Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytamy w weekend. 26 kwietnia 2024LubimyCzytać100
- ArtykułySzpiegowskie intrygi najwyższej próby – wywiad z Robertem Michniewiczem, autorem „Doliny szpiegów”Marcin Waincetel5
- ArtykułyWyślij recenzję i wygraj egzemplarz „Ciekawscy. Jurajska draka” Michała ŁuczyńskiegoLubimyCzytać2
- Artykuły„Spy x Family Code: White“ – adaptacja mangi w kinach już od 26 kwietnia!LubimyCzytać2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Bill Everett
22
5,8/10
Pisze książki: komiksy
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
5,8/10średnia ocena książek autora
118 przeczytało książki autora
79 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Daredevil: Geneza Daredevila / Człowiek nieznający strachu Frank Miller
8,1
Geneza Daredevilla nie wywołuje wiekszych emocji.Kupiłem dlatego ,że w twardej okładce jest człowiek nie znający strachu .
Scneariusz Miller a rysownik Romita jr.Człowiek nie znający strachu przeczytałem ten komiks w latach 90-tych z TM-Semic i zrobił na mnie wtedy ogromne wrażenie .Świetna kreska postac kobieca wyglada jak kobieta a facet jak facet,kadry z walką m.in.zemsta na oprawcach ojca czy uratowanie dziewczynki które po tylu latach nadal pamiętam .Fabuła bardziej dojrzała od innych komiksów wtedy wydawanych.I te emocje takie same towarzyszyły mi gdy czytałem ponownie komiks jest nadal genialny.Polecam.
Nick Fury, Agent S.H.I.E.L.D. część 2 Bill Everett
6,4
Rysunkowo momentami petarda. Choć na niektórych kadrach postacie rozpoznajemy wyłącznie po zaroście lub jego braku. Ogólnie twarze to nie najmocniejszy punkt Steranki.
Scenariuszowo słabizna straszna. Jak dla mnie ten komiks nie broni się w ogóle. Infantylności dodaje kończenie większości zdań wykrzyknikiem. Wynudziłem się w większości historii, gdyby nie warstwa wizualna i moja masochistyczna tendencja kończenia zaczętych książek rzuciłbym toto w kąt po pierwszych dwóch rozdziałach. Żółty szpon jest strasznie tandetnym złoczyńcą. Scorpio jest niewiele lepszy, a wyraz twarzy ma taki, że wybuchałem śmiechem przy większości kadrów z nim.
Całość kończy się tak, żeby zachęcić do sięgnięcia po kolejne tomy przygód Nicka Furego. Dziękuję, postoję.