opinii
2016
Najnowsze opinie o książkach autora
Dawni mistrzowie. Komedia rysowana przez Mahlera Thomas Bernhard
6,8
DRAŻNIĄCY „MISTRZ”
Nie czytałem dotychczas żadnej z książek napisanych przez Thomasa Bernharda i nie miałem także w rękach żadnego z komiksów z ilustracjami Nicolasa Mahlera. Ale trzeba poszerzać horyzonty. W szczególności, kiedy w komiksowej formie ukazuje się znana powieść jednego z najwybitniejszych pisarzy niemieckojęzycznych. Pozostaje jednak uzasadnione pytanie o efekt finalny takiego eksperymentu.
Głównym bohaterem „Wielkich mistrzów” jest mężczyzna znajdujący się u kresu swego życia można by rzec, staruszek imieniem Reger, który staje się narratorem całej opowieści. Reger nienawidzi Kunsthistorisches Museum, ale okazuje to w bardzo dziwny sposób – regularnie co drugi dzień odwiedza jego mury i siedzi na wciąż tej samej ławce w sali Bordona przed „Siwobrodym mężczyzną” Tintoretta. A siedząc tak snuje monolog o dawnych mistrzach malarstwa, których nie potrafi traktować inaczej, niż przez pryzmat krytyki. Wytyka ich błędy, wytyka „komercyjność” ich sztuki, odziera z należytego im uznania. Stary maruder siedzi i narzeka, nie potrafiąc niczego docenić, ani także nie zauważając braku logiki swoich wywodów…
Przyznam, że chyba jeszcze nigdy nie spotkałem w komiksie to, czy książce (a zatem idąc tym tropem, także w kinie i innych rodzajach sztuki) postaci tak drażniącej, jak Reger. Ten siedzący na ławce, zgryźliwy, zgorzkniały staruszek oddaje się rozważaniom, które przede wszystkim stanowią dla niego pole do wylania całej żółci. Nieważne, że czasem ma rację (choć równie często jej nie ma, na co pozostaje ślepy, brnąc w swoje „analityczne” wywody),skoro jego słowa wywołują rozdrażnienie. Podobno sztuka powinna wywoływać emocje, bo najgorsze co może ją spotkać to obojętność, ale czy takimi metodami, nie jestem pewien. Nawet jeśli spojrzeć na cały monolog Regera przez pryzmat satyry czy przewrotności, nie do końca spełnia on swoje zadanie, chociaż ma naprawdę znakomite momenty, a finałowe rozważania nad niemożnością zastąpienia człowieka dowolnym dziełem artysty zawierają w sobie ładunek emocjonalny (z jednoczesnym jednak bardzo prostym i oczywistym ujęciem tematu). Być może wina w tym uproszczeń koniecznych w komiksowej formie, nie mniej nie poczułem w „Wielkich mistrzach” spodziewanej wielkości Bernharda.
Prostota satyryczno-karykaturalnej grafiki Mahlera okazała się natomiast całkiem niezła i skuteczna, a przede wszystkim pasująca do treści. Brak tu fajerwerków, wszystko wygląda na niechlujne i szybko sporządzone, ale ma pewną trafność i urok, choć z pewnością znajdzie także swoich przeciwników.
Jako całość album budzi moje mieszane uczucia, ale więcej owych uczuć mam pozytywnych. Bo ciekawy to eksperyment, bo skłania do myślenia, bo wywołuje emocje… Warto go zatem poznać i przekonać się na własnej skórze, co ma do zaoferowania.
Recenzja opublikowana na moim blogu http://ksiazkarnia.blog.pl/2016/09/10/dawni-mistrzowie-komedia-rysowana-przez-mahlera-thomas-bernhard-i-nicolas-mahler/
Dawni mistrzowie. Komedia rysowana przez Mahlera Thomas Bernhard
6,8
Cóż… Hmm… Od czego by tu zacząć? Może od tytułu. Jest przewrotny. O Mahlerze nie będzie ani słowa. Może ewentualnie jego nastrojowa muzyka natchnęła autora do stworzenia filozoficznego traktatu na temat sztuki. Odrobinę obrazoburczego. Podkreślającego, że człowiek nie jest w stanie stworzyć idealnego, genialnego dzieła. Zawsze będzie w nim jakiś nieudany fragment. Może w tym właśnie zasadza się istota naszego człowieczeństwa. Z komedią ta rysunkowa opowieść niewiele ma wspólnego. Dramat jako dziedzina literatury pojawi się dopiero pod koniec i to w zaskakujących okolicznościach. Kreska? Specyficzna. Nie potrafiłam się nią zachwycić, skupiłam się na słowie. Z pełną świadomością, że okradam się z pełnego przekazu. No dobrze, lecz czy ta książka warta jest polecenia, spytacie? Dalibóg, nie wiem.