Najnowsze artykuły
- Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz1
- Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
- ArtykułyOficjalnie: „Władca Pierścieni” powraca. I to z Peterem JacksonemKonrad Wrzesiński3
- ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj „Chłopaka, który okradał domy. I dziewczynę, która skradła jego serce“LubimyCzytać2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Julia Ostapienko
1
6,7/10
Pisze książki: fantasy, science fiction, czasopisma
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,7/10średnia ocena książek autora
103 przeczytało książki autora
136 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Nowa Fantastyka 435 (12/2018)
Julia Ostapienko, Redakcja miesięcznika Fantastyka
7,0 z 18 ocen
31 czytelników 5 opinii
2018
Najnowsze opinie o książkach autora
Kroki w nieznane. Almanach fantastyki 2009 Robert Silverberg
6,7
Jeżeli rozumieć ideę corocznych antologii Kroki w nieznane wydawnictwa Solaris, to powinny to być utwory, które w mniej lub bardziej wyrazisty sposób tchną świeżością pomysłów lub wykonania. Różnie to wyglądało w Krokach z 2005, 2007 i 2008, z którymi miałem niewątpliwą przyjemność się zapoznać, niemniej Kroki w nieznane rocznik 2009 wydają się spełniać dosyć wiernie. Większość opowiadań stanowi mniej lub bardziej udaną próbę wprowadzenia nowego spojrzenia na sf i fantasy.
Poniżej krótko i ocennie o poszczególnych opowiadaniach:
1. Tony Ballantyne: Nowy rozdział - 4
Interesujący świat przedstawiony, pomysł także, tylko morał na tyle łopatologiczny, że istotnie zaniża ocenę noweli.
2. Gustavo Nielsen: Marvin - 2,5
Olaboga co to ma być? Co to za historia i po co? Fajnie się to czyta, ale takie coś, to powinno się raczej znaleźć w jakimś zbiorku opowiadań wydawanym przez Carrefoura, a nie w renomowanej antologii fantastycznej. Panie Obarski czasami różnicowanie na siłę prowadzi na manowce.
3. Meghan McCarron: Dom Maga - 1
O żesz, kolejne cudo. Faktycznie krok w nieznane, tak bardzo, że non stop miałem skojarzenia z wampirycznymi mdłościami Stephenie Meyer. Jak wynika z notki biograficznej pani McCarron tworzy opowiastki psychologiczne pod przykrywką fantasy. Dodam bardzo toporna ta domorosła psychologia. Tutaj występuje to jako dojrzewanie dziewczyny i odkrywanie własnej seksualności poprzez naukę magii pod okiem doświadczonego maga (czytaj zramolałego dziada przechodzącego kryzys wieku średniego). Morał wychodzi na to jest taki, że dla prawidłowej inicjacji seksualnej każda nastolatka powinna dać się naiwnie wykorzystać dojrzałemu mężczyźnie (nauczycielowi w gimnazjum/liceum?)i wytarzać nago w trawie/ziemi/błocie w parku miejskim w towarzystwie dojrzałych kobiet. Redakcyjny strzał kula w płot.
4. Ian McDonald: Mała bogini - 6
Na szczęście zaraz po tym następuje nostalgiczny powrót do świata "Rzeki Bogów", jednak bez związku z fabułą powieści. Odcinanie kuponów zazwyczaj nie dodaje świeżości dla świata przedstawionego, ale w tym przypadku to i tak jest jedno z najlepszych opowiadań ostatnich lat.
5. Paolo Bacigalupi: Ludzie piasku i popiołu - 4
Sytuacja podobna jak z opowiadaniem "Nowy rodział", łopatologiczny morał niweczy solidny pomysł fabularny.
6.Howard Waldrop: Szkaradne kuraki - 6
Aj, cóż za cudne opowiadanie! Doprawdy to nie tylko rewelacyjny w swej prostocie pomysł, ale też wykonanie, momentami groteskowy humor i, o dziwo, delikatny klimat Nowej Przygody w stylu Harrisona Forda. Redakcyjny strzał w dziesiątkę.
