Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać285
- Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz1
- Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
- ArtykułyOficjalnie: „Władca Pierścieni” powraca. I to z Peterem JacksonemKonrad Wrzesiński10
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Paul Gulacy
22
7,0/10
Pisze książki: fantasy, science fiction, komiksy
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.plhttp://www.gulacy.com/
7,0/10średnia ocena książek autora
260 przeczytało książki autora
105 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Terminator #01: Cele drugorzędne. Wróg wewnętrzny
Paul Gulacy, Adam Warren
6,8 z 5 ocen
14 czytelników 0 opinii
2021
Jonah Hex: Nieprawdopodobne opowieści
Cykl: Jonah Hex (tom 10)
7,6 z 12 ocen
21 czytelników 3 opinie
2021
Cable, Vol. 4: Homecoming
Duane Swierczynski, Paul Gulacy
Cykl: Cable Vol 2 (tom 4)
6,5 z 2 ocen
3 czytelników 0 opinii
2010
Cable, Vol. 3: Stranded
Duane Swierczynski, Paul Gulacy
Cykl: Cable Vol 2 (tom 3)
6,5 z 2 ocen
3 czytelników 0 opinii
2010
Najnowsze opinie o książkach autora
Jonah Hex: Mściciel Jimmy Palmiotti
6,8
Jest to drugi tom przygód łowcy nagród z Dzikiego Zachodu, który ma dość, aby nie wyrazić się mocniej, szpetne lico. Nie urządziła go tak jednak matka natura, a człowiek, który tym samym wykopał dla siebie grób, choć najpierw zadbał aby w nim znalazł się tytułowy bohater. Łowca kieruje się własnym kodeksem honorowym, który zakłada obronę nie tyle co słabszych, co niewinnych ludzi. Zaś oponenci Hexa nie mają lekko. W Mścicielu znalazło się miejsce w sumie na sześć opowieści, z których najciekawiej wypada Nigdy nie kuś losu. Pozostałe zaś w pewnym stopniu powielają to co już wielokrotnie wałkowano w zeszytach poświęconych temu bohaterowi, choć nadal dobrze się to czyta.
Pierwsza opowieść nosi tytuł Jeden ślub i pięćdziesiąt pogrzebów, co należy traktować dosłownie. Mamy tutaj klasyczny schemat zemsty po tym jak przestępca dokonał masakry na weselu na którym znajdował się tytułowy bohater. Historia absolutnie w niczym nie zaskakuje i leci jak po sznurku trzymając się oklepanych wariantów. Niby nie jest to złe, ale tu wypada zwyczajnie nudno. Jedyne co ratuje ten odcinek to odrobina udanego czarnego humoru. Co zaś się tyczy finału - teoretycznie może kogoś zaskoczyć, ale szczerze w to wątpię.
Druga opowieść jest o wiele ciekawsza i obrazuje nam jak bardzo potrafimy być zaślepieni, gdy nie znamy czyjegoś języka. Hex odbiera w miasteczku nagrodę za głowy (dosłownie) kilku łajdaków, gdy akurat w to miejsce trafia jego stary towarzysz broni. Ciężko ranny, zdyszany opowiada że ucieka przed gangiem łowców. Niedługo potem przybywa kilku mężczyzn mówiących po niemiecku. W wyniku niedomówień dochodzi do strzelaniny, a ta szybko przeradza się w masakrę. Odcinek pokazuje jak bardzo możemy się na kimś zawieść, a nie wszystko co uznajemy za pewnik nim w praktyce jest. Podobny wydźwięk ma trzecia opowieść, choć jest ona bardziej emocjonalna, gdyż wiąże się z dzieckiem. Mała dziewczynka odnajduje Hexa gdy ten broczy krwią na wszystkie strony i zajmuje się nim. Niedługo potem trafiają do miasteczka gdzie żyje dziecko, a tam okazuje się że jest z nieprawego łoża. W toku kolejnych wydarzeń, podczas których główny bohater robi to co uzna za słuszne, dochodzi do katastrofy. Finał zaś jest naprawdę zaskakujący, tak samo jak ten z drugiej opowieści.
