Brytyjski pisarz, dziennikarz i wydawca prasowy. Rodowity londyńczyk.
Początkowo pracował jako dziennikarz i wydawca prasowy.
Jego pierwsza książka wyszła gdy miał już 42 lata.
Pisał głównie horrory, powieści fantasy oraz kryminały.
Autor 58 nowel z serii przygód Mike'a Faradaya (1966-1988).
Członek Crime Writer's Association.
Z twórczością Basila Coppera w polskim przekładzie fragmentarycznie można było się zaznajomić jedynie dzięki antologii zatytułowanej "Wielka księga potworów" "Mammoth Book Of Monsters" (Wydawnictwo Smak Słowa, 2010).
Basil Copper żył 89 lat.
Wybrane książki pisarza (poza serią o Mike'u Faradayu): "Not After Nightfall" (1967),"From Evil's Pillow" (1973),"The House of the Wolf" (1983),"Whispers in the Night: Stories of the Mysterious & Macabre" (1999),"Solar Pons: The Final Cases" (2005).
Żona: Annie.
Innsmouth i okolice. Całkiem niezła antologia eksploatująca na różne sposoby motywy ze znanego opowiadania Lovecrafta (chyba nie trzeba wspominać jakiego?). Trochę tu klasycznego pulpu, trochę staromodnej grozy, trochę kingopodobnej paplaniny i odklejonych od atmosfery horroru czytadeł. Nie jest to może poziom Derletha, ale w zdecydowanej większości czytało się to naprawdę znośnie i bez większych zgrzytów (no, może za wyjątkiem Zostały tylko buty, Za kwadrans trzecia, Powrót do domu, Deepnet i To tylko znów koniec świata. Głupawo-śmieszne historyjki, wplątane na siłę lovecraftiańskie motywy i wilkołak (!) w pewnym stopniu gryzą się z całością, lecz spodziewałem się że będzie dużo gorzej, więc i na to również mogę przymknąć oko). Ogólnie polecam, choć lovecraftowym "ultrasom" wyznającym Jedynego Mistrza Grozy przepisałbym na początek twórczość Augusta Derletha (jeśli jeszcze go nie znają).
Dosyć dobra antologia. Może nie wszystkie opowiadania były super "potworne", ale jednak wciągająca. Czyta się ją całkiem przyjemnie. Dodatkowo grafiki wstawione przez wydawnictwo idealnie dopełniają opowiadania. Nie przepadam za antologią, bo nigdy nie wiadomo do końca czego się po niej spodziewać. Jednak ta była całkiem dobra :)