Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać282
- Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz1
- Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
- ArtykułyOficjalnie: „Władca Pierścieni” powraca. I to z Peterem JacksonemKonrad Wrzesiński10
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Mirosław Ikonowicz
6
6,9/10
Urodzony: 01.01.1931
Mirosław Kazimierz Ikonowicz - polski reporter, korespondent prasowy i autor książek.
Rodowity wilnianin.
Absolwent Uniwersytetu Warszawskiego (historia).
Przez 60 lat pracował w Polskiej Agencji Prasowej (PAP),gdzie był korespondentem m.in. w Bułgarii, na Kubie, w Hiszpanii i Watykanie (relacjonował kilkadziesiąt pielgrzymek Jana Pawła II).
Redaktor naczelny "Biuletynu Specjalnego PAP".
Odznaczony Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski.
Wybrane publikacje książkowe: "Hiszpania bez kastanietów" (PIW, 1971),"Wyspa nadziei" (KiW, 1973),"Angola Express" (Wydawnictwo Branta, 2009),"Hombre Kapuściński" (Wydawnictwo Rosner i Wspólnicy, 2011),"Pohulanka" (Wydawnictwo Blue Bird, 2018).
Żona: Olga Łucek, 2 dzieci: Magdalena Daria "Magda" (ur. 10.07.1953) i syn Piotr Igor (ur. 14.05.1956).
Rodowity wilnianin.
Absolwent Uniwersytetu Warszawskiego (historia).
Przez 60 lat pracował w Polskiej Agencji Prasowej (PAP),gdzie był korespondentem m.in. w Bułgarii, na Kubie, w Hiszpanii i Watykanie (relacjonował kilkadziesiąt pielgrzymek Jana Pawła II).
Redaktor naczelny "Biuletynu Specjalnego PAP".
Odznaczony Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski.
Wybrane publikacje książkowe: "Hiszpania bez kastanietów" (PIW, 1971),"Wyspa nadziei" (KiW, 1973),"Angola Express" (Wydawnictwo Branta, 2009),"Hombre Kapuściński" (Wydawnictwo Rosner i Wspólnicy, 2011),"Pohulanka" (Wydawnictwo Blue Bird, 2018).
Żona: Olga Łucek, 2 dzieci: Magdalena Daria "Magda" (ur. 10.07.1953) i syn Piotr Igor (ur. 14.05.1956).
6,9/10średnia ocena książek autora
53 przeczytało książki autora
83 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Hombre Kapuściński Mirosław Ikonowicz
7,1
Mirosław Ikonowicz (ur.1931 w Wilnie). Wikipedia:
"...Ikonowicz ukończył studia w Instytucie Historii na Uniwersytecie Warszawskim, gdzie poznał swojego przyjaciela Ryszarda Kapuścińskiego. Od 1953 roku pracuje w PAP...."
Więc jest jak najbardziej upoważniony do prezentacji wspomnień z ich wieloletniej przyjaźni. Niestety, na podstawie notowań książek Ikonowicza na LC, stwierdzam, ze nie zdobyły one należnej popularności. Ta ma 6,64 (11 ocen i 3 opinie).
W moim przypadku zainteresowanie jego książką zwiększa sympatia do jego syna Piotra (ur.1956),zdolnego polityka lat 70. i 80., który działa poza głównym nurtem wydarzeń.
Wbrew kwalifikacji redakcji, nie jest to biografia, a wspomnienia ukazujący wyjątkowo prawdziwie nie tylko „karierę” dwóch przyjaciół, lecz przede wszystkim rzetelną prawdę o PRL.
Wbrew rozdymanej mitologii o bohaterskich „żołnierzach wyklętych”, zobaczmy dla przykładu, kto podejmuje pracę, i to w okresie stalinowskim, w „reżimowej” Polskiej Agencji Prasowej (s.9-12):
„...Agencją de facto rządziła wykształcona, inteligentna i doświadczona przez życie kobieta. Wielokrotnie więziona w międzywojennej Polsce za komunizm, ale pozbawiona przesądów... ..Jako żona trzeciego człowieka w państwie, Hilarego Minca, była oczywiście niezmiernie wpływowa. Na tyle, że mogła zapewnić skuteczna ochronę przed stalinowskimi prześladowaniami znacznej liczbie byłych żołnierzy Armii Krajowej.. ..Tymi pierwszymi PAP-owcami byli.. ..m.in. żołnierz wileńskiego AK, a następnie uczestnik powstania warszawskiego,.. ..Bronisław Troński.., ….AK-owiec i powstaniec warszawski Zbigniew Klimas.., ..redaktor podziemnej gazetki AK w Białymstoku,.. ..Zenon Wilczewski.. ...(Jackowski) był oficerem AK na Podhalu.. ..Redaktor Janusz Prądzyński.. ..został zrzucony na teren Polski jako cichociemny// ..Mirek Kowalski.. ..stał się legendą powstania warszawskiego.. ..Jednym z bohaterów powstania był.. ..Tomek Pieczyński pseudonim „Olgierd'.. ..W Agencji znalazło się też wielu sybiraków.. ..rozmaitej proweniencji politycznej.. ..Dawni członkowie KPP, którym udało się przeżyć stalinowska czystkę, AK-owcy spod Lwowa, jak Wladek Dymitrowski, i spod Wilna, jak Leon Janowicz...”
