Chińska lalka Sue Chun 5,0
ocenił(a) na 67 lata temu Wypożyczyłam tę książkę z pozytywnym nastawieniem, ale potem jakoś straciłam na nią ochotę i długo leżała na półce. W końcu postanowiłam ją jednak przeczytać. Moje dobre podejście nieco się zmieniło, gdy uświadomiłam sobie, że nie jest to powieść, ale zapis przemyśleń autorki na temat świata, którego nie akceptuje. Kojarzyło mi się to z ,,Morfiną" Melisy Kuźniar która nie wywarła na mnie dobrego wrażenia. Ale potem znowu przeczytałam przedmowę i stwierdziłam, że może nie będzie źle. Oto moja recenzja ,,Chińskiej lalki" Chun Sue.
Książka jest swoistą autobiografią autorki Chun Sue, która opowiada o rodzinie, szkole, pierwszych związkach i buncie młodzieńczym, a wszystko to w realiach Chin przełomu dwudziestego i dwudziestego pierwszego wieku. Książka opowiada więc właściwie już o innym pokoleniu niż współczesna młodzież, o czasach, kiedy posiadacz komórki był obiektem zazdrości, a o komputerze większość mogła tylko marzyć. Nie pamiętam tych czasów, więc trudno mi porównać Polskę i Chiny, ale czytając ,,Chińską lalkę" odnosiłam jednak wrażenie, że Chiny pod koniec XX wieku były znaczniej bardziej surowe i konserwatywne niż(przynajmniej współczesna) Polska. W szkole obowiązywało bezwarunkowe posłuszeństwo i mnóstwo zakazów, również relacje rodzinne były bardziej oparte na autorytecie rodziców, niż jest to teraz. A główna bohaterka i autorka była osobą zbuntowaną, niepokorną, bezkompromisową i odrzucającą wszelkie autorytety. Nic więc dziwnego, że praktycznie poszła na otwartą wojnę z światem dorosłych.
Większość książki to opisy rozpaczy bohaterki i jej niechęci wobec porządku świata. Irytowało mnie to, że Chun Sue bardzo mało pisze o powodach takich nastrojów, za to na każdym kroku żali się, jak jest jej źle i jaka jest samotna i nieszczęśliwa. Relacje z rodzicami, bez wątpienia napięte, są słabo nakreślone, więc kiedy dochodzi do scysji, czytelnik może zadać sobie pytanie ,,To ona ma jakieś problemy z rodzicami?".
Nie mogłam się powstrzymać, by nie porównywać ,,Chińskiej lalki" do ,,Morfiny" i stwierdzam, że chińska książka jest lepsza. Mimo wszystko, narratorka nie jest tak przepełniona nienawiścią i pretensjami do wszystkiego(raczej melancholią) niż autorka ,,Morfiny". Poza tym historię poznajemy w sposób chronologiczny, dzięki czemu możemy wciągnąć się w akcje, a romanse głównej bohaterki są bardziej poszukiwaniami miłości niż seksu. To sprawiło, że łatwiej mi było się z nią utożsamić. ,,Chińska lalka" opisuje w gruncie rzeczy umysł typowe nastolatka, który szuka swojej drogi i cierpi, gdy nie może jej znaleźć, który bywa smutny i zły bez powodu, który boi się wejścia w dorosłość. Dla mnie szczególnie sympatyczne były też fragmenty o początkach literackich autorki i tym, czym jest dla niej pisarstwo - sensem życia, czymś, co daje siłę do dalszego życia.
Nie jest to pozycja dla każdego. I bez wątpienia nie jest to mistrzowska powieść psychologiczna o meandrach nastoletniej duszy. Jednak ,,Chińska lalka" zawiera pewne uniwersalne prawdy na temat młodzieńczej psychiki i myślę, że może przypaść do gustu nastolatkom oraz tym, którzy jeszcze pamiętają, jak to kiedyś było...
,,Każda młodość kiedyś się kończy, ale ten szczególny czas zasługuje na to, by zawsze głosić jego pochwałę."