Komandosi republiki bezpośredni kontakt Karen Traviss 7,5
ocenił(a) na 813 tyg. temu Omawianą książkę czytałem zaraz po skończeniu „Gwiezdne Wojny. Battle front: Kompania Zmierzch.” i muszę stwierdzić, że pozycja opowiadającą o przygodach grupy komandosów, jest o co najmniej jedną klasę lepsza od tej opowiadającej o losach mobilnej kompanii sojuszu rebeliantów. Uważam, że omawiana pozycja może być odebrana na 3 różne sposoby… Przypuszczam bowiem, że książka nie zaskarbi sobie sympatii u osób, które nie są fanami uniwersum wykreowanego prze Georga Lucasa. Zdecydowanie bardziej pozytywny odbiór omawiane dzieło zyska wśród fanów „Star Wars”, a w przypadku miłośników wojen klonów ocena będzie jeszcze bardziej pozytywna.
Ja osobiście czytałem omawianą książkę z wielkim bananem na twarzy… No ale przyznaje się bez picia uwielbiam okres między II a III epizodem „Gwiezdnych Wojen”, a „Wojny Klonów”, uważam za najlepszą animację „Star Wars”, więc moja ocena może być mocno nieobiektywna. Czytając książkę „Komandosi Republiki. Bezpośredni kontakt.” czułem się, jakbym oglądał odcinki wspominanego serialu. Przypuszczam, że takie postacie jak Fi, Niner, Darman, Atin zapodną mi dłużej w pamięci niż, których z żołnierzy Kapani Zmierzch. Oczywiście książka ma parę „dziwnych” motywów, dla których mogą one być albo czymś okey i ciekawym, albo głupotką, dla mnie były osobiście okey… Z tego, co słyszałem i czytałem książki z obecnych legend mają bardziej hardcorowe motywy.
Miłośnik uniwersum znajdzie wiele ciekawostek w omawianej książce, fan animacji „Wojny Klonów”, doceni tę książkę bez wątpienia. Co jednak z innymi czytelnikami? To pytanie, na które trudno mi odpowiedzieć. Nie martwiłbym się o czytelników otwartych na różne opowieści w różnych uniwersach… Jednak myślę, że pewna część czytelników, może nie przebrnąć przez omawianą pozycje, a jeśli już to zrobią to oceni tę pozycję co najwyżej jako średnią pozycję, czyli liczbowo tak 5/10. Bo właśnie na taką ocenę liczbową zasługują według mnie średnie tytuły (oceniam książki jak filmy na Film web'ie).
Omawiana pozycja dla postronnych czytelników będzie po prostu powieścią o grupie żołnierzy i młodej czarodziejko-rycerce (mam nadzieję, że dobrze odmieniam),którzy muszą zarówno przetrwać, jaki i wykonać trudne zadanie. Jednak osoba znająca uniwersum z omawianej pozycji wyciągnie więcej, takie mam przynajmniej wrażenie. Bardzo możliwe, że część fanów, może powiedzieć, że spora część wątków i rozważań została już przerobiona we wspomnianym już kilkukrotnie serialu animowanym. Osobiście uważam jednak, że książka „Komandosi Republiki. Bezpośredni kontakt.” jest dziełem, która ubogaca świat „Gwiezdnych Wojen”.
Podsumowując, serdecznie polecam omawianą pozycje, miłośnikom tematu klonów oraz okresu między II a III epizodem „Gwiezdnych Wojen”. Oczywiście nie zniechęcam innych czytelników do zapoznania się z omawianą książką, przypuszczam, że uniwersum „Star Wars” ma znacznie gorsze tytuły niż oceniana opowieść.