7. Nancy Kress: Zbawiciel - 6
Najlepsze opowiadanie zbioru i jeden z najlepszych motywów kontaktu z obcą cywilizacją. Pierwszy kontakt z prozą Nancy Kress i od razu zachwyt. Więcej poproszę :)
8. Ted Kosmatka: Prorok z wyspy Flores - 5
Jak zwykle u Kosmatki klimat i pomysł, niemniej nie do końca przemówił do mnie motyw istnienia całego życia na świecie dopiero od niecałych kilku milionów lat (w recenzjach uznaje się, że to historia alternatywna). Jest to uzasadnione w kontekście ogólnego konceptu noweli (świetny!),niemniej jes to zwyczajnie sztuczne, biorąc pod uwagę, że całość jest mocno zakorzeniona we współczesnej nauce (genetyka i archeologia).
9.Aleksiej Kaługin: Syndrom Łazarza - 1
Jedno z najbardziej irytujących doświadczeń czytelniczych ostatnich tygodni. Nie dosyć, że Kaługin brutalnie trawestuje historię biblijnego Łazarza w osobie pierwszej(postać autentyczna, bodajże biskup Cypru po wskrzeszeniu),to w dodatku czyni to topornie, nieudolnie i obrazoburczo, kniajacko wręcz, do tego śmiertelnie poważnie zwyczajnie przy tym zanudzając czytelnika. Panie Autorze, gratulacje, pobiłeś pan samego mistrza świata Dana Browna.
10. John Kessel: Duma i Prometeusz - 3
Motyw Frankensteina w konwencji Jane Austen? Wbrew pozorom nic w tym odkrywczego, Mary Shelley i Jane Austen żyły w tym samym czasie. Jeden wielki zieeew, czyta sie bezboleśnie i szybko zapomina.
11. Greg Egan: Gloria - 4,5
Po niesamowitym rozdziale 1, w którym Egan zapodaje na kilku stronach najbardziej hard hard sf jaką dane mi było czytać, potem następują jakieś zupełnie nieistotne i mało wciągające blubry w ramach kosmicznego fantasy z mało konkretnym wątkiem matematycznym. Bardzo dziwne.
12. Julia Ostapienko: Stygmaty - 2
Ojoj, kolejna śmiertelnie poważna opowiastka psychologiczna pod przykrywką magii. Ci Ruscy to naprawdę dystansu nie mają. Sztampowe, łopatologiczny motyw z przewidywalnym zakończeniem. Przy tym świat przedstawiony mocno niekonkretny.
13. Connie Willis: Usiądźcie wszyscy wraz... - 5,5
Ach Connie Willis, utwory tej pisarki niemal zawsze wywołują we mnie nadprodukcję endorfin. Mocno wesolutka soft-fantastyka, poprowadzona energicznie, dowcipnie i w ogóle przefajnie. Równie dobre jak "Przewodnik stada" i "Nie licząc psa".
14. Rachel Swirsky: Zaślubiny ze Słońcem - 1
Totalna porażka. Kolejna wersja "nadprzyrodzonej" miłości tylko, że zamiast wampirów występują greccy bogowie. Do tego łopatologiczna psychologia i metaforyka na poziomie gimnazjalnym (małżeństwo jako alegoria istotnych zmian w życiu i podstawa do refleksji nad tymże).
15. Eric Brown: Przyjęcie pożegnalne - 1
Nie takie pewnie były intencje autora, ale wyszła z tego kryptoreklama:
- eutanazji, lub
- scjentologii.
W każdym razie omijać szerokim łukiem.
16. Robert Silverberg: Imperator i Maula - 2
Te nazwy własne Silverberga, normalnie śmiech na sali :) Prze pierwszą połowę miałem wrażenie, że to jakiś spin-off "Kronik Majipooru". Do tego typowe dla Silverberga łopatologiczny morał i historia po nic.
Nowa Fantastyka 435 (12/2018) Julia Ostapienko
7,0
Numery grudniowe rządzą!
