Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać258
- Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz1
- Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
- ArtykułyOficjalnie: „Władca Pierścieni” powraca. I to z Peterem JacksonemKonrad Wrzesiński9
Popularne wyszukiwania
Polecamy
James Holland
Źródło: wikipedia
19
7,9/10
Urodzony: 27.06.1970
Brytyjski autor i wydawca.
Holland pisze o historii wojskowości, a zwłaszcza II wojny światowej. Jest twórcą programów telewizyjnych dotyczących bitew II wojny światowej.
Studiował na Uniwersytecie Durham , ukończył historię z dyplomem w 1992 roku. Mieszka w Broad Chalke niedaleko Salisbury, Wiltshire w Anglii z żoną Rachel i ich dziećmi.
Holandia jest współzałożycielem i współprzewodniczący i Dyrektor Programowy Festiwalu Chalke Historia Doliny [ 3 ] w Ebbesbourne Wake.
On jest Hon. Sekretarz i grać członkiem Chalke Dolinie Cricket Club [ 4 ] i walnie przyczynił się do zorganizowania przeniesienie ziemi krykieta z połączonego piłki nożnej i krykieta na Chalke Dolina Centrum Sportu do nowej ziemi [ 5 ] wyłącznie do krykieta w dziedzinie Butt w , Bowerchalke. W sierpniu 2014 roku Holandia była jednym z 200 osób publicznych, które były sygnatariuszami listu do The Guardian przeciwnika szkockiej niepodległości w okresie przygotowań do wrześniowego referendum w tej sprawie . [ 6 ]
Jest brat Tom Holland , który jest również autorem książek historycznych.
Holland pisze o historii wojskowości, a zwłaszcza II wojny światowej. Jest twórcą programów telewizyjnych dotyczących bitew II wojny światowej.
Studiował na Uniwersytecie Durham , ukończył historię z dyplomem w 1992 roku. Mieszka w Broad Chalke niedaleko Salisbury, Wiltshire w Anglii z żoną Rachel i ich dziećmi.
Holandia jest współzałożycielem i współprzewodniczący i Dyrektor Programowy Festiwalu Chalke Historia Doliny [ 3 ] w Ebbesbourne Wake.
On jest Hon. Sekretarz i grać członkiem Chalke Dolinie Cricket Club [ 4 ] i walnie przyczynił się do zorganizowania przeniesienie ziemi krykieta z połączonego piłki nożnej i krykieta na Chalke Dolina Centrum Sportu do nowej ziemi [ 5 ] wyłącznie do krykieta w dziedzinie Butt w , Bowerchalke. W sierpniu 2014 roku Holandia była jednym z 200 osób publicznych, które były sygnatariuszami listu do The Guardian przeciwnika szkockiej niepodległości w okresie przygotowań do wrześniowego referendum w tej sprawie . [ 6 ]
Jest brat Tom Holland , który jest również autorem książek historycznych.
7,9/10średnia ocena książek autora
79 przeczytało książki autora
106 chce przeczytać książki autora
6fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Brothers in Arms. One Legendary Tank Regiment's Bloody War from D-Day to VE-Day
James Holland
0,0 z ocen
0 czytelników 0 opinii
2022
Normandia ‘44. Historia opowiedziana na nowo
James Holland
8,8 z 13 ocen
45 czytelników 4 opinie
2022
Big Week. The Biggest Air Battle of World War Two
James Holland
0,0 z ocen
2 czytelników 0 opinii
2019
The War in the West: A New History: Volume 2: The Allies Fight Back 1941-43
James Holland
0,0 z ocen
1 czytelnik 0 opinii
2017
Burma '44. The Battle That Turned Britain's War in the East
James Holland
7,0 z 1 ocen
1 czytelnik 0 opinii
2017
The War in the West - A New History: Volume 1: Germany Ascendant 1939-1941
James Holland
0,0 z ocen
2 czytelników 0 opinii
2015
Niszczyciele zapór. Nalot na zapory, 1943 r.
James Holland
7,5 z 13 ocen
40 czytelników 6 opinii
2014
Książki wybrane milcząca dziewczyna mężczyzna który zapomniał operacja odyn bar na plaży
James Holland, John O'Farrell
7,0 z 5 ocen
16 czytelników 0 opinii
2013
Duty Calls: Battle of Britain
James Holland
Cykl: Duty Calls (tom 2)
0,0 z ocen
2 czytelników 0 opinii
2012
The Battle of Britain. Five months that changed history
James Holland
9,0 z 1 ocen
1 czytelnik 0 opinii
2011
Najnowsze opinie o książkach autora
Niszczyciele zapór. Nalot na zapory, 1943 r. James Holland
7,5
O wielu akcjach z okresu IIWŚ pisze się, że były "brawurowe" i slogan ten może się wydać dzisiaj trochę wyświechtany. Jednak na pewno nie jest tak w przypadku nocnego lotu 19 Lancasterów na wysokości czubków drzew, poniżej linii wysokiego napięcia, zakończony zrzuceniem skaczących bomb i zniszczeniem dwóch wielkich zapór w Zagłębiu Ruhry. Książka w niezwykle drobiazgowy sposób opisuje całe przedsięwzięcie od pierwszych wizji i pomysłów słynnego konstruktora Barnesa Wallisa, poprzez wszystkie komisyjne, sztabowe, polityczne przepychanki, formowanie 617 dywizjonu, sam nalot aż do opisu jego dramatycznych skutków. Dodajmy, że dramatycznych zarówno dla ludności niemieckiej jak i znacznej części z atakujących załóg.
