rozwiń zwiń

Przez 5 lat pisał książkę... nosem. Autor z porażeniem mózgowym wystukał debiut na klawiaturze

Olga Sokal Olga Sokal
03.08.2022

To niezwykła historia o wielkiej sile i determinacji autora książki „Pod napięciem. Historia prosto spod nosa, która nie powinna się wydarzyć”. 41-letni Przemysław Kondratowicz od dziecka ma porażenie mózgowe, napięcia mięśniowe i problemy z mówieniem. Mimo to choroba była dla niego motywatorem do tego, żeby się nie poddawać i nie oddać życia walkowerem.

Przez 5 lat pisał książkę... nosem. Autor z porażeniem mózgowym wystukał debiut na klawiaturze Archiwum prywatne Przemysława Kondratowicza

„Życie, uparcie i skrycie kocham cię nad życie”

Mężczyzna, który jeździ na wózku inwalidzkim, na co dzień pracuje, wożąc meleksem turystów dookoła zamku w Malborku. Mieszkańcy miasta kojarzą go również jeżdżącego trójkołowym rowerem z reklamami. Teraz starostwo malborskie wydało jego debiut literacki, który napisał, wystukując literki na klawiaturze nosem. To prawdopodobnie jedyny człowiek na świecie, który właśnie taką metodą stworzył książkę. Zredagowanie 230 stron zajęło mu pięć lat. Autor pisał dzieło głównie późną jesienią i zimą. Na okładce książki można przeczytać te slowa autora:

Jeśli w natłoku spraw myślisz, że ty również żyjesz w nieustannym napięciu, a twój nos z kolei służy tylko do oddychania lub, według przysłowia, do rozróżniania tego, co jest dobre, a co nie, to ta książka jest właśnie dla ciebie. Gwarantuję ci, że się zdziwisz, do czego jeszcze może służyć nos.

Wyedukowany, żeby przetrwać

Przemysław Kondratowicz po ukończeniu malborskiego liceum dostał się na politologię na Uniwersytecie Gdańskim. Został absolwentem tego kierunku – uzyskał tytuł magistra. Po ukończeniu studiów chciał być dziennikarzem społecznym, a swoje teksty pisał na blogu. Po nieudanych próbach publikowania w gazetach i na portalach jego mama zmotywowała go do napisania książki. Jak mówi starosta powiatu malborskiego, Mirosław Czapla:

Pan Przemek jest człowiekiem, który pomimo swojej choroby i wynikającej z niej niepełnosprawności ukończył studia, prowadził działalność gospodarczą czy udziela się społecznie na rzecz osób niepełnosprawnych. Patrząc na jego dokonania, na myśl przychodzi tylko jedno stwierdzenie – ograniczenia istnieją tylko w naszej głowie. Polecam zapoznanie się z lekturą, która w pełni oparta jest na życiowych doświadczeniach pana Przemka, a zrodziła się, jak sam pan Przemek pisze: „z frustracji, zawiedzionych nadziei, niemożliwości samorealizacji”.

Sukces przypieczętowany

Starostwo wydało około pół tysiąca egzemplarzy książki za kwotę 20 tysięcy złotych. Jedna piąta wydrukowanych książek trafiła do szkół i bibliotek w powiecie. Reszta – do sprzedaży, a część środków autor pragnie przekazać Wielkiej Orkiestrze Świątecznej pomocy. Ponieważ autor nie może pisać, starostwo sprezentowało mu pieczątkę z jego imieniem i nazwiskiem, aby podczas spotkań z czytelnikami mógł opieczętowywać lektury zamiast składania autografu.

Przemysław Kondratowicz, który sam siebie określa upartym, wrażliwym baranem, mówi:

Wiem, że jestem niesprawiedliwy, ale irytuje mnie, jak sprawni ludzie narzekają na swój los. Nie są fizycznie ograniczeni, a zachowują się, jak gdyby nimi byli. Dlatego chcę zaciekawić książką tych, którzy uważają, że samodzielność to jest coś zwyczajnego, podczas gdy jest inaczej, gdyż to tylko dzięki niej można być, kim się chce, i robić to, co się kocha. Mnie taka możliwość została niestety zabrana.

Książka Przemysława Kondratowicza nie jest jedyną, którą w heroiczny sposób napisali niepełnosprawni autorzy, walczący na co dzień z ciężkimi chorobami.

Książkę można kupić, kontaktując się z autorem bezpośrednio na Facebooku.

Oto kilka innych lektur napisanych oczami, stopami i ustami

„Notatki stopą pisane. Życie bez ograniczeń”Lena Maria Klingvall, średnia ocen na lubimyczytać.pl: 7,1/10

Jest to historia życia niezwykłej osoby. Autorka i bohaterka tej książki urodziła się bez rąk i z dużą wadą jednej nogi. Dzięki stałej pomocy rehabilitantów i odpowiednim metodom wychowawczym rodziców osiągnęła maksymalną w jej życiu samodzielność.

