Nie zostawia się tych, których się kocha, kiedy jest ciężko. Właśnie wtedy trzeba zostać i trzymać się razem.
Najnowsze artykuły
- ArtykułySpecjalnie dla pisarzy ta księgarnia otwiera się już o 5 rano. Dobry pomysł?Anna Sierant59
- ArtykułyKeith Richards, „Życie”: wyznanie człowieka, który niczego sobie nie odmawiałLukasz Kaminski2
- ArtykułySzczepan Twardoch pisze do prezydenta. Olga Tokarczuk wśród sygnatariuszyKonrad Wrzesiński26
- ArtykułySkandynawski kryminał trzyma się solidnie. Michael Katz Krefeld o „Wykolejonym”Ewa Cieślik2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Jennifer Greene
Źródło: Wikipedia/ Wikimedia Commons, fot. Japherwocky
37
5,8/10
Pisze książki: literatura obyczajowa, romans, informatyka, matematyka
Jennifer Greene, pseudonim Jill Alison Hart (ur. w Michigan , Stany Zjednoczone ). Jest amerykańską pisarką ponad 60 powieści, romansów od 1980 roku. Jest również autorką powieści Jeanne Grant i Jessica Massey, i używa nazwy Alison Hart. Została uhonorowana wieloma nagrodami. W lecie 1998 roku została wpisana do Romance Writers of America 's Hall of Fame.http://
5,8/10średnia ocena książek autora
814 przeczytało książki autora
1 025 chce przeczytać książki autora
6fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Popularne cytaty autora
Cytat dnia
Kiedy człowiek zostanie zraniony, kuli się w sobie do czasu, kiedy rany się zabliźnią. Trzeba być szalonym, by ryzykować nowe, zanim dawne s...
Kiedy człowiek zostanie zraniony, kuli się w sobie do czasu, kiedy rany się zabliźnią. Trzeba być szalonym, by ryzykować nowe, zanim dawne się zaleczą... a przecież samotność odczuwa się najdotkliwiej w cierpieniu. Kiedy się wątpi, czy ktoś nas jeszcze pokocha. Kiedy się rozmyśla, co takiego w nas było, że ktoś, komu oddaliśmy wszystko, nie odpowiedział równą miłością.
2 osoby to lubią
Najnowsze opinie o książkach autora
Lawendowe pola Jennifer Greene
5,7
Różne są powody, które skłaniają czytelnika do sięgnięcia właśnie po tę, a nie inną książkę. Czasem jest to ciekawa rekomendacja, innym razem impuls chwili, intrygujący tytuł albo na przykład piękna okładka, której nie potrafimy się oprzeć. Do sięgnięcia po "Lawendowe pola" skłoniła mnie sama lawenda - ta w tytule, ta na okładce i ta pachnąca w moim ogródku. Miałam nadzieję, że dzięki powieści Jennifer Greene będę się delektować tą niesamowitą rośliną, a jej oszałamiający aromat będzie dosłownie przenikał ze stron powieści.
Niestety...
Powieść Pani Greene okazała się zbiorem trzech dłuższych opowiadań, typowych romansów, które łączą w całość osoby trzech sióstr Campbell oraz stary rodzinny dom w stanie Vermont będący ostoją dla każdej z kobiet.
"Kolor lawendy" opowiada historię Camille, która po tragicznych wydarzeniach i stracie męża wraca do rodzinnego White Hills i tu osiąga wewnętrzną równowagę pomagając siostrze w pracy na lawendowym polu. Nie bez znaczenia jest też sąsiedztwo przystojnego Pete'a - mężczyzny z przeszłością, którego Camille zna jeszcze z czasów swego dzieciństwa i wczesnej młodości.
"Zapach lawendy" to historia Violet, która od trzech lat zamieszkuje rodzinny dom. Kobieta wróciła do Vermont po rozstaniu z mężem i to właśnie ona stworzyła tu prawdziwą lawendową oazę pełną przeróżnych ziół. Pojawienie się Camerona Lachlana - przedstawiciela francuskiego przemysłu perfumeryjnego na zawsze odmienia życie bohaterki.
"Czar lawendy" opowiada o Daisy - najstarszej z sióstr Campbell, która po rozwodzie wraca do rodzinnego domu i jej ścieżki krzyżują się z Jackiem Larsonem. Wrodzona empatia, opiekuńczość i troskliwość nie pozwalają jej zostawić mężczyzny w potrzebie. Od tej pory los szykuje jej kolejną niespodziankę.
Oczekiwałam po tej powieści głębszej historii z klimatem, rodziną, tradycją i zapachem lawendy w tle. Otrzymałam trzy płytkie, przewidywalne i mało interesujące romanse, które ani nie zaskakują, ani nie intrygują, ani nawet nie wciągają w rozgrywane wydarzenia. Gdzie jest zatem ta "Opowieść z pasją", jak głosi seria, do której powieść ta została zaliczona?... Co więcej... Wątki romansowe, na których w głównej mierze skupiła się autorka są jakieś takie bez wyrazu. Czytając "Lawendowe pola" miałam nieodparte przekonanie, że lektura tej książki to zwykła strata czasu. Ale skoro już zaczęłam... Dla mnie to zdecydowanie powieść na raz i trudno mi ją polecać. Ale decyzja należy do Was.
Lawendowe pola Jennifer Greene
5,7
Trzy siostry Camille, Violet i Daisy, każda z nich jest inna, ma inną przeszłość, ale łączy je jedno miejsce - plantacja lawendy.
Ta książka zawiera trzy opowiadania, każde jest o jednej z nich. Można powiedzieć, że są to osobne historie, gdzie bardzo rzadko siostry się spotykają.
W każdej historii jedna z sióstr wraca na plantacje i tam stara się ułożyć swoje życie na nowo, albo ma jakiś plan do zrealizowania, przeważnie jest deklaracja zero mężczyzn. Ale jak to bywa w życiu nic nie jest takie jakbyśmy chcieli. Życie nas zaskakuje, czy pozytywnie? Pewnie tak, ale początki nie zawsze są łatwe. Nie będę pisać o fabule, bo tak naprawdę opis od wydawcy jest fajnym wprowadzeniem.
Książka idealna na teraz, na jesienną pogodę, na deszcz. Bardzo szybko się ją czyta, jest napisała prostym językiem, jest przyjemna.