Książka opowiada o brutalnych rzeczach, jednak w łagodny sposób. Zakładam, że każdy zna tą historię, dlatego króciutko, bo skupiłam się głównie na cyferkach, które są miażdżące...
Waris przyszła na świat w Somalii, w plemieniu pustynnych koczowników.
Dziewczęta z tego plemienia w wieku 13lat poddawano obrzezaniu i wydawano za mąż. W wieku 5lat Waris została poddana rytuałowi. Płakałam i cierpiałam razem z nią, ponieważ opis obrzędu był opisany bardzo dokładnie.
Przed swoimi 13stymi urodzinami dziewczyna ucieka z wioski, gdzie ma być wydana za mąż za wiele starszego mężczyznę. Jej upór, wytrwałość i odwaga dają jej siłę by przedrzeć się do Londynu. A stamtąd już prosto na światowe wybiegi mody.
Aż ciężko uwierzyć, według badań UNICEF-u co roku okalecza się w ten sposób na świecie trzy miliony dziewcząt. Obrzezanie dziewcząt w przeciwieństwie do obrzezania mężczyzn w młodości nie prowadzi do spadku płodności mężczyzny, nie skraca mu życia ani nie obniża satysfakcji z seksu. 10% dziewczynek umiera w związku z ostrymi powikłaniami tego zabiegu, głównie z powodu infekcji oraz utraty krwi. Następne 15% kobiet umiera z powodu długofalowych skutków obrzezania – zapalenia dróg moczowych, czy narządów płciowych, które uogólniają się w zapalenie całego organizmu (sepsę).
TO STRASZNE DANE! A najsmutniejszy jest fakt, że rytuał nadal jest praktykowany w wielu krajach po dzień dzisiejszy. W XXI wieku!
Niesamowita historia dziewczyny wychowanej w społeczności somalijskich nomadów, która trafia na okładki magazynów jako jedna z najbardziej popularnych modelek. Trudno wręcz uwierzyć, że coś takiego mogło się zdarzyć. A jednak Waris Dirie zrobiła to i zdecydowała się o tym opowiedzieć.
Opisywane przez nią realia życia w Somalii są uderzające. Jest to jeden z najbiedniejszych krajów świata i nawet w czasach współczesnych ludzie żyją tam jak przed setkami lat. Kontrast pomiędzy życiem w tak prymitywnych warunkach a pracą w świetle reflektorów jest ogromny i byłam zaskoczona, jaką filozofię życiową obrała Dirie, a jest to połączenie wdzięczności losowi za poprawę warunków bytu, jak i tęsknoty za prostym życiem na pustyni.
Dirie nie wahała się też przed opisaniem szczegółów obrzezania. Jest to wciąż praktykowany zwyczaj we wschodnioafrykańskich społecznościach, chociaż kolejne rządy zakazują tej praktyki (niektóre tak niedawno, jak Nigeria w 2015 roku). Dirie jest ambasadorką działającą na rzecz powstrzymania tego procederu i założycielką m.in. fundacji „Kwiat Pustyni” w Wiedniu. Jej osobista relacja jest wstrząsająca, ale i bardzo potrzebna.
Pozycję czyta się szybko ze względu na łatwy język. Współautorka Cathleen Miller wykonała dobrą robotę, spisując wspomnienia Dirie. Taka historia nie potrzebuje dodatkowych upiększeń i prosty styl idealnie pasuje do tonu biografii.
Trudno wyrazić, ile emocji wzbudza ta niezwykła opowieść. Bardzo przystępna, szalenie interesująca, do polecenia praktycznie każdemu.