Najnowsze artykuły
- ArtykułyLiteracki klejnot, czyli „Rozbite lustro” Mercè Rodoredy. Rozmawiamy z tłumaczką Anną SawickąEwa Cieślik1
- ArtykułyMatura 2024 z języka polskiego. Jakie były lektury?Konrad Wrzesiński3
- ArtykułyWeź udział w akcji recenzenckiej, by móc otrzymać książkę Ałbeny Grabowskiej „Odlecieć jak najdalej”LubimyCzytać4
- ArtykułyHłasko, powrót Malcolma, produkcja dla miłośników „Bridgertonów” i nie tylkoAnna Sierant1
Popularne wyszukiwania
Polecamy
P. D. Cacek
2
6,2/10
Pisze książki: horror
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,2/10średnia ocena książek autora
391 przeczytało książki autora
774 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Lśnienie w ciemności. Dla uczczenia dwudziestolecia Lilja’s Library
6,2 z 124 ocen
285 czytelników 45 opinii
2022
Najnowsze opinie o książkach autora
Lśnienie w ciemności. Dla uczczenia dwudziestolecia Lilja’s Library Brian Keene
6,2
Zbiór dwunastu opowiadań wybranych do tej antologii znajdują się teksty bardzo różne. Niektóre obszerniejsze, niektóre bardzo krótkie, pozwalają na kilka wieczorów wkroczyć do świata grozy. Swoją drogą, nieco zaskakujące jest pojawienie się tej antologii na polskim rynku, bo o ile Stephen King jest znany na całym świecie, to trudno przypuszczać, że o istnieniu Lilja’s Library wie grono szersze niż najżarliwszy fani tego twórcy. Niemniej wydawnictwo Zysk i S-ka podsuwa czytelnikowi różnorodny i bardzo przyjemny zbiorek opowiadań, pięknie wydany i solidnie oprawiony.
Antologię otwiera opowiadanie Stephena Kinga i przyznam, że znam jego lepsze teksty, ale cudownie było po ponad roku przerwy na nowo zetknąć się z owocami jego wyobraźni. Niebieski kompresor to naprawdę specyficzny tekst, śmiem twierdzić, że większości odbiorców może nie podejść, ale ma w sobie coś tak charakterystycznego dla Kinga, że u wiernego odbiorcy powinno tknąć czułą strunę (o ile opowiadanie grozy ma ku temu potencjał).
Tekst Bev Vincent, Aeliana, ociera się swoim klimatem o postapo, science fiction i fantasy i jego lektura potrafiła dostarczyć emocji. To historia mroczna, z niejednoznaczną bohaterką, zdecydowanie mająca potencjał na zostanie pełnowymiarową powieścią, czego w dalszej przyszłości bym sobie życzyła.
Bardzo przypadło mi do gustu opowiadanie Miłość matki, choć przyznam, że spodziewałam się nieco innego pomysłu na fabułę. Do tego, bohater w Miłości matki nosi dokładnie takie samo imię jak bohater innego, wcześniejszego tekstu i zauważyłam niepokojące podobieństwa między tymi sylwetkami. Zakładając, że nie było to intencjonalne (a z całą pewnością nie, poza tym da się dostrzec pewne detale jednoznacznie wskazujące, że to nie ta sama postać) efekt końcowy wychodzi całkiem… zaskakujący.
W Lśnieniu w ciemności nie da się uniknąć opowiadań średnich, takich jak na przykład Cmentarny taniec Richarda Chizmara, możliwe, że znanego niektórym fanom gatunku z trylogii o Gwendy (Pudełko z guzikami Gwendy) współtworzonej ze Stephenem Kingiem. Tekst wypada na tyle przeciętnie, że po paru chwilach (i lekturze kolejnego opowiadania) praktycznie całkowicie wymazuje się z pamięci.
