Urodził się w Saksonii, pochodził z biednej rodziny, która nie mogła mu zagwarantować odpowiedniego wykształcenia. Jednak już jako dziecko zainteresował swoją osobą pewnego arystokratę, który pojął się sfinansowania edukacji młodego Fichte. Chodził do szkoły z internatem Pforta (gdzie później studiował również Fryderyk Nietzsche). Następnie zapisał się on na Uniwersytet w Jenie, gdzie studiował teologię. Później przeniósł się do Wittenbergi oraz do Lipska. Był zwolennikiem Wielkiej Rewolucji Francuskiej. Gdy wracał z Niemiec do Warszawy (1791 r.),odwiedził w Królewcu Kanta. Został przyjęty bez większego entuzjazmu. Aby wzbudzić względy tego filozofa, napisał w 1792 "Próbę krytyki wszelkiego objawienia". Spodobała się ona Kantowi i została wydana na początku roku 1793. Autor nie podpisał się na swym dziele, dlatego krytycy uznali je za kolejną rozprawę Kanta. Sam Kant sprostował ten błąd i wtedy nazwisko Fichtego stało się powszechnie znane.
Tę książeczkę otrzymałam w prezencie od kogoś bardzo dla mnie ważnego, dlatego jest dla mnie tym cenniejsza. Ale przecież książka to zawarte w niej treści a te dotyczą dwóch głównych ludzkich uczuć - miłości i nienawiści. W książeczce tej znajdziemy cytaty z dzieł wielu znanych filozofów i myślicieli. Miłość i nienawiść - dwa skrajne uczucia, przeciwstawne sobie a jednak tak do siebie podobne. Oczywiście większą część tej publikacji zajmują myśli dotyczące miłości, która to powinna wieść prym w naszym życiu. Miłość bowiem buduje, kształtuje a nienawiść to siła destrukcyjna, która niszczy w nas człowieczeństwo. Nienawiści należy się wystrzegać, nie dopuszczać jej do serca, do myśli, jednym słowem do siebie. Warto przeczytać zawarte tu przemyślenia i wziąć je sobie do serca, zapamiętać i stosować w codziennym życiu. Polecam!
Już dawno temu złapałem za inną pracę Fichtego, mianowicie: „Powołanie człowieka”, którą uznałem za jedno z najlepszych i najbardziej poruszających dzieł filozoficznych w moim życiu. Teraz miałem przyjemność uszczknąć ponownie części tamtego doświadczenia czytając te kilka wykładów o powołaniu uczonego.
Poprzez jego prace popularyzatorskie można dostrzec fenomen Fichtego oraz jego popularności - wybitna, barwna i oddziałująca na emocje retoryka. Bardzo przyjemne dziełko; o dobru, sensie istnienia człowieka jak i społeczeństwa - żałuje tylko tego, że mniej w tej pracy wprowadzał czytelnika w trudności swojego systemu, bo tym „popularyzatorskim” językiem przykuł mnie do książki.