Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik230
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
- ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant13
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Bertrand M. Patenaude
1
6,9/10
Pisze książki: biografia, autobiografia, pamiętnik
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,9/10średnia ocena książek autora
26 przeczytało książki autora
38 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Trocki. Upadek rewolucjonisty Bertrand M. Patenaude
6,9
Po tytule można pomyśleć, że książka opisuje całe życie Trockiego, po krótkim opisie, że skupia się głównie na jego ostatnich 4 latach życia (w Meksyku),ale w rzeczywistości w jego meksykańskim epizodzie nie wydarzyło się aż tak wiele ciekawych rzeczy, by zapełnić 400 stron książki, toteż wiele stron zajmują krótkie biografie ludzi z jego najbliższego otoczenia.
Na plus oceniam wiele ciekawostek zawartych w książce (np. dlaczego zachorował w okresie śmierci Lenina). Na minus to, że zawiera wiele zbędnych informacji np. listy, o jakiej treści pisał do żony (kto przeczytał, ten wie :) ).
Trocki. Upadek rewolucjonisty Bertrand M. Patenaude
6,9
Rewolucjonista - wygnaniec Lew Trocki, spiskujący despota Stalin, filozof John Dewey, malarz Diego Rivera wraz z żoną - Fridą; to zaledwie kilka postaci z całej armii barwnych i nietuzinkowych osobowości, jakie pojawiają się na kartach książki Bertranda Patenaudego. Niewiele jest losów ludzkich, do których życie pisałoby równie przejmujące i naznaczone tragizmem scenariusze. Sieć skomplikowanych i trudnych relacji międzyludzkich, ścieranie się idei, polityczne spory, intrygi, przyjaźnie i miłości na tle wielkich wydarzeń historycznych i egzotycznej, meksykańskiej przyrody - wszystkie te wielkie dramaty i drobiazgi codziennego życia, doskonale uchwycone przez wprawne pióro biografa, stanowią o świeżości i wysokich walorach lektury, która z pewnością zadowoli co bardziej ambitnego i wyrobionego czytelnika.
"Trocki. Upadek rewolucjonisty" to, oprócz niezaprzeczalnej wartości historycznej, książka (przede wszystkim) skłaniająca do filozoficznej refleksji nad meandrami ludzkiej natury; wartością "pozostania na straży" wyznawanych ideałów, odpowiedzialności za podjęte decyzje i ich wpływ na życie innych. Autor książki, wydaje się być w tym punkcie pesymistą - wtajemniczając czytelników w losy poszczególnych bohaterów - zarówno stroniących od polityki intelektualistów, wiernych sojuszników Stalina, jak i ludzi zaangażowanych w ruch trockistowski i tworzenie IV Międzynarodówki; pokazuje jak łatwo, z biegiem czasu, oddalamy się od własnych ideałów, zdradzamy dawne przyjaźnie, łamiemy polityczne sojusze; jak często w imię urażonej dumy i przeforsowania własnych racji popadamy w mściwość, tracąc przy tym wszelki umiar i rozsądek albo też, z innej strony, w imię kariery i łatwych sukcesów wchodzimy na ścieżkę moralnych kompromisów. Nie wiem czy można wysnuć z tego ogólny wniosek, że każda, nawet najbardziej oświecona i postępowa myśl społeczna, wcielona w życie przez niewprawnych "uczniów czarnoksiężnika" zrodzić musi wynaturzenia, doprowadzając koniec końców do własnego zaprzeczenia, a nawet krwawego politycznego terroru. Z pewnością, nuta ubolewania i przygany w kierunku nadmiernej ludzkiej hybris i uzurpowania sobie prawa do "bycia nieomylnym" wielokrotnie pobrzmiewa w książce. Czy jednak powinno nas to prowadzić do tak dramatycznych wniosków? Mimo iż z pewnością, obok nas znajdą się ludzie, którym łatwo przyjdzie wyrzec się własnych przekonań, którzy zagubią się lub zwyczajnie "sprzedadzą" własne ideały, to jednak, nie powinniśmy nigdy zapominać, że być może jeszcze więcej będzie tych, którzy nie stracą z oczu swego celu, a gdy nadejdzie konieczność, gotowi będą nawet argumentować własną krwią. To właśnie tych, którzy nie upadli i nie upodlili się mimo strachu, w ogniu zewnętrznych nacisków należy mieć na uwadze gdy myślimy o przyszłości człowieka. To właśnie w takich ludziach należy pokładać wiarę, nawet jeśli będzie to jedynie tertuliańskie credo.
Nie gaśmy przedwcześnie płomienia życia, skoro jeszcze żyjemy. Nie bądźmy grabarzami nadziei, lecz, jak pisał genialny Dylan Thomas, buntujmy się i "nie wchodźmy łagodnie w dobrą noc" marazmu i pokornego oczekiwania na najgorsze. Myślę, że sens tej końcowej maksymy, dobrze zrozumiał rosyjski rewolucjonista Trocki, zaświadczając o jej prawdzie w ostatnich dniach swojego życia.
Serdecznie zachęcam do sięgnięcia po tę lekturę!