Książka zrobiła na mnie duże wrażenie. Po raz pierwszy dotarło do mnie jak trudna pod względem czysto pilotażowym (pomijając niemiecką obronę) była to akcja i jakiego nadludzkiego wysiłku wymagała od załóg. Książka ma pewne wady – momentami byłem przytłoczony natłokiem nazwisk i postaci. Same załogi to kilkadziesiąt osób a co najmniej drugie tyle jest w książce wzmiankowanych. Są to ludzie tacy jak wojskowi, inżynierowie, politycy, członkowie rodzin albo przyjaciółki lotników. Wreszcie niemieccy cywile, na których zniszczenie zapór i wywołana tym powódź spadły dosłownie niczym grom z, w tym akurat wypadku ciemnego nieba. Składam to jednak na karb kronikarskiej rzetelności autora, której obrazu dopełniają zamieszczone w książce mapki i ilustracje, schematy a także wykazy załóg, używanych kodów, stopni wojskowych i indeks postaci.
O czym warto wspomnieć to fakt, że autor rozprawia się z mitem (wywodzącym się wprost z goebbelsowskiej propagandy),że nalot nie przyniósł znaczących skutków. Zawsze wydawało mi się to absurdalne, że ekspediowanie gigantycznych środków finansowych i ludzkich, w samym środku wojny miałoby rzekomo nie mieć znaczenia. Holland drobiazgowo wylicza niemieckie straty (często zaskakująco dalekosiężne i pozornie niezwiązane bezpośrednio z atakiem) i chociaż Niemcy po kilku miesiącach przywrócili zapory do funkcjonalności to zmarnowanych na to środków zabrakło gdzie indziej.
Piekło Italii James Holland
6,8
Co przeciętny polski Czytelnik wie o kampanii włoskiej lat 1943-1945? Oczywiście, kojarzy ją z bitwą o Monte Cassino i udziałem wojsk polskich, przedstawianym zresztą w duchu bohatersko-martyrologiczo-triumfalistycznym (wielkie zwycięstwo Polaków, okupione olbrzymią daniną krwi, niedocenione i wręcz tuszowane przez cały świat, a ulegających Stalinowi zachodnich aliantów w szczególności, zakłamanie to powielały następnie polskie władze komunistyczne, w odpowiedzi na co Monte Cassino stało się symbolem niezłomnego patriotyzmu i poświęcenia, ostatecznie, po latach, zwycięskiego). Oczywiście, Monte Cassino zajmuje poczesne miejsce w książce J. Hollanda. Autor oddaje też honor wojskom polskim, przedstawiając udział Polaków w kampanii włoskiej w barwach nader pozytywnych. Podkreśla bohaterstwo i niezwykle wysoki procent strat osobowych, pisze nawet o nie dotrzymaniu w Jałcie alianckich zobowiązań i słusznym poczuciu opuszczenia, jeśli nie zdrady, odczuwanym przez żołnierzy polskich, którzy pomimo to odważnie walczyli do końca kampanii. Zarazem jednak nie powiela naszych narodowych mitów o zdobywcach klasztoru Monte Cassino, szturmowanego uprzednio kilkukrotnie i bezskutecznie w ciągu pół roku przez armie z połowy świata. Pisze wprost, że natarcie polskie zakończyło się kolejną, krwawą łaźnią, a pozycje niemieckiej Lini Gustawa (której element stanowiło wzgórze Monte Cassino) przełamali tak naprawdę... kolonialni żołnierze marokańscy, walczący pod flagą Wolnej Francji. Mieli zresztą do tego predyspozycje, jako wychowani w górach i wyszkoleni do walki w podobnym terenie. Przełamanie to nastąpiło na innym odcinku, spowodowało jednak generalny odwrót wojsk przeciwnika, zagrożonych okrążeniem. To wtedy Polacy zajęli opuszczony już de facto przez niemieckich spadochroniarzy klasztor. Dla wielu rodaków to herezja, angielski Autor (chociaż bardzo przychylny Polakom i sprawie polskiej) nie musi jednak powielać naszych wyobrażeń. A nam samym przyda się spojrzenie bardziej obiektywne.
