Japoński pisarz. Przyszedł na świat w Tokio, zaś jego ojciec wykładał klasyczny język chiński, co nie pozostało bez wpływu na dorosłe życie Atsushiego.
Absolwent Uniwersytetu Tokijskiego (Tōkyō Daigaku) - japonistyka.
Po zakończeniu studiów pracował szkole średniej dla dziewcząt w Jokohamie.
Literacko zadebiutował w 1934 r.
W 1941 r. wyjechał na krótki czas na Palau.
Zmarł na zapalenie płuc (był astmatykiem). W chwili śmierci miał zaledwie 33 lata.
W Polsce wydawano dzieła pisarza w antologiach prozy japońskiej. Cztery opowiadania Atsushiego Nakajimy ("Opowieść o mistrzu", "Kronika górskiego księżyca, czyli o poecie, który został księżycem", "Człowiek byk" i "Uczeń konfucjiusza") ukazały się w 2014 r. w wydanej przez Wydawnictwo Siedmioróg książce zatytułowanej "Niesamowite opowieści z Chin".
Niesamowity zestaw opowiadań japońskich autorów znanych, jak Ryunosuke Akutagawa, Junichiro Tanizaki czy komentowani wcześniej przeze mnie noblista Yasunari Kawabata i Shusaku Endo, czy mniej znanych jak Shichiro Fukazawa autor opowiadania tytułowego - na podstawie którego powstał (oglądany przeze mnie na Konfrontacjach w roku 1984) film z genialną rolą Sumiko Sakamoto. Antologia dająca nam obraz jakże odmiennego od europejskiego postrzegania literatury i wartości życia codziennego. Pomimo niesamowitości opowiadań, dowiadujemy się z nich o wiele więcej o mentalności Japończyków niż z reportaży czy podręczników. Polecam.
6/10 - niezła. Mam mieszane odczucia. Z jednej strony jest to zbiór kilku niezłych opowiadań, ale z drugiej tytuł - choć nie jest nieprawdziwy, to jednak wprowadza w błąd. Czytelnik spodziewa się historii o Japonii, a dostaje historie napisane przez Japończyków, ale o Chinach. Są całkiem w porządku, niemniej poczucie, że zostaliśmy nabrani zostaje. Odnośnie treści - to zdecydowanie lepsze te autorstwa Akutagawy., choć wszystkie nieco moralizatorskie. Odnośnie samego przekładu, w ostatnim z opowiadań jako bardzo nienaturalne odebrałem posługiwanie się męskimi formami względem żeńskiej bohaterki, której imię w polskim tłumaczeniu akurat ma pecha być rodzaju męskiego (np. Złoty Kwiat powiedział, usiadł, itp.)