Najnowsze artykuły
- ArtykułySpecjalnie dla pisarzy ta księgarnia otwiera się już o 5 rano. Dobry pomysł?Anna Sierant1
- ArtykułyKeith Richards, „Życie”: wyznanie człowieka, który niczego sobie nie odmawiałLukasz Kaminski2
- ArtykułySzczepan Twardoch pisze do prezydenta. Olga Tokarczuk wśród sygnatariuszyKonrad Wrzesiński9
- ArtykułySkandynawski kryminał trzyma się solidnie. Michael Katz Krefeld o „Wykolejonym”Ewa Cieślik1
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Henryk Gostomski
1
7,6/10
Pisze książki: literatura piękna
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,6/10średnia ocena książek autora
28 przeczytało książki autora
31 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Świeżak Henryk Gostomski
7,6
O Henryku Gostomskim wiem tyle, że ma żonę, dwójkę dzieci, no i że napisał „Świeżarka”. Wydaje mi się, że jest to jego debiut książkowy, który jak najbardziej należy uznać za udany. Te informacje w zupełności mi wystarczają.
Bardzo lubię książki o tematyce czysto życiowej, takie, z których mogę się dowiedzieć o codziennych sprawach, o których raczej się normalnie nie mówi. Tak się składa, że w Ośrodku Wychowawczym, troszkę niesprawiedliwie, znalazł się mój kolega, także tematyka interesowała mnie dwa razy bardziej.
„Świeża”, to historia życia Bartka, którego sąd skierował do Młodzieżowego Ośrodka Wychowawczego w Grzybowie. Chłopak z decyzją sądu się nie zgadza, od samego początku liczy na to, że uda mu się uciec, ale mimo wszystko musi poznać tamtejsze reguły, dowiedzieć się, co trzeba robić, żeby się nie skiepszczyć, trzymać z chłopakami, a nie z zeksami i wiele innych.
I my zostajemy wprowadzeni w Ośrodkowe życie, co jest o tyle ciekawe, że nowe, bo większość ludzi z takim miejscem nie ma nic wspólnego. Najważniejsze jest to, że wielu ludzie źle postrzega Ośrodki Wychowawcze, najczęściej po pozorach. Nikt nie wyprowadza ich z błędu, bo i po co? To, co się tam dzieje, zostaje za zamkniętymi drzwiami. Dzięki „Świeżakowi”, możemy poznać ten światek od podszewki, zgłębić jego tajemnice i dowiedzieć się w końcu, „co w trawie piszczy”.
Książka jest napisana z punktu widzenia Bartka. Opisuje kilka miesięcy jego życia w Grzybowie. Nie jest to jednak nudzący opis dnia po dniu, lecz wybrane sytuacje z życia wychowanków, jak np. ucieczka, czy dowiezienie kolejnego świeżaka. Dzięki temu, nie można się przy lekturze nudzić, bo zawsze kolejny rozdział wprowadzi nam coś nowego. Właśnie przez ten fakt, czyta się szybko.
Są sytuacje, kiedy szczerze współczułam chłopakom ich sytuacji, szczególnie niektórych kar, na które zasługiwali. Rozumiem, że musi być dyscyplina, ale w tym momencie współczułam chłopakom, którzy np. przez jednego uciekiniera mieli zakaz wyjazdów na przepustki.
Podobało mi się to, że wychowankowie trzymali ze sobą, w razie czego można było na nich liczyć i przede wszystkim nie kablowali na siebie. Przynajmniej tyle mogli robić żeby sprzeciwić się wychowawcom.
Książkę polecam, bardzo fajna, życiowa lektura, z której można się przy okazji dowiedzieć czegoś ciekawego, o czym raczej się nie mówi.
Świeżak Henryk Gostomski
7,6
Nie do końca tematyka problemów nastolatków jest moją ulubioną. Raczej unikam książek, które poruszają ich problemy. Jednak "Świeżak" porusza na tyle interesujące zagadnienia, że postanowiłam się z nim zapoznać.
Nie raz zastanawiałam się, jak to jest, że tak młodzi ludzie zbaczają na złą drogę. Dlaczego tak robią? Co ich ku temu skłania? Czy to wzorce, jakie czerpią z zachowań swoich rodziców, brak zainteresowania z ich strony, czy może po prostu wpływ kolegów? "Świeżak" po trosze wyjaśnia, a przynajmniej próbuje, mechanizm tych złych zachowań nastolatków, ich tok myślenia i pokazuje, jak wygląda życie młodocianego przestępcy zesłanego przez sąd do Młodzieżowego Ośrodka Wychowawczego.