Chodziła do szkoły, uprawiała i nadal uprawia sport, skończyła konserwatorium muzyczne i całkowicie poświęciła się muzyce. Koncertuje w rodzinnej Szwecji, Japonii oraz Ameryce, występuje w radiu i telewizji. Na temat osoby Leny Marii i jej niezwykłych osiągnięć powstało kilka filmów dokumentalnych, a jej książka została przetłumaczona na dziesięć języków i stała się bestsellerem w wielu krajach.

Użytkowniczka Beate napisała:

Pochłonęłam tę książkę w parę godzin. Czyta się ją świetnie, lekko. Najbardziej podoba mi się to, że autorka nie użala się nad sobą, tylko normalnie żyje, cieszy się z tego, co ma. Radzi sobie, mimo że nie ma rąk. Niewiarygodne, ale prawdziwe! Pokazuje, że jeśli się chce, to można! Polecam!

„Skafander i motyl”, Jean-Dominique Bauby, średnia ocen na lubimyczytać.pl: 6,6/10

Najbardziej poruszająca książka ostatniego czasu. Autobiografia redaktora naczelnego magazynu „Elle”. Jean-Dominique Bauby w wyniku wylewu doznał paraliżu całego ciała. Jego oknem na świat stała się lewa powieka, którą wymrugał opowieść o cierpieniu, samotności, miłości i śmierci. Tworzenie książki stało się walką o istnienie. Poczucie humoru, ironia i dystans wobec otaczającego świata i własnych przeżyć spowodowały, że jego opowieść jest wzruszającą afirmacją życia. Jean-Dominique Bauby zmarł nagle, trzy dni przed ukazaniem się „Skafandra i motyla”. Książka rozeszła się we Francji w nakładzie 800 tysięcy egzemplarzy, przełożono ją na kilkadziesiąt języków.

Użytkowniczka Marzena napisała:

Warto przeczytać. To książka przede wszystkim o miłości, ale także cierpieniu, przemijaniu i pogodzeniu się z losem. Daje do myślenia. Zwykle bowiem nie myślimy, że wielkim szczęściem jest zdrowie. I kiedy je tracimy, to okazuje się, że wszystko, czym do tej pory żyliśmy, trzeba przedefiniować i przewartościować. Polecam. Do refleksji nad kruchością ludzkiej egzystencji.

„12 oddechów na minutę”Janusz Świtaj, średnia ocen na lubimyczytać.pl: 6,7/10

Janusz Świtaj tę książkę napisał, wystukując jej treść na klawiaturze trzymanym w ustach ołówkiem. Sparaliżowany od szyi w dół. Od kilkunastu lat przykuty do łóżka. Żyjący dzięki urządzeniom medycznym i poświęceniu rodziców. Skazany na pomoc innych. Każdego dnia, o każdej godzinie. W 2007 roku złożył wniosek o zaprzestanie uporczywej terapii. Poprosił o odłączenie od respiratora, gdy opiekującym się nim rodzicom zabraknie sił. Poprosił o prawo do decydowania o swoim życiu i swojej śmierci. Żyje, pracuje, pomaga innym. Codziennie zaciekle walczy o życie, które nie będzie wegetacją. Książka to historia tej walki. Wywołująca silne i skrajne emocje. Prawdziwa.

Użytkownik fińskibananoviec napisał:

Książka opowiada historię samego autora – Janusza Świtaja. To niezwykle dramatyczna opowieść o człowieku, który przeżył wypadek motocyklowy, choć – jak powiedzieli lekarze – był to cud. Janusz jest całkowicie sparaliżowany. Nie rusza nogami ani rękami. To historia niezwykle twardego człowieka, bo tego, co przeszedł i przechodzi, nie zrozumie nikt. Może dlatego też tak bardzo nas szokuje eutanazja, o którą prosił Janusz Świtaj.

Źródła:

1. https://powiat.malbork.pl/strona/spotkanie-promujace-wydanie-ksiazki-pana-przemyslawa-kondratowicza-pt-pod-napieciem-historia-prosto


komentarze [2]

Sortuj:
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Olga Sokal 03.08.2022 13:30
Redaktor

Zapraszam do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Karol Riebandt 03.08.2022 14:02
Czytelnik

Za każdym razem, kiedy czytam, że ktoś z podobną niepełnosprawnością do mojej - osiąga coś z pozoru dla innych nieosiągalnego, jestem w szoku, bo pokazuje, że nie ma rzeczy niemożliwych. 

Wszystko jest w naszych głowach, a upór i determinacja oraz czassem właśnie motywacja bliskich - może działać cuda. 

 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się