Dama pewnego skandalu Klara Halek 6,7
ocenił(a) na 101 rok temu Dzisiaj przychodzę do Was z wyjątkową recenzją. Kilkakrotnie umieszczałam tu opinie o książkach, które miałam wcześniej okazję czytać na Wattpadzie, ale ,,Dama pewnego skandalu” jest szczególna, bo nie tylko poznałam tę historię już w wersji elektronicznej i zakochałam się w niej wtedy, ale miałam okazję bliżej poznać się z autorką, pomagać jej w trakcie wysyłania propozycji wydawniczej, przygotowywania książki do druku oraz promocji. Powrót do tej opowieści był więc dla mnie niezwykłym przeżyciem i przysporzył wielu wzruszeń, ale postaram się Was przekonać, że i bez tego warto dać szansę ,,Damie”.
Włochy pod koniec XIX wieku. Clarissa Fantuzzi jest młodą hrabianką, która od dzieciństwa doświadcza poniżenia i braku szacunku ze strony własnego ojca. Ignorowana przez rodziców i szukająca zapomnienia dziewczyna wdaje się w przelotne romanse z miejscowymi chłopami. Wszystko się zmienia, gdy jeden z nich angażuje się zbyt mocno, co prowadzi do skandalu. Aby ocalić dobrą opinię, Clara zostaje wydana za hrabiego Vincenza Castellego. Ich małżeństwo nie zaczyna się dobrze – ona ukrywa przed nim to, co naprawdę ją spotkało, on jej nie ufa i postanawia odkryć prawdę na własną rękę.
To, co wydaje mi się być główną cechą ,,Damy”, to ogromna emocjonalność – zarówno fabuły, stylu, jak i bohaterów. Po recenzjach wnioskuję, że tak duża uczuciowość, gwałtowność zachowań może niektórym przeszkadzać, ale jeśli się wczytamy, uświadomimy sobie, że nic tak bardzo nie pasuje do tej historii i postaci. Autorka wiele miejsca poświęca opisom uczuć bohaterów, analizowaniu ich psychiki, rozważaniom, dlaczego ktoś zachowuje się tak, a nie inaczej. Dzięki temu możemy poczuć niemal intymną więź z Clarą i Vincenzem, zaangażować się w ich losy. Przyznam, że kiedy po raz pierwszy poznawałam tę opowieść, czytałam ją z ogromnymi emocjami i wypiekami na twarzy, wzruszałam się, cieszyłam, denerwowałam, potrafiłam długo myśleć o tym, co zdarzy się dalej albo czuć niezgodę na pewne decyzje bohaterów, co rzadko mi się zdarza podczas czytania. Za drugim razem te emocje wróciły i chociaż znam już zakończenie całości (w domyśle ma być to dylogia i mam nadzieję, że kolejny tom się ukaże 😉),to i tak na nowo poczułam to wszystko – współczucie dla Vincenza, złość, ale i zrozumienie dla Clary, gniew na jej rodziców, żal nad Nathanem czy irytację Antoniną. Nie brakuje tu też zwrotów akcji i tajemnic, gdyż czytelnik nie zna wszystkich wydarzeń z przeszłości bohaterów, a i oni sami nie są wobec siebie szczerzy. Tło historyczne jest tu na odległym planie, ale mimo to gdzieś przewija się ta atmosfera dawnych intryg, konwenansów i walki o zachowanie dobrego imienia rodziny.
Jest to też jedna z tych historii, w której przywiązujemy się do bohaterów i chcemy za nimi podążać. To, co od razu przykuło moją uwagę, to to że Klara Halek stara się zrozumieć każdego z nich, ,,okazać serce” nawet tym, których zachowanie powinno być potępiane, chociażby ojcu Clary, który nie pokazuje się z dobrej strony, ale czytelnik może wyczuć, że ,,coś” w nim tkwi. Można współczuć Lucrezii, której nie udaje się zachować więzi z córką, ale też złościć się, gdy uświadamiamy sobie, że sama zrezygnowała z tej relacji. Ciekawą postacią jest Giorgio, który, mimo że występuje tylko w prologu, cały czas jest obecny w myślach Clary. Emocje budzi także małżeństwo Nathana i Antoniny, chociaż poznajemy ich dopiero pod koniec – on wydaje się aż za idealny, cierpliwy, łagodny i kochający, ale nie budzi to irytacji, ale współczucie, gdyż jego żona nie odwzajemnia uczucia i trwa w wyidealizowanym zauroczeniu do kogoś innego. Antonina to z kolei tak postać, którą ma ochotę się spoliczkować, chociaż i ją autorka portretuje z uwagą, pozwalając nam poznać jej psychikę i motywacje. Na tle pisanych współcześnie książek ta wyróżnia się tym, że nie skupia się na narracji jednego bohatera, poznajemy myśli i uczucia większości, dzięki czemu możemy skonfrontować ze sobą różne postawy i spojrzenia.
