Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Szybko przeczytałem tą książkę. Dlatego, że nie jest za obszerna- zaledwie 204 strony. I to jest jej pierwsza, ale nie ostatnia wada... Po pierwsze tytuł jest mylący. Sugeruje, że pozycja opisuje całość walk w tym rejonie. Niestety tak nie jest. Koniec opowieści to upadek DAK w Afryce Północnej czyli maj 1943. Za to spada jedna gwiazdka. Działania w tym rejonie po kapitulacji państw osi w Afryce Północnej są nie mniej intensywne i ważne. Drugą wadą pozycji jest jej telegraficzny skrót wydarzeń. Autor stara się w 205 stronach zmieścić opis działań zarówno na lądzie i morzu. Biorąc pod uwagę rozległość tematu jest to niewykonalne. W rezultacie otrzymujemy niezbyt dokładne streszczenie wojny lądowej i morskiej w tym rejonie. Odejmuję kolejne aż cztery gwiazdki, dwie za kampanię lądową dwie za morską. Trzecia wada tego wydawnictwa to kompletny brak map. Tyczy się to zarówno działań na lądzie jak i morzu. Przebieg ważnych bitew jest opisany skrótowo, co w przypadku braku map rodzi chaos. Są w tekście wprawdzie dwie niestaranne mapy wybrzeża Afryki, ale do całości niczego nie wnoszą. Minus kolejna gwiazdka. Kolejną gwiazdkę odejmuję za błędy autora. Częściowo poprawione przez tłumacza. Nie jest ich wiele, ale jak na 205 stron stanowczo za dużo. Autor publikacji minimalizuje też militarny geniusz niektórych dowódców osi. Szczególnie daje się to wyczuć po opisie walk pod dowództwem Erwina Rommla. Każda bitwa DAK składała się z działań genialnych i bezproduktywnych rajdów po pustyni. Tylko jak oni się znaleźli pod El Alamein? Nasuwa mi się pytanie o sens wydawania takich pozycji. Przecież są o wiele bardziej wartościowe merytorycznie książki zgłębiające ten temat. Od paru dobrych lat wydawnictwo Bellona obniża swoje loty. Ta pozycja też jest tego przykładem. Szkoda tylko starannego wydania i pięknej twardej oprawy. Trafia mnie "...." jak pozycje cenne są wydawane na żółtym papierze i miękkiej oprawie a te słabe na poziomie. Nie jest to pierwsza pozycja tego pisarza, która mieni się "niezwykle spójną analizą" - piszę tu w kontekście również bardzo "zwięzłej" - "Bitwa o Atlantyk: walka z niemieckimi okrętami podwodnymi". W rezultacie przypomina ślizganie się po temacie. Podsumowując początkującym jako skrypt do lekcji historii na poziomie liceum można polecić, ale bardziej zaawansowanym odradzam. Szkoda kasy na tą pozycję. Ja swoją kupiłem za grosze w supermarkecie i z bez żalu zostawiam w tramwaju, może się ktoś skusi. Miejsce na moich półkach jest jak parking w luksusowym hotelu. Nie ma na nim miejsca dla książek poniżej pewnego poziomu.