Najnowsze artykuły
- ArtykułyKsiążki o przyrodzie: daj się ponieść pięknu i sile natury podczas lektury!Anna Sierant4
- ArtykułyTu streszczenia nie wystarczą. Sprawdź swoją znajomość lektur [QUIZ]Konrad Wrzesiński34
- ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać409
- Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Anastasia Hopcus
1
6,9/10
Pisze książki: fantasy, science fiction
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,9/10średnia ocena książek autora
731 przeczytało książki autora
413 chce przeczytać książki autora
11fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Nawiedzone miasteczko Shadow Hills Anastasia Hopcus
6,9
Recenzja
,, Bardziej niż kiedykolwiek zapragnęła dowiedzieć się, co działo się w tym miasteczku.''
Jedyne co w tej książce mnie dziwi. To polski tytuł. W oryginalnej wersji była podana tylko nazwa miasteczka, więc skąd w polskim znalazło się ,,Nawiedzone miasteczko (..)'' nie wiem, ale w książce mieszkańców nie nawiedzają duchy w każdym bądź razie.
Dzisiaj będzie recenzja bez cytatów, ponieważ żaden w jakikolwiek sposób mnie nie urzekł. Po prostu żaden nie wydawał mi się wyjątkowy.
Sama książka jest nudna i mdła. Choć pomysł jest w miarę oryginalny jego potencjał nie został dobrze wykorzystajmy, ale zacznijmy od początku.
Główna bohaterka praktycznie traci, wszystkie bliskie jej osoby,od taty się izoluję. Wyjeżdża, do internetu, w którym poznaje Zacha, tajemniczego chłopaka, którego wcześniej poznała w swoich snach. Jednak to nie dlatego postanowiła przenieść się do miasteczka Shadow Hills. Jej zmarła siostra Atena również nawiedzały sny, na dodatek interesowała się właśnie wspomnianym w tytule miasteczkiem.
Historia zaczyna się jak każda zwykle paranormalne romansidło. Dziewczyna wyjeżdża z domu za tajemnicą i by uciec od przeszłości. W szkole zaintrygował ją tajemniczy chłopak, do którego ewidentnie coś czuje i na wzajem.
Bohaterowie są dość płytcy i bezbarwni. Wszyscy wywodzą się z bogatych rodzin. Co nie ukrywam bardzo wkurza, bo czasami zachowują się jak małe dzieci i jakby byli panami świata, więc nawet nie chce mi się bardziej na ich temat rozpisywać z obawy, że jeszcze bardziej obrzydzę wam książkę. Główna bohaterka jest trochę nie ogarnięta, ale najszybciej rozwiązuje zagadkę.
Na dodatek w tej historii został poruszany wątek mitologi grackiej,w której to główna bohaterka jest córką bogini. Niestety , mam dużo styczność z takimi wątkami i mogę powiedzieć, że tutaj ten wątek się nie sprawdził. Riordan tworząc swoją serie o półbogach miał na to pomysł. Tutaj mam wrażenie, że autorka nie wiedziała jak wytłumaczyć moce bohaterki.
Wiele wątków w książce tej jest niepotrzebnych. Są takimi jakby zapychaczami rozdziałów. Choć książka jest owinięta sekretami i tajemnica jest przewidywalna.Dialogi są puste. Niektóre rozwiązania są nie logiczne. Miedzy innymi skąd wiedziała co robić skoro się tym nie interesowała. Gdy czytelnik czyta odkrywa prawdę większość plusów tej historii znika.
Jedyne czego nie mogę odmówić tej książce to pięknej okładki, ale w książkach chodzi o teść i tego się trzymajmy.
Nawiedzone miasteczko Shadow Hills Anastasia Hopcus
6,9
Książka opowiada o dziewczynie, którą nawiedzają sny, trafia do miasteczka Shadow Hills i wplątuje się w dziwne sprawy mieszkańców, zostaje uwikłana w tajemnicę i musi rozwiązać zagadkę tajemniczego znaku. To tak w skrócie.
