Jedna z dziwniejszych książek jaką w swojej karierze przeczytałem. Niebywale specyficzna i może troszkę intrygująca. Niestety mimo wielkiej chęci przeczytania jej i niemalże natychmiastowego udania się do księgarni po tym jak zapoznałem się z dostępnym bezpłatnie fragmentem jestem rozczarowany. Być może ze względu na specyfikę bądź też na gust książkowy z ręką na sercu książkę mogę ocenić na 5/10. Według mnie trudno określić typ książki. Psychologiczna ? Młodzieżowa ? Kolokwialnie mówiąc „poryta” ? Na pewno nie zgodzę się z porównywaniem tej książki do „ My dzieci z dworca ZOO”. Książka o „przygodach” Christiane F jest nie porównywalnie lepsza. Mimo wszystko nie żałuję, że przeczytałem i pewnie jeszcze kiedyś do niej wrócę.
Pierwsza książka, której nie dałam rady przeczytać do końca. Po prawie 80 stronach nadal nie rozumiałam, o co w niej właściwie chodzi. W Niemczech "Przetrąceni" są ponoć porównywani z "Dziećmi z dworca ZOO". Niestety, tych dwóch książek nie ma co ze sobą porównywać, bo Christiane F. spisała się o wiele lepiej, a u pani Hegemann podobały mi się tylko tytuły rozdziałów. Nie polecam.