Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Miałem duże nadzieje w odniesieniu do tej książki (wywiadu rzeki),ponieważ postać L. Millera jest moim zdaniem bardzo ciekawa.  Jednak o jakości wywiadu decyduje, oprócz wypowiedzi głównej postaci, również to kto, w jaki sposób i jakie zadaje pytania. Pod tym względem to kompletna klapa. Pan Tomasz Lis nie tylko posługuje się imionami i ich zdrobnieniami, co jest bardzo infantylne (i o czym wspominali inni recenzenci na LC),ale również używa słownictwa, którego używanie po prostu w takiej książce nie przystoi, zwłaszcza tak doświadczonemu dziennikarzowi. Posłużę się tutaj cytatem, jednego z wielu takich pytań: "Miał Pan poczucie, że Aleksander chce Pana wydymać?". Pan Leszek stara się kulturalnie odpowiadać na pytania, używając dobrej polszczyzny, a Pan Lis psuje atmosferę tej książki wieloma zupełnie zbędnymi wulgaryzmami. Poza tym pytania się w wielu miejscach powtarzają, a w niektórych przypadkach nie jest jasne, kogo dotyczą odpowiedzi (jest to wynik przerywania wypowiedzi gościowi przez redaktora). Z powyższych powodów książkę oceniam bardzo słabo (dobrze że wypożyczyłem z biblioteki, bo takich pieniędzy książka nie jest warta). Dla pocieszenia dodam, że Pan Leszek zapowiada w tej książce, że ma zamiar "na emeryturze" jeszcze niejedną samodzielnie napisać, zatem jest nadzieja na znacznie lepszą literaturę faktu dot. byłego premiera polskiego rządu.