Oczywiście to kolejny paranormal, młodzieżówka, jest szkoła, miłość i dużo pocałunków. Jednak książka jest dość oryginalna jeśli chodzi o sam pomysł na książkę, jest wyjątkowa, fabuła świetna, świetnie i lekko się czyta, napięcie jest, emocje są, wciąga i nie można się oderwać, ale.. dla mnie tych wątków jest za dużo jak na tak cienką książkę. Tak jakby autorka nie bardzo wiedziała na czym się skupić, miała całą masę pomysłów na książkę i w trakcie pisania zmieniała zdanie o czym ma opowiadać.
Sądząc po imieniu głównej bohaterki i jej zmarłej siostry oczekuje się, że mogą być wplecione wątki mitologiczne i owszem są, ale mało i to w sumie dość rozczarowujące. Zastanawiam się jak mitologia ma się do tej całej tajemnicy jaką skrywa miasteczko, które wbrew pozorom nie jest nawiedzone w taki sposób w jaki sugeruje tytuł. W ogóle kto wpadł na pomysł, żeby dodać "Nawiedzone"? samo "Miasteczko Shadow Hills" by wystarczyło i jest bardziej tajemnicze niż z dodatkiem nawiedzenia, dodam, że w oryginale jest po prostu "Shadow Hills". Niektóre wątki mają tyle do siebie co piernik do wiatraka, mało wiarygodne połączenia, niektóre postacie zostały wtrącone chyba na siłę (jak np. najlepsza przyjaciółka głównej bohaterki, o której nic nie wiemy, jest tylko wspominana nie wiadomo po co),na to wszystko co się działo w miasteczku główna bohaterka potrzebuje zaledwie kilku dni, a super inteligentni mieszkańcy męczą się przez pokolenia i co, przychodzi superbohaterka, nastolatka, dziewczyna, która nie do końca jest rozgarnięta, ledwo poznaje otoczenie i już rozwiązuje zagadkę, bo dostaje nagłego olśnienia, ocenia ludzi ledwo ich znając? tak szybko? nawet w kryminałach czy horrorach akcja się znacznie dłużej ciągnie. Oczekiwałam czegoś więcej po tych jej snach, które są opisane, moim zdaniem, rewelacyjnie rodem z thrillera, że aż ciarki po ciele przechodzą. Mamy tu akcje, mamy miłość, mamy nutkę horroru, paranormalności, kryminał nawet jest i wplątała się mitologia, która po skończeniu książki, wydaje mi się niepotrzebna i nie za bardzo mi to tu pasuje. Dużo wątków nie zostało wyjaśnionych i mam nadzieję, że w kolejnych tomach wszystko się bardziej rozjaśni i znajdziemy jakieś logiczne wytłumaczenie tych poplątanych ze sobą wątków.
Zabrakło co najmniej 100 stron żeby to wszystko ładnie połączyć, bo w książce panuje trochę chaos. Za dużo na siłę wciśnięte.
Autorka mogła dwie a nawet trzy osobne książki napisać i w jednej skupić się na mitologii, w drugiej na czymś innym itd. albo na prawdę zrobić znacznie grubszą książkę i jakoś logicznie to wszystko ze sobą połączyć, żeby człowiek nie szukał odpowiedzi na pytania typu "no dobra, ale co z tym? co to ma do rzeczy?" Niby jest tam jakieś wyjaśnienie co niektórych wątków, ale jest ich mało i to wygląda jak szukanie igły w stogu siana, nie ma odpowiedzi na pytania, które zostają w głowie po skończeniu książki. I z tego właśnie powodu książka nie ma u mnie maksymalnej liczby punktów.
Książka mi się podobała, jest porywająca, rewelacyjna, ale krótka, jest oryginalna, wszyscy bohaterowie wzbudzili we mnie sympatię. Nie wyobrażam sobie, żeby nie powstały dalsze tomy i mam nadzieję, że w Polsce wyjdą, bo chciałabym wiedzieć jak autorka z tego wszystkiego wybrnie.