Najważniejsze są jednak nasze główne postacie, czyli Clara i Vincenz. Ona jest tą pokomplikowaną bohaterką – od początku poznajemy jej najgorsze cechy, wykorzystywanie innych, zagłuszanie własnych emocji, potem wiele razy widzimy, jak posuwa się do kłamstwa i manipulacji. Jednak w głębi serca pod tą powłoką kryje się wrażliwa, zagubiona dziewczynka, która nigdy nie zaznała miłości i uwierzyła, że nie jest do niej zdolna i która powoli odkrywa w sobie nieznane emocje i musi skonfrontować się ze swoimi błędami. Vincenz wydaje się jej przeciwieństwem – jest chłodny, zdystansowany, zdaje się podporządkowany konwenansom, jednak szybko pokazuje swoje dobre serce i oddanie, czym z pewnością zdobędzie wiele serc. Podobało mi się to, że miał on pewne epokowe zachowania, związane z postrzeganiem Clary jako tej, która ma go dobrze reprezentować, ale autorka nie przesadziła i nie przedstawiła tego przemocowo, a z czasem i Vincenz się zmienia i pragnie dotrzeć do żony i jej pomóc. Wątek miłosny jest tu oparty na aranżowanym małżeństwie i ogrywa go wzorcowo – nie ma tu nagłej miłości i namiętności, bohaterowie muszą się przełamać, dostosować do siebie i na tym powoli budować romantyczną, opartą na szacunku i zaufaniu relację. Widać ich dystans i zakłopotanie w tej sytuacji, ale też naturalnie rodzące się inne emocje, więc wydaje mi się, że nawet jeśli ktoś nie lubi takich wątków i uważa je za jakieś naruszanie wolności, nie powinien być oburzony. Ja z ogromnym zaciekawieniem śledziłam rozwój tego uczucia, ekscytując się i wzruszając, co potęgowały przepiękne opisy – zarówno uczuć i myśli bohaterów na swój temat, jak i rodzącej się fizycznej więzi.
Na koniec wspomnę o stylu. Zdecydowanie oddaje on emocjonalność powieści, jest bardzo uczuciowy, a także bogaty, autorka nie stroni od archaizacji czy wielu metafor. Może się on wydawać nieco zbyt kwiecisty, ale moim zdaniem idealnie oddawał to, co działo się w głowach postaci, a to przecież najważniejsze. Nie jest też specjalnie trudny czy udziwniony, nadal czyta się bardzo płynnie i lekko. Jeśli chodzi o stronę techniczną, niestety zauważyłam pewne błędy w składzie, np. brak odstępów albo ich nadmiar, ale to już kwestia wydawnictwa, a nie autorki.
Bardzo się cieszę, że książka Klary została wydana i mogłam Wam o niej opowiedzieć. Polecam ją gorąco wszystkim fanom romansów z epoki, skomplikowanych uczuć i relacji rodzinnych. Nie jest to powieść aspirująca do naśladownictwa klasyki, ale też nie jest coś totalnie popkulturowego jak romanse od Amber. To historia przyjemna, odprężająca, ale jednocześnie pełna wzruszeń i skłaniająca do refleksji nad tym, co wpływa na nasze zachowanie i kiedy jest szansa na odkupienie. Mam nadzieję, że wiele osób sięgnie po ten debiut i nie trzeba będzie długo czekać na dalszy ciąg.
,, (…) zjednoczenie dwóch dusz i dwóch serc zależy wyłącznie od ich właścicieli.”
Ps. Dziękuję autorce za podarowanie mi książki w prezencie.