o autorze słów kilka. Życie to droga, więc miło mi Cię spotkać na mojej trasie. Poznając moją twórczość trzymasz w dłoniach kawałek mojego świata. Kim jestem? Urodziłem się 8 marca 1988 roku w Szczecinie, lecz wychowałem się w Kuźni Raciborskiej, a naprawdę dorosłem dopiero w Opolu. Choć to stolica polskiej piosenki to ze śpiewaniem zawsze byłem na bakier. Ruszyłem drogą pisania. Mój dorobek to głównie kryminały i sensacja (Tożsamość szaleństwa, Skazany, Więzień zemsty, Syzyfowa zemsta),ale trafiło mi się też napisanie czarnej komedii romantycznej (Pożądanie na żądanie). Inspirację widzę wszędzie, od spotkanych ludzi, przez Internet, książki i filmy. Tak naprawdę w tworzeniu ogranicza nas tylko własna wyobraźnia. W końcu pisać każdy może, ale nie każdemu się chce, prawda? Nie jestem Miłoszewskim, nie jestem Bondą, nie jestem Czubajem, Brownem czy Clancym. To już wiemy, ale kryminał uczy tego by dowiadywać się tego, czego nie wiemy. Dowiedz się więc kim jest Rafał Wałęka. Więcej o mnie na stronie: http://rafalpisze.wix.com/pismak
Tymon Dantej jest pisarzem. Miał on dość skomplikowane życie. Pewnego dnia budzi się w lesie z długą brodą, w podartych brudnych ubraniach, ale najgorszym problemem Danteja było to, że był przykuty kajdankami do młodej dziewczyny... Patrzyła na niego pustym wzrokiem, jak się okazało dziewczyna była martwa, ale dlaczego była przykuta kajdankami do Tymona? Dlaczego Dantej wyglądał jak bezdomny? Co tak naprawdę wydarzyło się w kuźniańskim lesie ?
Na początku historia bardzo mnie wciągnęła, było ciekawie i tajemniczo. Później troszkę zaczęło mi się mieszać, wydarzenia były przeplatane. Na początku mogłam poznać to co się wydarzyło, później były wydarzenia sprzed tego dnia. Gdzieś w połowie doszły nowe fakty co jeszcze bardziej ciągnęło moją ciekawość ku końcowi. Przyznam, że fabuła była ciekawa, ale czegoś tu było za dużo... To przeplatanie wątków, które sprawiło, że w pewnym momencie zwątpiłam co jest prawdą, a co nie ,ale ciekawość wygrała i musiałam wiedzieć co tak naprawdę się wydarzyło.
Polecam jeśli ktoś lubi historie, które mogą troszkę namieszać w głowie 😉
Były policjant, pisarz cierpiący na chorobę psychiczną zostaje wciągnięty w zaskakujący eksperyment, który ma na celu nie tylko pomóc samemu pacjentowi, ale także przysłużyć się do ujęcia Organisty i Kanibala... Nic więcej ode mnie nie wyciągniecie, gdyż nie chcę spoilerować czy psuć Wam zabawy 😉
To pozycja to dość oryginalny kryminał, który potrafi nieźle namącić w głowie. Styl autora jest niekonwencjonalny oraz mocno podszyty czarnym humorem, co moim zdaniem okazało się jego wielką zaletą. Pisarz lubi bawić się słowem, widać, że sprawia mu to ogromną przyjemność. Intryga stworzona na potrzeby tej opowieści może wydawać się nieco zagmatwana, jednak w ostatecznym rozrachunku wszystkie elementy idealnie się ze sobą spinają, tworząc niebanalną układankę. Na pochwałę zasługuje kreacja bohaterów – zwłaszcza Tymona Danteja alias Adama Wrony – została bowiem dopracowana w najdrobniejszych szczegółach.
Sam pomysł na fabułę to dla mnie mistrzostwo. Jej skupienie wokół cierpiącej na schizofrenię głównej postaci, pozwoliło twórcy na głębsze wejrzenie w umysł takiej osoby, lepsze ujęcie tego problemu. Dzięki temu czytelnik może niejako wczuć się w emocje, uchwycić wszelkie komplikacje czy starać się zrozumieć chorych zmagających się z rozdwojeniem jaźni.
Rafał Wałęka duży nacisk położył również na pojęcie zła. Stara się je rozłożyć na czynniki pierwsze, przedstawić jego genezę i rozwój, a także przybliżyć próby jego racjonalizowania. Żeby motyw był dla nas bardziej zrozumiały przywołuje termin efektu Lucyfera, który został wprowadzony przez Philipa Zimbardo i na stałe zagościł w dziedzinach psychologii bądź psychiatrii.