Najnowsze artykuły
- Artykuły„Nowa Fantastyka” świętuje. Premiera jubileuszowego 500. numeru magazynuEwa Cieślik4
- ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 2LubimyCzytać3
- ArtykułyTo do tych pisarek należał ostatni rok. Znamy finalistki Women’s Prize for Fiction 2024Konrad Wrzesiński9
- ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 1LubimyCzytać14
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Władimir Michajłow
Źródło: http://encyklopediafantastyki.pl/index.php?title=W%C5%82adimir_Michaj%C5%82ow
10
6,7/10
Pisze książki: fantasy, science fiction
Urodzony: 24.04.1929Zmarły: 28.09.2008
Rosyjski pisarz sf.
Urodził się 24 kwietnia 1929 r. w Moskwie. Ukończył studia prawnicze na uniwersytecie w Rydze, dokąd trafił w wieku 16 lat po śmierci ojca i przymusowej rozłące z matką, uznaną za wroga ustroju. Do roku 1950 pracował w prokuraturze, służył w armii. W roku 1958 zajął się działalnością na niwie literackiej, pracował w redakcjach kilku ryskich wydawnictw, publikował w antologiach. Był głównym redaktorem pisma „Daugawa”, który pod jego kierownictwem w czasach pieriestrojki był uznawany za jedno z ciekawszych magazynów literackich w ZSRR (nudne, prowincjonalne pismo po pół roku pod jego kierownictwem pomimo dwukrotnego zwiększenia nakładu było praktycznie nie do kupienia w kioskach; w 1988 r. za propagowanie fantastyki na łamach „Daugawy” otrzymał Michajłow nagrodę EuroConu). Dał się poznać również jako poeta i tłumacz. Fantastykę zaczął pisać z przypadku; znajomi literaci wydawali antologię, do której szukali jakiegoś tekstu z tego gatunku. Michajłow postanowił im pomóc... Początkowe opowiadanie rozrosło się w mikropowieść. Rzecz ukazała się na przełomie lat 59 i 60 XX wieku, w zasadzie bez poprawek, co przekonało Michajłowa do kolejnych prób w tej dziedzinie. W roku 1962 w czasopiśmie „Iskatiel'” wydana została wspomniana już mikropowieść „Osobaja nieobchodimost'”. To były wspaniałe czasy dla radzieckiej fantastyki. Debiutowali wtedy również m.in. Arkadij i Borys Strugaccy, Kir Bułyczow, Ilja Warszawski, Olga Łarionowa, Władysław Krapiwin, Sewer Gansowski, Wadim Szefner i Wiktor Kołupajew. To dzięki tym autorom żywi ludzie zajęli w radzieckiej fantastyce miejsce bezdusznych robotów i nieulękłych bojowników ze światowym imperializmem. Wczesną fantastykę Michajłowa opisać można jako romans naukowy: silni, mądrzy i nieustraszeni ludzie rozwiązują zagadki Wszechświata (na przykład - mikropowieść „Szag wpieried”, 1964). Nawet jednak te wczesne utwory wyróżniały się nieczęstym dla ówczesnej radzieckiej sf skupieniem na psychologii działań bohaterów czy konfliktach moralnych. Sam Michajłow wspominał, że zaczynał pisanie całkiem banalnie: od fabuły, obowiązkowo pełnej przygód, fantastycznego pomysłu, odkrycia, wynalazku - to one stanowiły siłę napędową pierwszych jego książek. W każdej jednak kolejnej „ludzki element” coraz bardziej wypychał z jego fantastyki element naukowy. Pozostając w stylistyce charakterystycznej dla fantastyki, Michajłow niemal w każdym utworze wykraczał poza jej ramy. Najlepiej widać to w powieści „Dwier' s toj storony” (1974); to ona wywindowała swego autora do grona czołowych twórców radzieckiej fantastyki socjologicznej. W powieści tej ziemski statek kosmiczny poddany zostaje działaniu antymaterii; zarówno sam statek, jak i jego załoga stają się jej niewolnikami – powrót na Ziemię nie jest możliwy, skończy się bowiem niechybną anihilacją i ich, i samej Ziemi. Michajłowa zajmuje jednak co innego – bada zachowanie ludzi, załogi nieszczęsnego statku, wyrwanych na zawsze z rodzinnego świata i skazanych na życie w stosunkowo niewielkiej, zamkniętej przestrzeni. Dziś tematyka taka nikogo nie dziwi, ale dla fantastyki radzieckiej połowy lat siedemdziesiątych „Dwier'...” stanowiło dzieło wręcz rewolucyjne. Jednocześnie bowiem stało w sprzeczności z obowiązującymi wówczas w tamtejszej fantastyce standardami