Męczyłem się strasznie. Typowe odcinanie kuponów i podpinanie się pod popularny serial. Czy to źle? Zależy jak na to patrzeć. Na pewno nie można mieć pretensji do uczestnika wydarzeń, że skoro serial zdobył taką popularność to on też chce na tym zarobić. Czy to dobra książka? Nie. Czy to zła książka? Tak. Autor nie ma w zasadzie nic więcej do powiedzenia niż zostąło przedstawione w serialu. Konia z rzędem temu kto wskaże jakie niewygodne fakty z życia Joe Exoctica zostały pominięte w serialu a są w książce. Autor zbyt często wielu rzeczy nie wie, zbyt dużo się domyśla.
Inna sprawa to pan Czartoryski, który wspomnienia pana Gugałki ujął w książkę. No nie umie w pisanie. Gdyby siadł do tego ktoś kto umie opowiadać to może te anegdotki były strawne. Podsumowując: szkoda czasu, powinni zwracać pieniądze.
Joe Exotic to zwykły szaraczek rządny sławy, który do tej sławy dążył przez większość swojego życia. Jego historia została nagłośniona dopiero przez dokument Netflixa, niestety nie jest mu dane cieszyć się długo oczekiwana popularnością, bo odsiaduje właśnie wyrok za swoje przekręty. Mateusz Gugalka, wieloletni pracownik parku dzikich zwierząt i autor części zdjęć, które zostały wykorzystane w dokumencie, przybliża nam historię Joego, samolubnie opowiadając też o swoim pobycie w Ameryce. Mnie to ciekawi - nigdy nie śniłam American Dream, ale ciekawa jestem innych kultur i stylów życia.
Zanim sięgniecie po książke musicie wiedzieć, ze cięzko będzie ją odłożyć! Zabawne anegdotki o Joe i jego pokręconych pracownikach naprawdę wciągają! Świetnym uzupełnieniem książki są piękne zdjęcia autora, np. te przedstawiające krzyżówki dzikich zwierząt - legrysy są przeurocze, choć potrafią być niebezpieczne, nawet nieświadomie.
Joe był beznadziejnym pracodawcą, ale świetnym trenerem zwierząt. Wmieszał się w politykę, żeby mieć głos, startowal nawet na Prezydenta USA! Jednak to jego odwieczna wojna z Carole Baskin wpędziła go za kraty. Przeczytajcie o tym sami, bo warto!