Historia, którą przedstawia nam Henryk Gostomski dotyczy pochodzącego z patologicznej rodziny Bartka. Chłopak dorastał w biedzie, ponieważ jego ojciec- alkoholik- przepijał wszystkie pieniądze, jakie zdołał zarobić. Chcąc się z tej biedy wydostać, chłopak przystaje do miejscowego gangu, kradnącego samochody. Początkowo nie orientuje się jeszcze, że to coś złego. Jest dumny, bo dla nowych, dużo starszych kolegów jest kimś ważnym i wyjątkowym, a przynajmniej tak go oni zapewniają. To sprawia, że czuje się jedyny w swoim rodzaju, a pieniądze, które udaje mu się zarobić w ten sposób, pozwalają sprawiać radość mamie i młodszej siostrze. Z czasem jednak wszystko przestaje się tak pięknie układać i Bratka co jakiś czas łapie policja. W końcu, sąd skazuje go na pobyt w Młodzieżowym Ośrodku Wychowawczym, dając mu ostatnią szansę na powrót na dobrą drogę- jeśli się nie uda, chłopak wyląduje w poprawczaku. W owym ośrodku będzie musiał zmierzyć się z nowymi realiami życia, kolegami, wychowawcami...
Przedstawiony sposób działalności ośrodka jest bardzo interesujący. Autor zapewnia nas, że placówka do której trafił Bartek jest jedną z łagodniejszych tego typu. Mimo wszystko nie wyobrażam sobie w takowej mieszkać. Wszystko tam odbywa się według ściśle zaplanowanego planu dnia. Obowiązują dokładnie określone godziny, w których można np. grać w piłkę, jeść, czytać, czy nawet odrabiać lekcje.
To, co spodobało mi się najbardziej w tej powieści, to kreacja postaci. Są one barwne, prawdziwe i wzbudzają emocje. Nie znajdziemy tutaj postaci tylko "czarnych" albo tylko "białych". Każda z nich ma w sobie coś prawdziwego. Może dlatego, że w notce wydawnictwa możemy przeczytać, że powieść ta jest oparta na faktach? Może więc te wszystkie postaci miały swoje pierwowzory w rzeczywistości. Oczywiście największą sympatią zapałałam do Bartka. W końcu jego losy śledzimy od samego początku książki. Znamy jego myśli, uczucia. Zresztą nie da się go nie polubić, wiedząc jakie miał życie i co go skłoniło do kradzieży. Pozytywne odczucia wzbudził we mnie też Bury, chociaż muszę przyznać, że to chłopak, który kompletnie nie pasował mi do otoczenia. Nigdy nie posądziłabym takiej osoby o złodziejskie zdolności. Bury był bowiem spokojny i wyniosły, wśród swoich kolegów budził powszechny szacunek i strach, choć nie był typem człowieka, budującego to wszystko poprzez użycie pięści. Na dodatek ambitny w szkole, zawsze uprzejmy. I choć trzymał sztamę z chłopakami, to nigdy nie robił awantur, nie krzyczał i nie kipiał złością na wychowawców. Swoje racje potrafił bardzo inteligentnie przedstawić w taki sposób, że wychowawca nic nie mógł mu zarzucić. Wychowawcy to kolejne postacie, które wzbudzały we mnie wiele emocji. Najbardziej polubiłam Kazia, który potrafił traktować chłopaków zupełnie po ludzku, z dozą sympatii, a nie jak bandę potencjalnych zabijaków. Cieszę się jednak, że Gostomski w swojej książce nie koloryzował faktów i ukazał także oblicze wychowawców z trochę gorszej strony. Pokazał, że wśród nich znajdą się też ludzie pozbawieni jakichkolwiek skrupułów, bez uczuć i krzty ciepła. Bestialski Tuszyński, który zrobi wszystko, by pognębić swoich wychowanków, niesprawiedliwy Filozof, odbierający przepustkę na wyjazd do mamy i młody, niedoświadczony pedagog, który za bardzo spoufalał się z wychowankami, sprzedając im informacje o tym, co ciekawego i ważnego miało wydarzyć się w ośrodku.
Były też aspekty, które mnie bardzo zdziwiły. Kiedy któryś z wychowanków ośrodka uciekał, organizowane były pościgi za nim. I może nie samo to dziwi, lecz to, kto brał udział w tych pościgach. Otóż pozostali wychowankowie. Dla mnie to bardzo dziwne, żeby w ślad z uciekinierem wysyłać jego kolegów. Po pierwsze chyba jasne jest, że jednak większość z chłopaków w myśl zasady: "jeden za wszystkich, wszyscy za jednego", nie zdradzi kolegi, a drugą kwestią jest to, że to zwiększało szansę ucieczki większej ilości chłopaków.
Powieść czyta się dość dobrze. Język jest prosty, przekaz łatwy w odbiorze. Czasem przeszkadzają tylko i nużą powtórzenia pewnych informacji. Po kilka razy autor wyjaśnia to samo w przeciągu całej powieści, jakby sam zapomniał, że o tym już wcześniej wspominał.
Ogólnie rzecz biorąc ze "Świeżakiem" warto się zapoznać. To naprawdę interesująca lektura, nie tylko dla miłośników powieści, poruszających problemy nastolatków.