Najnowsze artykuły
- ArtykułyLiteracki kanon i niezmienny stres na egzaminie dojrzałości – o czym warto pamiętać przed maturą?Marcin Waincetel16
- ArtykułyTrendy kwietnia 2024: młodzieżowy film, fantastyczny serial, „Chłopki” i Remigiusz MrózEwa Cieślik2
- ArtykułyKsiążka za ile chcesz? Czy to się może opłacić? Rozmowa z Jakubem ĆwiekiemLubimyCzytać2
- Artykuły„Fabryka szpiegów” – rosyjscy agenci i demony wojny. Polityczny thriller Piotra GajdzińskiegoMarcin Waincetel2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Jennifer Lewis
14
5,9/10
Pisze książki: literatura obyczajowa, romans
Jennifer Lewis mieszkała po obu stronach Atlantyku, pracowała w mediach i sztuce przed karierą pisarską. Obecnie mieszka w Anglii.http://
5,9/10średnia ocena książek autora
278 przeczytało książki autora
277 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Grzeszna tajemnica. Stawka większa niż seks
Jennifer Lewis, Anne Marsh
6,3 z 7 ocen
27 czytelników 1 opinia
2016
Historia pewnej namiętności. Pożar w sercu
Jennifer Lewis, Aimee Carson
5,8 z 15 ocen
55 czytelników 3 opinie
2015
Przyjęcie w Singapurze. Daleko od Mykonos
Katherine Garbera, Jennifer Lewis
Cykl: The Drummond Vow (tom 3)
6,0 z 23 ocen
67 czytelników 6 opinii
2014
Cenniejsze niż złoto. Kosztowna pomyłka
Jennifer Lewis, Emilie Rose
6,3 z 25 ocen
62 czytelników 6 opinii
2014
Gwiazda Wall Street. Moda i perfumy
Jennifer Lewis, Maxine Sullivan
Cykl: The Drummond Vow (tom 1)
5,4 z 24 ocen
59 czytelników 5 opinii
2014
Cień przeszłości. Taniec z nieznajomym
Jennifer Lewis, Robyn Grady
6,4 z 9 ocen
46 czytelników 2 opinie
2011
Stworzeni dla siebie. Ryzykowna misja
Jennifer Lewis, Olivia Gates
6,2 z 14 ocen
47 czytelników 6 opinii
2011
Uśpione pragnienia. Dziedzictwo namiętności
Jennifer Lewis, Caroline Cross
6,3 z 12 ocen
35 czytelników 4 opinie
2009
Najnowsze opinie o książkach autora
Gwiazda Wall Street. Moda i perfumy Jennifer Lewis
5,4
(Gwiazda Wall Street)
Ile ta książka miała stron? Nie jestem pewna, bo czytałam na czytniku, ale obstawiam niewiele ponad 100. Język był na tyle lekki a treści tak mało, że przeczytałam w niecałą dobę.
Ot, typowy romans. Rozczarowałam się najbardziej tym, że niewiele było tu realności. No bo naprawdę, facet nie zauważa swojej gosposi przez 6 lat, po czym idzie z nią do łóżka i od razu się w niej zakochuje? Może nie byłoby jeszcze tak dziwne, że po tym incydencie oboje o sobie wciąż myślą, ale mimo wszystko... jak bardzo prawdopodobne jest, że facet oświadczy się po spędzeniu razem jednej imprezy, przespaniu się ze sobą dwa razy...
To naprawdę typowa bajka o Kopciuszku ;).
Cenniejsze niż złoto. Kosztowna pomyłka Jennifer Lewis
6,3
„Kosztowna pomyłka” E. Rose
https://natcystycznemarudzenie.blogspot.com/2021/01/2-w-tym-szalenstwie-nawet-jest-jakas.html ← spoilerowe omówienie
Standardowo pozwolę sobie zacząć od postaci, które, jak na harlekina są bardzo głębokie i psychologicznie dopracowane (😂). Ba, nawet te poboczne, które pojawiają się tylko okazjonalnie, mają jakieś swoje cechy i czytelnik może stwierdzić, czy są w porządku. Na przykład Lauren, którą widzimy raptem przez kilka kartek bardzo mi się spodobała, bo autorce udało się zrobić z niej szczerą i sympatyczną laskę jeżdżącą na motocyklu.
