Najnowsze artykuły
- ArtykułyLiteracki kanon i niezmienny stres na egzaminie dojrzałości – o czym warto pamiętać przed maturą?Marcin Waincetel12
- ArtykułyTrendy kwietnia 2024: młodzieżowy film, fantastyczny serial, „Chłopki” i Remigiusz MrózEwa Cieślik2
- ArtykułyKsiążka za ile chcesz? Czy to się może opłacić? Rozmowa z Jakubem ĆwiekiemLubimyCzytać1
- Artykuły„Fabryka szpiegów” – rosyjscy agenci i demony wojny. Polityczny thriller Piotra GajdzińskiegoMarcin Waincetel2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Alexander Moritz Frey
4
6,8/10
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,8/10średnia ocena książek autora
120 przeczytało książki autora
245 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Strachy codzienności Alexander Moritz Frey
6,9
„Przedwczoraj stopy, dziś dłonie… A dziś oko. Czy ruszają się w tę i we w tę, te zwłoki? A może to piasek? Czy zakrywam palce u nóg tylko po to, aby odsłonić te u dłoni, tych z kolei nie mogę zasłonić, nie odsłaniając oczu? Czy w którymś miejscu piasek – zupełnie jak wytarta kołdra – jest za krótki?”
„Czyż nie należymy do siebie, ja i zwłoki, które stworzyłem? Stoimy naprzeciwko siebie, prawdziwi – kocham tego zmarłego, który za życia był bezużyteczny – i choć teraz jest martwy, kocham go bardziej niż was. Jesteście hienami, które nas rozdrapują. Morderstwo zostanie odkopane, właśnie tak! Ten wspólnik, który łączy niszczyciela z niszczącym! Nie dany nam będzie spokój, zostaniemy wciągnięci w fałszywe światło współcierpienia, które jest strachem i sprawiedliwością. Zemstą.”
Kondycja polskiego rynku grozy to momentami bardzo zmienna kwestia, jednak wydaje mi się, że tak naprawdę nigdy nie dotyczyła gałęzi z klasyczną literaturą niesamowitą. Podczas, gdy inne podgatunki mają swoje wzloty i upadki (w kwestii zainteresowania czytelników),ta z roku na rok zdaje się coraz bardziej rozszerzać i uzupełniać względem innych krajów.
Dziś chciałbym rzucić po raz kolejny trochę światła na całkiem świeżą i interesującą serię klasycznej grozy od Wydawnictwa Abbysos, jaką są "Otchłanie grozy". Szerzej wspominałem Wam o niej przy okazji omawiania dwóch poprzednich książek z cyklu (Autorstwa Blackwooda i Meyrinka),dlatego dziś od razu przejdę do meritum, czyli "Strachów codzienności" autorstwa Alexandra Mortiza Freya.
Prezentowany tu Frey to niemiecki "niesamowitnik" i autor, który poza jednym wyjątkiem ("Gabinet figur woskowych" Wydawnictwo Poznańskie) nie był dotychczas znany polskim czytelnikom. W zasadzie mozna iść krok dalej, ponieważ przez długie lata był także zapomniany w swojej ojczyźnie.
Prezentowany dziś zbiór to wczesny realizm fantastyczny, wpisujący się w szeroko pojęty nurt weird fiction. W swoich "Strachach codzienności" autor prezentuje nam jedenaście indywidualnych opowiadań, gdzie groza wije się w ciemnościach wielkiego miasta i głowach mieszkańców.
Aglomeracja z pozoru zatłoczona i hałaśliwa, skrywa przed nami prawdziwą naturę zdarzeń i wydarzenia, o których racjonalne głowy zapomniały wiele wieków temu.
Będąc świeżo po lekturze, nachodzi mnie myśl, ile jeszcze takich zapomnianych skarbów kryje literatura, i dlaczego większe wydawnictwa wolą wydawać po raz enty uznane dzieła znanych nam już autorów, zamiast rozejrzeć się za kimś, kto był w większym stopniu zapomniany przez koleje losu.