utopijnych wizji przyszłości: przedstawiony w nim komunizm nie jest statyczny, lecz ciągle się zmienia, a sprawujący władzę mają skłonności do despotyzmu, narzucania na siłę swej woli zwykłym obywatelom. I, co gorsza, ustrój gospodarczy tego świata oparty jest ciągle na zgniłokapitalistycznym systemie wymiany pieniężno-towarowej. Do tego świata powrócił Michajłow w wydanej w roku 1999 powieści „Biegliecy iz niotkuda”, opisując dzieje kolejnego pokolenia kosmicznych nieszczęśników. W roku 1976 światło dzienne ujrzała kolejna powieść – „Storoż bratu mojemu” – uznawana za osobistą reakcję pisarza na interwencję wojsk Układu Warszawskiego w Czechosłowacji. Jej bohaterowie stają przed koniecznością odpowiedzi na pytanie: czy dla uratowania ludzkiej cywilizacji można poświęcić jej część, skazać na pewną śmierć mieszkańców niewielkiej kolonii? Kto może podjąć tego rodzaju decyzję? I czy w ogóle ktokolwiek ma prawo taką decyzję podejmować? W latach 70 i 80 XX wieku sławę przyniósł Michajłowowi cykl utworów o gwiezdnym kapitanie Uldemirze, za który pisarz otrzymał w 1991 r. nagrodę Aelita. To wtedy dała o sobie znać wizytówka prozy Michajłowa: publicystyczność. Każda jego powieść przypominała klub dyskusyjny. Bohaterowie tworzyli najprzeróżniejsze grupy: towarzyskie, filozoficzne czy polityczne. Fabuła pełniła rolę łącznika, dzięki któremu oponenci mogli spotkać się dla przedyskutowania jakiegoś globalnego problemu. I tak, dla przykładu, w powieści „Wariant „I”” (1998) rozważał Michajłow perspektywy i ewentualne skutki zrośnięcia się Rosji ze światem islamu. Michajłow, człowiek głęboko prawosławny, zaskoczył niemal wszystkich, uznając, że wyznanie to jest najlepszym, co może spotkać Rosję w przyszłości. Po upadku ZSRR ci, którzy chcieli utrzymać się z pisania, musieli zmienić podejście do swej twórczości, przejść na pozycje bardziej komercyjne. Widać to po późnej twórczości Michajłowa; w latach dziewięćdziesiątych jego bibliografię uzupełniały przede wszystkim fantastyczne kryminały, bohaterami których byli agenci służb specjalnych. Prócz działalności pisarskiej prowadził Michajłow seminaria dla młodych fantastów, był jednym z jurorów nagrody Strannik. Pozostał aktywny twórczo niemal do końca swojego życia (na koncie miał ponad trzydzieści książek).
Urodził się 24 kwietnia 1929 r. w Moskwie. Ukończył studia prawnicze na uniwersytecie w Rydze, dokąd trafił w wieku 16 lat po śmierci ojca i przymusowej rozłące z matką, uznaną za wroga ustroju. Do roku 1950 pracował w prokuraturze, służył w armii. W roku 1958 zajął się działalnością na niwie literackiej, pracował w redakcjach kilku ryskich wydawnictw, publikował w antologiach. Był głównym redaktorem pisma „Daugawa”, który pod jego kierownictwem w czasach pieriestrojki był uznawany za jedno z ciekawszych magazynów literackich w ZSRR (nudne, prowincjonalne pismo po pół roku pod jego kierownictwem pomimo dwukrotnego zwiększenia nakładu było praktycznie nie do kupienia w kioskach; w 1988 r. za propagowanie fantastyki na łamach „Daugawy” otrzymał Michajłow nagrodę EuroConu). Dał się poznać również jako poeta i tłumacz. Fantastykę zaczął pisać z przypadku; znajomi literaci wydawali antologię, do której szukali jakiegoś tekstu z tego gatunku. Michajłow postanowił im pomóc... Początkowe opowiadanie rozrosło się w mikropowieść. Rzecz ukazała się na przełomie lat 59 i 60 XX wieku, w zasadzie bez poprawek, co przekonało Michajłowa do kolejnych prób w tej dziedzinie. W roku 1962 w czasopiśmie „Iskatiel'” wydana została wspomniana już mikropowieść „Osobaja nieobchodimost'”. To były wspaniałe czasy dla radzieckiej fantastyki. Debiutowali wtedy również m.in. Arkadij i Borys Strugaccy, Kir Bułyczow, Ilja Warszawski, Olga Łarionowa, Władysław Krapiwin, Sewer Gansowski, Wadim Szefner i Wiktor Kołupajew. To dzięki tym autorom żywi ludzie zajęli w radzieckiej fantastyce miejsce bezdusznych robotów i nieulękłych bojowników ze