Najnowsze artykuły
- Artykuły6 książek o AI przejmującej władzę nad światemKonrad Wrzesiński20
- ArtykułyBieszczady i tropy. Niedźwiedzia? Nie – Aleksandra FredryRemigiusz Koziński4
- ArtykułyCzytamy w weekend. 26 kwietnia 2024LubimyCzytać322
- ArtykułySzpiegowskie intrygi najwyższej próby – wywiad z Robertem Michniewiczem, autorem „Doliny szpiegów”Marcin Waincetel6
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Jan Seghers
Znany jako: właśc. Matthias AltenburgZnany jako: właśc. Matthias Altenburg
5
6,8/10
Pisze książki: kryminał, sensacja, thriller
Urodzony: 01.01.1958
Jan Seghers (właśc. Matthias Altenburg). Pisarz niemiecki, dziennikarz, krytyk i eseista. Pod pseudonimem pisze powieści kryminalne, wzorowane na skandynawskich autorach takich jak Henning Mankell i Sjöwall-Wahlöö. W 1998 roku został uhonorowany Marburger Literaturpreis, w 2008 roku otrzymał Offenbacher Literaturpreis oraz Burgdorfer Krimipreis. Mieszka we Frankfurcie nad Menem.http://www.janseghers.de/
6,8/10średnia ocena książek autora
249 przeczytało książki autora
576 chce przeczytać książki autora
7fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Partytura śmierci
Jan Seghers
Cykl: Robert Marthaler (tom 3)
6,9 z 62 ocen
238 czytelników 6 opinii
2010
Panna młoda w śniegu
Jan Seghers
Cykl: Robert Marthaler (tom 2)
6,5 z 124 ocen
351 czytelników 16 opinii
2010
Zbyt piękna dziewczyna
Jan Seghers
Cykl: Robert Marthaler (tom 1)
6,7 z 107 ocen
359 czytelników 12 opinii
2009
Najnowsze opinie o książkach autora
Zbyt piękna dziewczyna Jan Seghers
6,7
Nie przepadam za niemieckim sposobem tworzenia kryminałów. Zazwyczaj mało wciąga mnie ich akcja, szybko wyczuwam, że fabule czegoś brakuje. I poza kilkoma, które niepodważalnie miały to coś w sobie, reszta łatwo zostaje zapomniana. U Seghersa wyczuwa się inspirację skandynawskim sposobem budowania akcji kryminalnej, ale dopiero od drugiej części, bo choć początkowa, krótka, daje wprowadzenie do lektury, nie mówi jeszcze nic o charakterze powieści. Chociaż dla całości będzie mieć znaczenie, to dla mnie na początku była mało zachęcającym wstępem, po którym niewiele się spodziewałam. A jednak, im dalej przechodzimy, tym lepszych wrażeń doznajemy. Tytułowa postać pięknej dziewczyny jest tu istotnym elementem układanki. Widywana w różnych miejscach, zachowująca się dość nietypowo, śliczna dziewczyna, trudna do przeoczenia. Nie ma informacji wprost, że ma związek z pewnymi wypadkami, ale czytelnik może łatwo ją z nimi powiązać.
Jest pierwsza ofiara w lesie. Ponieważ w toku śledztwa dowiadują się, że denat był widziany w towarzystwie dwóch innych mężczyzn i kobiety, jest podejrzenie, iż reszta wspólnie podróżujących ludzi może być zagrożona lub juz nie żyje. Badanie dowodów i docieranie do poszczególnych osób jest tu nazbyt rozciągnięte w czasie. Mimo iż rozdziały są sprawnie i krótko prowadzone, to jednak momentami akcja mi się wlekła. Szczególnie na początku, gdy chciałoby się szybciej dotrzeć do jakiś konkretów.
Nie ma przedstawionej kooperacji policji, podawania wytycznych na zebraniach, a o elementach dochodzenia poszczególne osoby dowiadują się głownie podczas nieoficjalnych spotkań, choćby na korytarzu komendy. "W locie" są wydawane polecenia bezpośrednio bądź telefonicznie, a wieloma sprawami nieźle zarządza sekretarka biura komisarza, Elvira.
A sam komisarz? Robert Marthaler po tragicznej śmierci żony wstąpił do policji i oddał się tej pracy całym sobą, jednak po 15latach służby każdy może poczuć znużenie. Trochę tak budowana jest jego postać, jako właśnie zmęczonego życiem samotnika. Na początku trudno było mi określić jaką jest postacią. Wydawał się być dość mdło zaprezentowany. Brakowało mi uwypuklenia zasadniczych cech komisarza, bym nie myliła go z innymi. Chociaż trzeba przyznać, iż był bezkompromisowy i zasadniczy w stosowaniu reguł, które musieli przestrzegać wszyscy, szczególnie w jego środowisku.
Treść "Zbyt pięknej.." ma za zadanie rozwikłanie nie tylko śmierci kilku ofiar, ale również tożsamości tytułowej dziewczyny. Pierwsza i ostatnia część stanowi ramę. Raz, że zostają w niej przedstawione bliżej nie określone okoliczności pojawienia się dziewczyny, dwa - następuje prześledzenie historii Marie oraz wypadku jej rodziny. Książka przez złożoną akcję staje się bardzo interesująca oraz nietuzinkowa. Dla mnie to wyjątkowo ciekawe spotkanie z niemieckim autorem piszącym na sposób skandynawskich powieściopisarzy.
Panna młoda w śniegu Jan Seghers
6,5
Bardzo pozytywne zaskoczenie! Nie spodziewałem się cudów, ale Jan Seghers udowadnia, że Niemcy też potrafią pisać bardzo dobre kryminały. Wszystko w tej książce jest sensownie poukładane. Wiarygodni bohaterowie, wiarygodne wydarzenia. Zakończenie wydaje się mniej więcej od połowy książki oczywiste, ale - tak jak w dobrym kryminale - nic nie jest tym, czym się początkowo wydaje. Brawo! Po kolejną książkę tego autora czyli "Partyturę śmierci" sięgnę z prawdziwą przyjemnością.