Podobny obiektywizm (możliwy ze względu na upływ czasu i brak spowodowanych powojennymi losami własnego narodu kompleksów) J. Holland okazuje w wielu innych kwestiach i stanowi on jedną z głównych wartości książki. Ukazuje jasne i ciemne strony postępowania właściwie wszystkich stron zaangażowanych w wojnę we Włoszech. Żołnierze niemieccy walczyli mężnie i skutecznie do samego końca, pomimo trudnej, a ostatecznie wręcz beznadziejnej sytuacji. W wielu wypadkach wykazywali się większym zdyscyplinowaniem i oszczędzaniem ludności cywilnej niż alianci (zdecydowanie mniejsza liczba indywidualnych gwałtów i rabunków). Z drugiej strony, potrafili bez mrugnięcia okiem dokonywać masowych zbrodni na tejże ludności w ramach nakazanych przez dowództwo antypartyzanckich pacyfikacji, w trakcie których mordowano z zimną krwią tysiące mieszkańców całych wsi i miasteczek. Alianci bez skrupułów bombardowali cele cywilne w okupowanej przez Niemców części Włoch, na zajętych przez siebie obszarach ograniczali możliwości działania nowo powołanych władz włoskich, tolerowali korupcję i przestępczość gospodarczą, nie troszczyli się o podstawowe potrzeby bytowe Włochów. Z kolei partyzantów włoskich traktowali instrumentalnie, wzywając do walki z Niemcami, często jednak ograniczając następnie obiecane zrzuty broni i zaopatrzenia, zwłaszcza gdy partyzantka ta nabierała zabarwienia komunistycznego. Ogólnie zresztą front włoski stawał się zakładnikiem szerszych sporów strategicznych i geopolitycznych pomiędzy USA a Wielką Brytanią. Dodajmy, iż to żołnierze alianccy znacznie częściej niż Niemcy dokonywali indywidualnych grabieży oraz gwałtów na ludności włoskiej. Wsławili się tu zwłaszcza wspomniani Marokańczycy. Walczyli wspaniale, ale pozostawiali po sobie ślady masowych gwałtów (w okolicach Monte Cassino mieli dokonać ich przynajmniej 3 tys.),rabunków i morderstw. Dowództwo alianckie patrzyło na to przez palce, gdyż nieoficjalnie obiecano im to przy ochotniczym werbunku w szeregi wysyłanego do Włoch Francuskiego Korpusu Ekspedycyjnego. Nawet żołnierze kanadyjscy często szabrowali, co tłumaczono odreagowywaniem bitewnego stresu. Pewien cień pada tu również na Polaków, którzy spalili szereg domostw na obszarach intensywnej działalności komunistycznej partyzantki włoskiej, nie kryli się bowiem z tym, że komunistów nienawidzili bardziej nawet niż Niemców. Można to zrozumieć, biorąc pod uwagę, iż prawie wszyscy przeszli po 1939 r. przez radzieckie łagry, a wieści o upadku powstania warszawskiego i stosunku Stalina wobec tego zrywu, a następnie o układzie w Jałcie nie poprawiały nastrojów, trudno jednak usprawiedliwić. Także sami Włosi nie byli bez winy, głęboko podzielony stosunkiem wobec faszyzmu naród pogrążył się bowiem na domiar wszystkiego w bratobójczej wojnie domowej, często bardziej jeszcze okrutnej niż działania obcych wojsk. Partyzanci wykazywali nadto zbytnia pewność siebie, prowokując wręcz władze okupacyjne oraz lokalnych faszystów i ściągając represje na ludność cywilną. Wszystko to Autor przedstawia bez żadnego retuszu, ukazując cierpienia i tragedie wszystkich zaangażowanych w tę wojnę. Tytuł książki wydaje się jak najbardziej usprawiedliwiony. Warto też zauważyć, że jakkolwiek wielkie byłyby cierpienia i ofiary żołnierzy (po obydwu zresztą stronach frontu),największe tragedie i tak przeżywała ludność cywilna zamieszkująca obszar walk. Prawda ta objawia się również w naszych czasach i należy o tym pamiętać.
Wielkim atutem książki jest szerokość spojrzenia Autora, obejmującego zarówno zagadnienia wielkiej polityki i strategii, rozstrzygane na najwyższych szczeblach sztabów i gabinetów, jaki i osobiste przeżycia szeregowych żołnierzy oraz cywilów, po obydwu stronach frontu. Żonglowanie tymi elementami prowadzi jednak do pewnego chaosu, który utrudnia śledzenie klasycznych aspektów militarnych kampanii włoskiej. To z kolei zauważalny minus opracowania, wskazywany w poprzednich komentarzach. Tym niemniej, praca J. Hollanda warta jest przeczytania, przedstawia bowiem wydarzenia z wielu perspektyw i bez czarno-białego schematu.