światowym imperializmem. Wczesną fantastykę Michajłowa opisać można jako romans naukowy: silni, mądrzy i nieustraszeni ludzie rozwiązują zagadki Wszechświata (na przykład - mikropowieść „Szag wpieried”, 1964). Nawet jednak te wczesne utwory wyróżniały się nieczęstym dla ówczesnej radzieckiej sf skupieniem na psychologii działań bohaterów czy konfliktach moralnych. Sam Michajłow wspominał, że zaczynał pisanie całkiem banalnie: od fabuły, obowiązkowo pełnej przygód, fantastycznego pomysłu, odkrycia, wynalazku - to one stanowiły siłę napędową pierwszych jego książek. W każdej jednak kolejnej „ludzki element” coraz bardziej wypychał z jego fantastyki element naukowy. Pozostając w stylistyce charakterystycznej dla fantastyki, Michajłow niemal w każdym utworze wykraczał poza jej ramy. Najlepiej widać to w powieści „Dwier' s toj storony” (1974); to ona wywindowała swego autora do grona czołowych twórców radzieckiej fantastyki socjologicznej. W powieści tej ziemski statek kosmiczny poddany zostaje działaniu antymaterii; zarówno sam statek, jak i jego załoga stają się jej niewolnikami – powrót na Ziemię nie jest możliwy, skończy się bowiem niechybną anihilacją i ich, i samej Ziemi. Michajłowa zajmuje jednak co innego – bada zachowanie ludzi, załogi nieszczęsnego statku, wyrwanych na zawsze z rodzinnego świata i skazanych na życie w stosunkowo niewielkiej, zamkniętej przestrzeni. Dziś tematyka taka nikogo nie dziwi, ale dla fantastyki radzieckiej połowy lat siedemdziesiątych „Dwier'...” stanowiło dzieło wręcz rewolucyjne. Jednocześnie bowiem stało w sprzeczności z obowiązującymi wówczas w tamtejszej fantastyce standardami utopijnych wizji przyszłości: przedstawiony w nim komunizm nie jest statyczny, lecz ciągle się zmienia, a sprawujący władzę mają skłonności do despotyzmu, narzucania na siłę swej woli zwykłym obywatelom. I, co gorsza, ustrój gospodarczy tego świata oparty jest ciągle na zgniłokapitalistycznym systemie wymiany pieniężno-towarowej. Do tego świata powrócił Michajłow w wydanej w roku 1999 powieści „Biegliecy iz niotkuda”, opisując dzieje kolejnego pokolenia kosmicznych nieszczęśników. W roku 1976 światło dzienne ujrzała kolejna powieść – „Storoż bratu mojemu” – uznawana za osobistą reakcję pisarza na interwencję wojsk Układu Warszawskiego w Czechosłowacji. Jej bohaterowie stają przed koniecznością odpowiedzi na pytanie: czy dla uratowania ludzkiej cywilizacji można poświęcić jej część, skazać na pewną śmierć mieszkańców niewielkiej kolonii? Kto może podjąć tego rodzaju decyzję? I czy w ogóle ktokolwiek ma prawo taką decyzję podejmować? W latach 70 i 80 XX wieku sławę przyniósł Michajłowowi cykl utworów o gwiezdnym kapitanie Uldemirze, za który pisarz otrzymał w 1991 r. nagrodę Aelita. To wtedy dała o sobie znać wizytówka prozy Michajłowa: publicystyczność. Każda jego powieść przypominała klub dyskusyjny. Bohaterowie tworzyli najprzeróżniejsze grupy: towarzyskie, filozoficzne czy polityczne. Fabuła pełniła rolę łącznika, dzięki któremu oponenci mogli spotkać się dla przedyskutowania jakiegoś globalnego problemu. I tak, dla przykładu, w powieści „Wariant „I”” (1998) rozważał Michajłow perspektywy i ewentualne skutki zrośnięcia się Rosji ze światem islamu. Michajłow, człowiek głęboko prawosławny, zaskoczył niemal wszystkich, uznając, że wyznanie to jest najlepszym, co może spotkać Rosję w przyszłości. Po upadku ZSRR ci, którzy chcieli utrzymać się z pisania, musieli zmienić podejście do swej twórczości, przejść na pozycje bardziej komercyjne. Widać to po późnej twórczości Michajłowa; w latach dziewięćdziesiątych jego bibliografię uzupełniały przede wszystkim fantastyczne kryminały, bohaterami których byli agenci służb specjalnych. Prócz działalności pisarskiej prowadził Michajłow seminaria dla młodych fantastów, był jednym z jurorów nagrody Strannik. Pozostał aktywny twórczo niemal do końca swojego życia (na koncie miał ponad trzydzieści książek).
