Rosyjski pisarz oraz działacz polityczny i kulturalny. Deputowany do Rady Najwyższej ZSRR od 1937 i członek Akademii Nauk ZSRR od 1939. Laureat Nagrody Nobla w dziedzinie literatury za rok 1965. Członek zagraniczny Serbskiej Akademii Nauk i Sztuk. Głównie dzięki powieści Cichy Don i przejmującej mikropowieści Los człowieka, wpisał się na trwałe do literatury światowej, jako kontynuator innego wielkiego rosyjskiego epika – Lwa Tołstoja. Bohaterowie utworów Szołochowa – zwykli ludzie rzuceni w wir wielkich przemian społecznych i politycznych – pokazani są z dużą psychologiczną wiarygodnością.
Michaił Szołochow przyszedł na świat 24 maja (11 maja według ówczesnego kalendarza) 1905 w rodzinie kozackiej. Rodzina mieszkała w niewielkim chutorze Krużylino, w pobliżu Stanicy Wieszeńskiej (Obwód rostowski) nad Donem, w ówczesnym Obwodzie Wojska Dońskiego.
Już jako 15-latek został żołnierzem Armii Czerwonej i walczył z przeciwnikami władzy radzieckiej.
W wieku 17. lat zadebiutował jako pisarz. W 1922 zamieszkał w Moskwie, z zamiarem wykonywania zawodu dziennikarza, jednak pracował fizycznie. W 1924 osiadł na stałe w rodzinnych stronach – w Stanicy Wieszeńskiej i poślubił Marię Pietrownę Gromosławską (ur. 1901, zm. 1992). Mieli 2 córki i 2 synów.
W latach 20. związany był z grupą literacką Młoda Gwardia. W 1924 zadebiutował opowiadaniem Znamię. Już wcześniej w prasie ukazywały się jego felietony. Dwa lata później, opublikował zbiór opowiadań – Opowiadania znad Donu, w dużej części opartych na własnych przeżyciach. Był to jego debiut książkowy. Już rok wcześniej, w 1925, rozpoczął pracę nad dziełem swego życia – Cichym Donem. Powieść tę ukończył dopiero w 1940. W międzyczasie powstawały inne jego dzieła, m.in. Zaorany ugór, którego pierwszy tom opublikowany został w 1932, podczas gdy drugi ukazał się dopiero po wojnie, w 1959.
Płynąca z utworów Szołochowa afirmacja budującej się radzieckiej rzeczywistości, mimo tragizmu indywidualnych losów i krętych ścieżek bohaterów, przysporzyła autorowi przychylności władz ZSRR, które wykreowały go na wielki autorytet moralny. Z drugiej strony przysporzyła mu również wrogów, którzy posunęli się nawet do oskarżeń o plagiat.
Szołochow, jako funkcjonariusz literacki i partyjny (od 1962 zasiadał w KC KPZR) zasłynął ze skrajnie ortodoksyjnych wystąpień publicznych i publicystycznych, także podczas gigantycznej akcji propagandowej i nagonki na Borysa Pasternaka.
W 1965 w ZSRR zostało aresztowanych dwóch pisarzy – Andriej Siniawski i Julij Daniel – za publikowanie swoich utworów za granicą. Obu twórców skazano na kilkuletnie wyroki więzienia w obozie o zaostrzonym rygorze. Podczas XXIII zjazdu KPZR (w 1966) Szołochow wystąpił z referatem, w którym żałował, że Siniawskiego i Daniela ominęła kara śmierci.
.. mówił też jakoś z niedomówieniami, z uśmiechem wciśniętym w twardy kąt ust, jak gdyby szedł obchodząc jemu tylko wiadomą prawdę krzywą, w...
.. mówił też jakoś z niedomówieniami, z uśmiechem wciśniętym w twardy kąt ust, jak gdyby szedł obchodząc jemu tylko wiadomą prawdę krzywą, wijącą się ściężką.
Dzieło-tak naprawdę można nazwać tę książkę.
Autor-przyznam już chyba po raz kolejny ,to człowiek o ogromnych umiejętnościach bardzo niespotykanych u mężczyzn.
Pierwsza to przenikająca umiejętność obserwacji ,druga to nieocenianie.
Sama powieść wciągająca,zmuszająca do zastanawiania się.To myślenie zmusza do konsekwentnej zmiany siebie,naprawdę aż boli.
A romans-dla mnie większy niż ten z Przeminęło z wiatrem.
Recenzja dotyczy tomu1, który pomimo dalszego ciągu stanowi pewną zamkniętą całość (z ładnym podsumowującym zakończeniem). Świetna powieść, autor pisze bardzo obrazowo, jasnym i pięknym literackim językiem. Przedstawia życie na wsi Kozaków oraz wojnę. Wspaniale się czyta taki klasyk, autor oparł się w powieści szerzeniu własnych poglądów polityczno filozoficznych (lub tego nie wyczułem) co często jest wadą wielu "grubszych" książek.
Daję tylko 9/10 gdyż od czasu do czasu trafiają się zdania napisane z użyciem trudnych słów lub zupełnie niezrozumiale; w tej jednak książce są to jedynie pojedyncze zdania które można pominąć i dalej cieszyć się wątkami powieści. Bardzo polecam czytelnikom klasyków, a ja po drobnej przerwie na inne lektury (tą historią można się nasycić...) opiszę wkrótce t.2.