Następna historia to klasyka dla tej serii. Kolejna wendetta w słusznej sprawie, wymierzona rodzince porąbanych "białasów", którzy są dosłownie wyjęci z horroru pokroju Teksańska masakra piłą łańcuchową. Tyle że zamiast piły używają... aligatorów. No cóż, co stan to obyczaj. Opowieść w żadnym punkcie nie potrafi zaskoczyć i jest piekielnie krwawa, nawet jak na Johna Hex. Kończy się też standardowo, zatem i w tym punkcie nie oczekujmy niespodzianki. Słowem, jest nieźle, ale tylko nieźle, bo podczas lektury ciągle towarzyszy nam uczucie spod szyldu "Gdzieś to już widziałem".
Ostatnie dwie historie są krótkie przy czym też nie wnoszą nic nowego do całej serii. Z drugiej strony czyta się je dobrze, a ostatnia z nich potrafi nawet jako tako zaskoczyć. Niemniej obrazują one najlepiej z czym mamy tu do czynienia. To klasyczny slasher, tyle że w klimatach westernu, a główny bohater jest największym rzeźnikiem. Co prawda kilka razy zdarzy mu się powiedzieć życiową prawdę, jednak to za mało aby w ogólnym rozrachunku było to dzieło szczególnie zapadające w pamięć. Fani przygód Hexa powinni jednak czuć się w pełni usatysfakcjonowani najnowszym albumem, zaś osoby nie mające dotąd styczności z tą serią, mogą podejść do niej z pewną dozą rezerwy. Dla mnie była to lektura na raz - niezła, a miejscami nawet dobra, jednak zdecydowanie jednorazowa.
Jonah Hex: Licząc Trupy Jimmy Palmiotti
7,5
Najnowszy tom przygód Jonah Hexa okazał się lekturą bardzo absorbującą, niezwykle, nawet jak na tą postać, krwawą i smutną. Tak, dobrze czytacie. Smutną. Bowiem Jonah Hex stracił znacznie więcej niż mógł się spodziewać, a obrazek widniejący na okładce po przeczytaniu historii "Wielka cisza", aż ściska serce. Jest to drugie z pięciu opowiadań w tym albumie, ale nie jedyne potrafiące poruszyć pewne struny współczucia u czytelnika. Szczerze powiedziawszy nie spodziewałem się tego po tej serii, którą śledzę od samego początku i zawsze kojarzyła mi się z absurdem ukazującym Dziki Zachód, jako miejsce bezustannej masakry.
Jonah Hex ma na swoim koncie chyba z tysiąc trupów. Serio. Facet morduje na potęgę w imieniu prawa. W samym tym albumie podczas jednej historii pada ponad 50 nieboszczyków, a w pozostałych czterech też nasz bohater sobie nieźle folguje. W samej akcji napadu na pociąg wiozący forsę, pada na murawę ot tak dziesięciu chłopa. W całym tomie zatem podchodzi to bodaj pod 80-90 ofiar, choć nie wszystkie idą na konto Hexa. Już to obrazuje z jaką rzeźnią mamy do czynienia w tym albumie, a mimo to całość ma całkiem sensownie skrojoną fabułę, ciekawe postacie poboczne, najczęściej ratowane z opresji przez naszego łowce nagród, a przy tym jest poruszony ważny wątek osobisty.
Chciałbym, aby w tej serii powstawało więcej takich albumów. Dobrze się to czyta, jest ogrom akcji, mimo kolosalnej liczby trupów, to całość konstrukcji komiksu nie męczy, a do tego przemyca się tam wątki bardzo osobiste dla głównego bohatera. I te wątki stanowią tak naprawdę kwintesencję poszczególnych opowieści. Trupy i cała reszta to tylko tło, pożywka dla głodnego akcji czytelnika, ale magia, siła danej historii kryje się w tym małym fragmencie dotyczącym wartości wyznawanych prze Hexa. Jego nadziei, straty czy marzeń, które jednak najczęściej traci w bolesny sposób. Wtedy jednak czytelnik dostrzega w nim coś więcej niż prostacką maszynkę do zabijania. Widzi coś na kształt Anioła Zemsty, za którym kroczy piekło.