6,7/10średnia ocena książek autora
321 przeczytało książki autora
443 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Drzwi z tamtej strony
Władimir Michajłow
Cykl: Antyświat (tom 1)
4,0 z 1 ocen
10 czytelników 1 opinia
2021
Najnowsze opinie o książkach autora
Okno w nieskończoność Kir Bułyczow
6,7
Ten fantastycznych zbiór opowiadań pisarzy radzieckich i rosyjskich jest idealną pozycją dla każdego, kto ma dość przewidywalnych i schematycznych powieści amerykańskich. Znajdziecie tu pomysły,jakich próżno szukać w zachodnim fantasy i sciene - fiction. Folklor i magia słowiańska połączone z rzeczywistością sowiecką, czy trzeba lepszej rekomendacji?
Galaktyka I. Radziecka fantastyka naukowa Kir Bułyczow
6,8
Pierwszy tom ,,Galaktyki" to ciekawy i bardzo różnorodny, ale dosyć nierówny zbiór opowiadań. Przede wszystkim dlatego, że jest ich bardzo dużo, bo aż 19. Biorąc pod uwagę grubość zbioru, to ogromna liczba. Niestety, z tego powodu większość opowiadań jest skrajnie krótka i bardziej przypominają rozbudowane anegdoty lub rozwinięcie pojedynczej myśli, niż pełnoprawną historię, czego przykładem jest np. zabawne skądinąd opowiadanie ,,Nieśmiały susza", które właściwie nie ma fabuły, a ich bohaterowie nie zostali nawet pobieżnie nakreśleni. Na szczęście jest parę chlubnych wyjątków, w których autor kreuje swoją własną wizję zjawisk które już od pokoleń rozpalają naszą wyobraźnię do czerwoności. Najczęściej są to opowiadania poświęcone idei podróży w czasie i ich zawiłym konsekwencjom z przerwaniem kontinuum czasoprzestrzennego włącznie. Taki charakter mają niezłe opowiadania Ilii Warszawskiego ,,Wycieczka do Pennfild" poświęcona daremności prób naprawienia błędów przy pomocy wehikułu czasu, oraz niezwykle zabawny, a zarazem bardzo obrazoburczy (należy pamiętać, że opowiadania zebrane w ,,Galaktyce" powstały w latach kwitnącego socjalizmu, dlatego komunizm jest w nich przedstawiony jako ustrój będący ostatecznym celem ludzkości, a religia to opium dla mas) opis podróży poszukiwaniu Jezusa. Warto również zwrócić uwagę na opowiadania ,,Bardzo dziwny świat" Adrianny Gromowej oraz ,,Przestrzeń życia" Marietty Czudakowej (to drugie opowiadanie jest niestety bardzo nudne, chociaż zawiera ciekawe przesłanie),pokazujące jak ograniczone jest nasze postrzeganie świata i jak bardzo może się różnić od otaczających nas istot. Najdłuższe w zbiorze jest opowiadanie ,,Biała śmierć" Kiryła Bułyczowa. To interesująca historia kosmicznego rozbitka, który przypadkiem odkrywa, że na planecie na której się znajduje, ktoś bawi się w boga. Ten sam autor jest odpowiedzialny również za ,,Świeży transport złotych rybek", który jest najlepszym opowiadanie w tym tomie. To zabawna historia o tym, do czego może doprowadzić ludzka chciwość (i altruizm!) jeżeli dać jej okazję, żeby się mogła wyszaleć... Tak ambitnych tematów nie poruszają natomiast opowiadania ,,Idzie człowiek" Sawera Gonsowskiego (historia rozgrywająca się u mrocznego zarania dziejów ludzkości) oraz ,,Ucieczka" I. Warszawskiego (to z kolei, rozgrywa się w jeszcze mroczniejszej przyszłości),jednak czytałem je z dużą przyjemnością. Reasumując, z powyższego zbioru mogę polecić najwyżej jedną trzecią. I chociaż były to naprawdę dobre opowiadania, to nie wiem czy są warte przedzierania się przez morze przeciętności.