Urodzony 1990 roku w Olsztynie. Student elektroniki i telekomunikacji na Politechnice Gdańskiej. Etatowy mieszkaniec Trójmiasta i bywalec Giedajt – małej, podolsztyńskiej wioski, z którą związany jest sercem. Założyciel i redaktor naczelny czasopisma kulturalno-literackiego „Doza”. Powoli rozpoczyna swoją przygodę z pisarstwem. Jego opowiadania były publikowane w periodykach internetowych Qfant i Esensja. Uwielbia czytać i pisać fantastykę, jednak jego pierwsza książka "Bóg nosi dres" to melancholijno-ironiczny obyczaj. Następnie opublikował książkę "Punkhead" oraz urban fantasy "Po drugiej stronie cienia".http://www.piotrsender.pl
Książka Piotra Sendera jest poprawnie napisana choć bywały momenty, kiedy czułem się zagubiony (być może współuczestniczyłem w sytuacji bohatera). Ilość niedomówień, niejasności jest przytłaczająca i wpływa na przedstawiony świat, który w swojej istocie jest chaotyczny. Pomimo tych zastrzeżeń do przedstawienia świata jestem w stanie wiele zrozumieć, choć boli nieco fakt, że na dużą część pytań nigdy nie odnajdujemy odpowiedzi.
To, co jest najsłabszym punktem tej książki jest chyba główny bohater, który zadaje mnóstwo pytań, a wszyscy mu mówią, że zadaje złe pytania. I to jest absolutnie prawda. Rozumiem zagubienie Aleksa, ale kiedy ma możliwość dowiedzenia się prawdy o swojej małżonce nie wydaje się chętny wyjaśnienia sytuacji. Reszta bohaterów jest potraktowana pobieżnie i nieco topornie.
“Po drugiej stronie cienia” ma świetną końcówkę i przez to dałem tej książce tak wysoką ocenę. Książka początkującego pisarza, który dopiero zaczynał z pisaniem (napisał tą książkę w wieku 24 lat) zapowiada go naprawdę dobrze. Pozycja ta byłaby naprawdę w porządku, gdyby była zalążkiem większej serii, jednak na to chyba nie ma co liczyć, gdyż autor od sześciu lat już nic nie wydał więc świat po drugiej stronie cienia zmarł śmiercią naturalną.
Ach, sporym atutem są też ilustracje wykonane przez Daniela ‘Gedeona’ Grzeszkiewicza, który tworzy fenomenalne komiksy i jest naprawdę dobrym grafikiem. Jego rysunki świetnie oddają klimat książki.
Zaczęłam czytać tylko dlatego, że inne książki są zapakowane w kartony (przeprowadzka). Ani okładka, ani tytuł, ani też opis z tyłu nie zachęciły mnie żeby szybciej się do niej dobrać.
Pomysł na fabułę bardzo dobry, wszystkie niedopowiedzenia i zwrot akcji wciągały. Chciało się więcej.
Niestety... drażniące były porównania. Nie wiem skąd je autor wytrzasnął ale absolutnie nie pasowały do tonu książki...
No i zabrakło mi, tak zapowiadanych, opisów Olsztyna :(