Jeśli chodzi o głównych bohaterów jest już zdecydowanie gorzej. O Ryanie Patricku nie mogę zbyt wiele napisać (poza tym, że to nieczuły drań do samego końca, który traktuje dziecko jako kartę przetargową),bo zwyczajnie po tych pięciu dniach zapomniałam, jaki był. No, chłopak się nie wyróżnia za bardzo, zwłaszcza, że chyba przedstawia sobą dokładnie ten sam archetyp hetero mężczyzny, który pojawia się w reszcie tego typu romansideł. Zauważ, że rzadko kiedy ten tru lof naszej heroiny nie ma ciemnych włosów i oczu (czasem zdarzają się też niebieskie),a już chyba nigdy nie spotkałam się z tym, żeby nie był tak bardzo umięśniony, że aż ciężko mu się poruszać.
Tymczasem Nicole mogłaby być w porządku, bo dba o innych bardziej niż o siebie i inne takie pierdoły, ale piekielnie wkurza tym, jak co pięć minut rozmyśla, jak to bardzo nie kocha swojego eks i w ogóle to już nigdy, przenigdy się nie zakocha. Bo wiesz, ma dopiero piętnaście lat, a to było jej pierwsze rozstanie... a nie, czekaj, to chyba jednak po prostu niedojrzałość emocjonalna, od której niedobrze mi się robi. Zresztą w ciągu całej książki bohaterka zaprzecza sama sobie z kilka razy, najpierw się z nikim po tym jedynym nie umawiała, potem niby była na kilku randkach; podobno żodyn facet na nią tak nie działał, a zaraz okazuje się, że w sumie to nawet czasem z nimi sypiała; naprawdę przenigdy nie będzie w stanie poczuć tego samego do innego osobnika, ale sama przyznaje, że na wszelki wypadek, by romantyzmu szlag nie trafił, zrywa znajomości, kiedy robi się poważniej. Taka niezdecydowana baba, co jej już nawet nie masz ochoty słuchać, więc szukasz wzrokiem końca jej monologu wewnętrznego.
Fabuła jako taka istnieje (😲). W pierwszym rozdziale zostaje nam nakreślona przy pomocy pracownika kliniki leczącej bezpłodność, w której jakiś stażysta trochę się pomylił i zapłodnił kobietę nasieniem Ryana Patricka, a nie Patricka Ryana, którym miał. Przypał. No więc nasz główny bohater straszy tego ziomka, że ich pozwie i w ogóle to będą dymy, jeśli nie da jej danych kontaktowych do tej laski (gość się chyba nie boi, że ona go pozwie za ujawnianie poufnych danych, bo w końcu kapituluje). Dowiadujemy się też, że Ryan starannie wybrał sobie surogatkę, żeby otrzymać idealnie wykalkulowany produkt, który zadowoli jego ojca, on nawet dzieci mieć nie chce 😬.
Od razu potem Ryan odwiedza Nicole w jej biurze i delikatnie (wcale nie) przekazuje jej informację, że jest biologicznym ojcem jej gówniaka i w sumie to go zabiera, jak tylko się urodzi, bo bohaterka zrzekła się praw rodzicielskich na rzecz siostry i szwagra. Okejka. To znaczy powiem tak, brzmi to jak fabuła typowej telenoweli i dokładnie tak się to czyta, niby od początku wiesz, jak to się skończy, ale problemy bohaterów są dość angażujące. A przynajmniej problem Nicole, której jako jedynej serio zależy na tym dziecku, a nie może nic zrobić, jeśli siostra postanowi je sprzedać temu dupkowi Ryanowi.
Tak w ramach podsumowania to nawet przyjemnie się to czytało. Myślę, że to jeden z tych troszkę lepszych harlekinów, które aż tak nie męczą. Stąd taka wysoka ocena 😆.