Alexander Mortiz Frey to świeżość po latach i zaskoczenie, którego aż tak się nie spodziewałem. Prezentowane tu opowiadania to prawdziwy popis weird fiction i przejmujące historie, których naprawdę można się bać. Autor sięgając po sporą liczbę narzędzi nadnaturalnych (cofający się czas, morderstwo, zemsta zza grobu, magię) świetnie bawi się konwencjami i udowadnia, że nawet tak trywialny temat jak morderstwo może okazać się prawdziwą perłą weirdu.
W mojej ocenie "Strachy codzienności" to zbiór wyrównany i mieniący się czarnym słońcem. Autor udowadniał, że w swoich opowieściach czuł prawdziwą naturę grozy, i że jego serce pompowało płynną czerń.
Naturalnie mam swoje faworyty wśród opowiadań. Gorąco zachęcam Was do zatrzymania się przy opowiadaniu "Kłam" i zostaniu świadkiem powrotu niedawno zmarłego aktora teatralnego, następnie polecam zapoznać się Wam z "Rozpaczą" starego żołnierza, który widzi ciała na strychu, a na końcu odsyłam Was do makabrycznych zbrodni z opowiadań "Obława", "Odwet" i "Rozkład".
Wspomniana tu "Obława", była moją inspiracją do zdjęcia i opowiadaniem, które trzymało mnie w napięciu do ostatniego zdania. To historia, w której nie dzieje się za dużo, a która swoją intensywnością wbija czytelnika w fotel.
Absolutną perłą weird fiction okazał się "Rozkład" z morderstwem w tle. Jakkolwiek by to nie brzmiało, zabójstwo nie jest w tym wypadku głównym strachem, lecz to niedopowiedzenie charakterystyczne dla weirdów. Narrator żyjący obok zamknietego pokoju z trupami swoich rodziców, słyszy dziwne szurania i bezustanne dźwięki płynące z pokoju. Opowiadanie jest tak mocne, ponieważ nie pokazuje grozy wprost, lecz interpretację zostawia czytelnikom.
Podsumowując, uważam że zbiór autorstwa Freya to książka, którą powinniście się zainteresować. Dziwnych historii nie da się przedawkować, a nic nie dale lepszego kopa na jesień niż dobra dawka strachu.
Abyssos dziękuję za możliwość bycia patronem medialnym, bezustanne zaufanie oraz przedpremierowe czytanie książki. Ta współpraca wiele dla mnie znaczy.
Strachy codzienności Alexander Moritz Frey
6,9
Chciałbym przedstawić zbiór wyjątkowych, strasznych, może fantastycznych opowiadań. Nie są one ze sobą powiązane. Nie posiadają nawet wspólnych wątków. Oprócz jednego, mroku otaczającego każde z nich i z nich wypływającego. To historie nieumarłych, czarownic, morderców i opętanych. Jawa miesza się ze snem, rzeczywistość z obłąkaniem. To często przedstawienie ciemnej strony ludzkiej natury.
Co w tym wyjątkowego? To, że to pierwsze kompletne wydanie nietłumaczonego w Polsce autora. Alexander Moritz Frey, niemiecki klasyk fantastyki i weird-fiction. Wszystko pisane z perspektywy człowieka żyjącego na przełomie wieków oraz pierwszej połowie XX, inspirującego się Poe oraz Meyrinkiem, widzącego wielki rozwój cywilizacyjny oraz dwie wojny. Pacyfista, który służył jako medyk w tym są pólku podczas I WŚ co Hitler. Można tylko sobie wyobrazić, jaki wpływ wszystko miało na twórczość.
Opowiadania po części mogły stracić swój wydźwięk przez upływ czasu, lecz wchodząc w skórę człeka żyjącego w ówczesnym czasie, dostajemy gęsiej skórki. Wszystko napisane też językiem stosowanym w tamtejszym okresie, może nie trudnym, a specyficznym.
Same opowiadania bardzo dobrze skonstruowane, przemyślane, dające do myślenia. Jako satyryk, autor parę smaczków humorystycznych też wtrącił.
Moim zdaniem pozycja z pewnością dla miłośników klasyki, grozy i fantastystyki.
Jeśli ktoś lubi lekkie pozycje napisane łatwym językiem, będzie mógł mieć problem niestety. Mimo wszystko, polecam z całego serca.
[Recenzja patronacka]