Pora uzbroić się w odrobinę dystansu, bo dzisiaj na tapecie kolejna spośród książek, pełnych humoru. nieszablonowości i wyjątkowego stylu.🤭
Tym razem Ulrich Hub kontynuuje historię ślepej kury i kulawej kaczki, w tytule "Nie skakać na bombę", gdzie bohaterki na swój pokrętny sposób trafiają na kacze kąpielisko i w niebywałym stylu stają się tam bohaterkami dnia.
Warto przypomnieć, że kura naprawdę jest ślepa, a kaczka kulawa- ale nawet to nie przeszkadza im przeżywaniu kolejnej przygody.
Wejście bez kolejki, kradzież zarezerwowanych leżaków, początkowe wypchnięcie poza kaczy margines społeczny i ponadprzeciętne uwielbienie kury w nowym towarzystwie- to tylko lekki jej zarys.
Jak zostać ratownikiem nie widząc nawet własnego dzioba?
Jak uwierzyć i zawalczyć o samego siebie?
Czy ta przyjaźń będzie jeszcze możliwa po tylu niecodziennych wymianach zdań?
Jejku.
Uwielbiam te historie!
Nie są przeznaczone dla całkiem malutkich dzieci, a bardziej dla tych które rozumieją już lekką satyrę, humor i przerysowania a ponadto lubią historie dające odrobinę wytchnienia w codzienności i tak zwaną- wolną głowę.
Myślę jednak, że za jakiś czas również moje dziewczyny polubią twórczość autorów, bo karykaturalne postacie, obrazowość i emocjonalne przeladowanie doskonale wpisuje się w te książki i ich gusta.
Znacie, lubicie?
Czy pamiętacie jeszcze Kulawą kaczkę, która wspierana przez Ślepą kurę wędrowała w poszukiwaniu miejsca, w którym spełniają się wszystkie marzenia?
Pozwoliłam sobie przypomnieć Wam te dwie postaci, ponieważ Ulrich Hub zaprosił niedawno czytelników na kolejne z nimi spotkanie.
Tym razem Kulawa kaczka i Ślepa kura, wędrując po okolicy, trafiają na basen. Wkrótce okazuje się, że miejsce to przeznaczone jedt tylko dla ... kaczek.
Pełnej animuszu kurze nie tylko udaje się wejść na teren basenu ale także zyskać nowe przyjaciółki. Zostaje nawet ratowniczką!
Dużo gorzej czuje się w wśród "swoich" Kulawa kaczka. Wstydzi się swojego kalectwa, a nawet kurzej koleżanki. Zazdrości jej łatwości z jaką ta nawiązuje nowe znajomości i szybko traci ochotę na zabawę...
Bardzo lubię książki Ulricha Huba. Czytając je można sobie poprawić humor i nie raz uśmiechnąć się pod nosem ale można także odkryć wiele mądrych powiedzonek.
W zwierzęcych bohaterach nietrudno odnaleźć cechy bliskie ludziom. Może właśnie dlatego są takie świetne?