Niewątpliwie wciągającym okazało się opowiadanie Ketchuma i Caceka, w którym fabułę budują wymieniane na czacie wiadomości, wysyłane przez samotną nastolatkę i mieszkającego z kotem czterdziestolatka. Owszem, wiem jaki rodzaj fabuły przychodzi po tym zarysie na myśl – przyznam, że sama spodziewałabym się najbardziej oczywistego rozwiązania, a jednak, uważam, że końcówka może zaskoczyć. Poza tym zawsze mam słabość do zapisu historii w formie czy to epistolarnej, czy to epistolarnej uwspółcześnionej, właśnie za sprawą wiadomości na czacie, wymiany maili czy rozmów z innych komunikatorów i platform (przywodzi to nieco na myśl świetne opowiadanie Joe Hilla zapisane w formie Tweetów).
Na sam koniec wisienka, najbardziej zaskakującym (choć trochę to przeczy pierwszemu akapitowi tej recenzji) okazało się dla mnie opowiadanie Clive’a Barkera Pidgin i Theresa. Rozwiązania zastosowane przez autora potrafią wzbudzić niesmak, ale uważam, że właśnie ta bezkompromisowość w szokowaniu odbiorcy wypadła na plus dla autora. Poczułam się bardzo zachęcona do innych jego tytułów i właśnie dzięki temu tekstowi przypomniałam sobie, jak bardzo doceniam „próbki” możliwości twórców, jakie zawierają wszelakie antologie.
Jak już zapewne dało się zauważyć wyżej, Lśnienie w ciemności jest różnorodne i do tego jego odbiór będzie mocno uzależniony od preferencji odbiorcy. Myślę, że daleko mu do uniwersalności, ale też nie o to chodziło podczas planowania antologii. Jest ona raczej ukłonem w kierunku wiernych fanów, nie tylko Stephena Kinga, ale samego gatunku jakim jest groza. Sądzę, że to ciekawy smaczek w bibliotekach wszystkich amatorów horrorów, bardziej i mniej współczesnych, nie stanowi jednak też pozycji obowiązkowej.
Za książkę dziękuję wydawnictwu Zysk i S-ka.
Lśnienie w ciemności. Dla uczczenia dwudziestolecia Lilja’s Library Brian Keene
6,2
Zbiór dwunastu opowiadań. Miały być opowiadania grozy, ale okazało się, że niekoniecznie.
"Niebieski kompresor" jak na Kinga dość słabe. Może gdyby było odrobinę bardziej rozwinięte wyszłoby lepiej.
"Sieć" to historia krótka, ale treściwa, ze świetnym zakończeniem.
"Opowieść o Holocauście" zaczęła się intrygująco, ale okazała się kompletną klapą. Nie wiem, co to opowiadanie robi w zbiorze grozy.
"Aeliana" to dobre opowiadanie fantasy, może mało w nim grozy, ale było dość niepokojące.
"Pidgin i Theresa" to jakiś dziwny twór. W sumie może coś ze mną jest nie tak, ale nie zrozumiałam jego genezy, ani co też autor miał na myśli.
"Koniec wszystkich rzeczy" mimo krótkiej formy jest pełne emocji i treści. To chwytający za serce, przejmujący opis żałoby.
"Cmentarny taniec" z początku tajemnicze, snute ładnym językiem, na koniec traci swój urok.
"Wciągnięty w ogień" to jedno z dłuższych opowiadań w tym zbiorze, jedno z niewielu, w których faktycznie kryje się horror. Opowiadanie nie tylko trzyma w napięciu, ale też ukazuje, jak łatwo zmienić się z ofiary w zimnego oprawcę.
"Towarzysz" również jest ciekawym opowiadaniem grozy, z gęstą i ciężką atmosferą. Jedno z lepszych w tej książce.
"Mowne serce" ma świetny klimat, autor umiejętnie buduje napięcie. Bardzo dobre.
"Miłość matki" według mnie również nie jest opowiadaniem grozy, za to oddaje wiele emocji i ma zupełnie niespodziewane zakończenie.
"Księga Strażnika" to długie opowiadanie zainspirowane mitologią Cthulhu. Ciekawe, dopracowane- dobre.
Podsumowując, jak zwykle bywa ze zbiorami opowiadań, treść była mocno nierówna. Mimo że utwory w nim zawarte w większości nie mają zbyt wiele wspólnego z grozą, w większości zasługują na to, aby je poznać. Warto przekonać się samemu.