Zawsze znajdzie się jakaś perełka. Dwa lata temu Szyda, rok temu Mirabell, a teraz…
Ale nie uprzedzajmy wypadków, jak to mówi Wołoszański.
Zacznę (nietypowo) od publicystyki. STRUGACCY!!! Tak jest! Pięknie! Tu jestem nieobiektywny, więc napiszę tylko – więcej takich artykułów!!!
I, za jednym zamachem, przejdziemy do prozy zagranicznej. Bo tam…
„Krocząca w ślad” Julii Ostapienko, nawiązująca do „Trudno być bogiem” tychże Strugackich. Bardzo dobre to opowiadanie. Co możemy poświęcić dla „pracy”, i czy czasem nie jest to zbyt wiele (ależ paskudnie spłyciłem wymowę tego tekstu :/). Do tego pyszne nawiązanie do oryginału: Arkanar, don Reba, don Rumata, donna Okana… Super!
Ciekawym tylko, jak odbiorą to opowiadanie ci, którzy Strugackich nie czytali.
Bo podobny problem mam z drugim tekstem, odwołującym się do prozy braci S. Z wszystko mówiącym o jego treści tytułem – z „Dnem sumienia” Olgi Raine. Pewnie „Miasto zakazane” (pierwowzór świata z opka) kiedyś czytałem, ale kompletnie go nie pamiętam. I nawet nie wiem, co mi umyka. A samo „Dno…” – całkiem dobre!
Do Strugackich nie nawiązuje już Dominica Phetteplace w swojej „Wyroczni”. Z całą świadomością nieadekwatności porównania, kojarzy mi się ze sloganem o „banalności zła”. Czyli jak niechcący można spowodować koniec świata, jakim znamy go dziś. Zdało mi się to opko początkowo infantylnym (może ze względu na styl),ale na pewno takie nie jest. Warte zastanowienia! A już cytat: „świat zawsze najlepiej i najprościej zmieniało się przez Facebooka”, gdzieś sobie zapiszę.
Czas na prozę polską, a tam <fanfary> „Panzerfaust” Przemysława Zańko. Ależ mi się ten tekst podobał. Jak wspomniane utwory Szydy czy Mirabell. Coś, co czytało mi się z otwartymi ustami. Perełka! Choć najpierw autor przytłoczył mnie wątkami i nawiązaniami, wyłonił się z tego „nibychaosu”, z przeplatania rubasznego humoru (piekło Polaków :D) z nad wyraz poważnymi przemyśleniami, wyjątkowo dobry tekst. I gdyby utrzymał to karkołomne tempo do końca, byłoby małe arcydzieło. Ale akcja zwalnia gdzieś po połowie. Nad zakończeniem też się jeszcze zastanawiam – czy mi się podoba, czy nie. W każdym razie – najlepszy tekst numeru.
Trochę w cieniu „Pazerfausta” lokują się „Skały Kaukazu” Marty Kładź-Kocot. Takie trochę „trudno być bogiem”, a bardziej, że bogowie są nam niepotrzebni i lądują w Jaskini Przetrąconych Bogów. Dyskusyjne.
Wracając do publicystyki – Vargas o lustrze świetny jak zawsze, dorównał mu Waincetel w artykule o „złych” bohaterach Świąt. Watts wyjątkowo zgrał się z wstępniakiem RedNacza – obaj wieszczą apokalipsę. Mam nadzieję, że nie za mojego życia (szansa jest :)).
Zwrócę jeszcze uwagę na artykuł Parowskiego, bo takie wykręcanie „sztuki”, to dla mnie zbyt hermetyczna szkoła jazdy. Ktoś się tym naprawdę pasjonuje? Elita elit chyba tylko.
Jak zwykle bardzo celnie Kołodziejczak. Sam mam tendencję do mimowolnego spoilerowania niestety.
No i nie wypada nie wspomnieć o wyjątkowo ładnej okładce! Tak trzymać w przyszłym roku!