Cytuję powyższe za Ikonowiczem, bo ignorancja jest przerażająca. Czy prawdą jest, że AK-owcy pracujący w organach PRL to zdrajcy, a ci „z lasu”, obecnie zwani „żołnierzami wyklętymi” to bohaterowie ? Wyróbcie sobie zdanie na podstawie ostatniego rozkazu AK, z 19.01.1945. dostępnego na: https://pl.wikisource.org/wiki/Ostatni_rozkaz_dzienny_dow%C3%B3dcy_Armii_Krajowej_(1945)
„.....Żołnierze Armii Krajowej !Daję Wam ostatni rozkaz. Dalszą swą pracę i działalność prowadźcie w duchu odzyskania pełnej niepodległości Państwa i ochrony ludności polskiej przed zagładą. Starajcie się być przewodnikami Narodu i realizatorami niepodległego Państwa Polskiego. W tym działaniu każdy z Was musi być dla siebie dowódcą. W przekonaniu, że rozkaz ten spełnicie, że zostaniecie na zawsze wierni tylko Polsce oraz by Wam ułatwić dalszą pracę - z upoważnienia Pana Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej zwalniam Was z przysięgi i rozwiązuję szeregi AK...."
Piszę o tym dlatego, że świat nie jest czarno – biały, a wyroki ferować jest bardzo łatwo. A przecież lubicie Kapuścińskiego, a i Ikonowicza też polubicie ! To trzeba mieć pojęcie o niezbędnym, koniecznym, powszechnym konformizmie tamtych lat. Przecież każdy kto wyjeżdżał za „żelazną kurtynę” m u s i a ł współpracować z sowieckimi służbami specjalnymi, bez względu na ich nazwę polską czy rosyjską.
A jak nie wyjeżdżał, to i tak każde napisane słowo podlegało wielokrotnej cenzurze: najpierw wewnętrzne „korekty”, a na końcu - Urząd z ul. Mysiej. I w tych warunkach Kapuściński, Ikonowicz i inni tworzyli. Wydaje mnie się istotne, by zdawać sobie sprawę z nienormalnych okoliczności ich pracy.
A wspomnienia Ikonowicza są wiarygodne i świetnie napisane, więc warto je przeczytać 8/10
Hombre Kapuściński Mirosław Ikonowicz
7,1
Ryszard Kapuściński jest jednym z moich najukochańszych pisarzy. Geniusz słowa, wrażliwy i wytrawny obserwator rzeczywistości, swoją twórczością zachwyca mnie za każdym razem. Dziś, w siódmą rocznicę jego śmierci, wspominam Kapuścińskiego razem z jego przyjacielem – Mirosławem Ikonowiczem.
„Kapuściński miał poczucie tego, że należy do nielicznej, a więc ekskluzywnej grupy ludzi zafascynowanych światem. Nazywał ich ludźmi drogi”.
„Hombre Kapuściński”, bo o tej książce mowa, nie jest typową biografią. To raczej garść wspomnień autora o zmarłym przyjacielu, pomieszana z branżowymi historiami, kulisami pracy reportera, nawiązaniami do zagranicznych wypraw obu panów. Mirosław Ikonowicz poznał Ryszarda Kapuścińskiego na studiach w Instytucie Historycznym UW (to Ryszard zainicjował tą znajomość),później przez wiele lat pracowali razem w Polskiej Agencji Prasowej. Ich reporterskie szlaki często się splatały zarówno w kraju, jak i w różnych częściach świata. Ikonowicz opowiada o wspólnej młodości, niebezpieczeństwie, wyrzeczeniach, sile, która pchała ich naprzód. Najbardziej spodobał mi się rozdział trzeci, w którym autor patrzy na swego przyjaciela oczami kobiet. To właśnie te fragmenty są najbardziej osobiste, z nich wyczytać można najwięcej serdeczności i nostalgii.
„Dysponując zawrotnym metrażem 48 metrów kwadratowych, Rysiek – według słów Ali – dosłownie rozszalał się z kupowaniem książek. Taszczył ich całe torby i walizki z każdego wyjazdu za granicę. I bardzo niechętnie wypuszczał je z domu, czyli pożyczał. Twierdził, że właśnie tę musi mieć teraz pod ręką.”
Ikonowicz wspomina Kapuścińskiego ciepło, ze szczerą sympatią i wyczuwalną nutą tęsknoty. Jego opowieść jest czysto subiektywna, podszyta męską przyjaźnią, więc powinna być raczej traktowana jako dodatek do tradycyjnych biografii autora „Hebanu”. Przy tym książka napisana została z dżentelmeńską klasą, w starym, dobrym stylu. Bez skandali, zawiści, zazdrości. Oby więcej takich wspomnień.
„ (…) powtarzał, że po to, aby napisać jedną stronę książki, trzeba przeczytać sto stron innych autorów. Jeśli chodzi o niego samego, wiele nie przesadził.”