Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać285
- Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz1
- Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
- ArtykułyOficjalnie: „Władca Pierścieni” powraca. I to z Peterem JacksonemKonrad Wrzesiński10
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Janusz Świtaj
1
6,7/10
Pisze książki: reportaż
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,7/10średnia ocena książek autora
195 przeczytało książki autora
98 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Powiązane treści
Aktualności
2
Popularne cytaty autora
Cytat dnia
Jest jedno lekarstwo na czas, pusty czas człowieka uwięzionego w samym sobie: ludzie.
4 osoby to lubią
Skoro jest tęsknota za Bogiem, to jest i Bóg. Ale czy ten Bóg dał komuś władzę rozporządzania sobą, udzielania do siebie dostępu lub nie, te...
Skoro jest tęsknota za Bogiem, to jest i Bóg. Ale czy ten Bóg dał komuś władzę rozporządzania sobą, udzielania do siebie dostępu lub nie, tego nie jestem pewien. Czy ten Bóg gotów jest na nasze zawołanie zrobić czary-mary u uratować każdą sytuację? Nie wydaje mi się.
2 osoby to lubią
Najnowsze opinie o książkach autora
12 oddechów na minutę Janusz Świtaj
6,7
Książka opowiada historię samego autora - Janusza Świtaja. To niezwykle dramatyczna opowieść o człowieku, który przeżył wypadek motocyklowy, choć jak powiedzieli lekarze był to cud. Janusz jest całkowicie sparaliżowany. Nie rusza nogami, ani rękami. To historia niezwykle twardego człowieka, bo to co przeszedł i przechodzi nie zrozumie nikt. Może dlatego też tak bardzo nas szokuje eutanazja o którą prosił Janusz Świtaj.
12 oddechów na minutę Janusz Świtaj
6,7
Opowieść o sile i determinacji, cholernik charakternik, książka "ku przestrodze". Nikogo pewne rzeczy nie ominą, tylko musi przyjść czas, albo lepiej żeby nie przyszedł.
Autorowi można wiele zarzucić, nie jest pisarzem, to historia pisana przez życie. Można powiedzieć że jego postawa jest roszczeniowa, ale czy w obecnej sytuacji Osób Niepełnosprawnych w Polsce, i obywateli w ogóle, każdy trochę taki nie jest? Tylko, może chodzi nieco o inne sprawy. Znacie kogoś kto nie chciałby żyć i umrzeć godnie? chociażby zanim wpakował się w bagno typu, wypadek, alkohol, narkotyki......
A Ci zwykli i "zdrowi" nie chcą mieć wpływu na to co się będzie z nimi działo?
Nie wszyscy mają zapewniony dobry start w życiu, część go ma, ale marnuje, tak już jest.
Nie podobają mi się niektóre cechy autora, ale jak byście zachowali się na jego miejscu? Nie życzę tego nawet największemu wrogowi. Wiadomo jednak, że pomógł poprzez swą sytuacje wielu ludziom.
Polska rzeczywistość niestety, jest taka, że nawet osoby w lepszym stanie fizycznym, ale również dotknięte paraliżem czy innego rodzaju problemami, mają niepewną przyszłość, jeśli nie będzie miał im kto pomóc nie będą mieli szans, aby pokazać się światu, zginą w tłumie, bądź zamknięci w czterech ścianach, nawet jeśli w tej chwili są aktywni.
Janusz pisze w pewnym momencie, że rodzina powinna się zastanowić, czy brać chorego do domu, to prawda, ale paraliż w wyniku wypadku komunikacyjnego to nie jedyny, który występuje. Nie wszyscy są w stanie komunikować się, w jakikolwiek sposób ze światem, nawet jeśli zachowują jakąś świadomość. Nie zawsze ten wybór jest, nie zawsze można liczyć na jakąkolwiek pomoc, np gdy mieszka się w małej miejscowości. Nie każdy jest też na tyle odważny i zaradny, by próbować pokazać swoje racje, walczyć z systemem, czy też być szczerym do bólu.
Autor walczy w bardzo ważnej sprawie, czego mogą nie rozumieć osoby, osobiście nie dotknięte pewnymi rodzajami schorzeń, które powodują, że zawsze będzie się zależnym od drugiego człowieka. (Choć tak naprawdę każdy jest jakoś zależny od kogoś, tylko jedni słabiej inni mocniej. Jednym dane jest uwolnić się z pod wpływów rodziny, innym nie, ale z drugiej strony, uwalniając się, dostajemy się pod wpływ innych osób. Dobrze jest kiedy układ nam pasuje, lub gdy mamy poczucie, że decydujemy o sobie.)
Książka ważna, irytująca, czasem wzruszająca, może trochę zbyt mało mobilizująca, ale pamiętajmy nic w pojedynkę!
Nie mnie oceniać samą historię, bo każdy przypadek jest inny. Nie porównujmy, kto ma lepiej, a kto gorzej, bo to nie o to tu chodzi, każdy musi swoje dźwigać, (choć przez jakiś czas, bo problemy nie rozwiązują się w sekundę),nawet gdyby nie chciał, i tu mamy najlepszy tego przykład.