Otworzywszy powieść Rachel Billington, czytelnik znajdzie się w wiejskiej posiadłości w północnej Anglii na początku naszego stulecia. Uchyli drzwi dziecinnego pokoju, w którym niepodzielnie panuje Niania i zobaczy główną bohaterkę książki - Violet Hesketh. Jej losy będzie odtąd śledzić z zapartym oddechem.
W czasie pierwszej wojny światowej akcja przenosi się na małą wysepkę u wybrzeży Irlandii, a następnie do Londynu. Szalone lata dwudzieste i czasy wielkiego kryzysu w stolicy Brytyjskiego Imperium opisane są barwnie i z dużym poczuciem humoru, ale także ze świetną znajomością ówczesnych szczegółów codziennego życia, strojów, mód intelektualnych i prądów politycznych.
W połowie lat trzydziestych Violet Hesketh wychodzi po raz drugi za mąż i wraca do rodzinnej posiadłości. Bierze jednak udział w obronie Londynu, a potem, czując, iż życie rodzinne nie zaspokaja jej ambicji, rzuca się w wir politycznych rozgrywek, zostaje członkiem Parlamentu, a w końcu ministrem. Poznawszy problemy współczesnego świata, jego sprzeczności i powikłania, dotrzega prawdę, jaką niesie chrześcijaństwo, znaczenie głoszonej przez Kościół nauki o miłości.
Gdzie bym umieścił tę książkę ? Czy w romans czy w powieść ? A może powieść psychologiczna z elementami romansu ? W każdym razie trudno mi było ją scharakteryzować.Na pewno mimo wielu wad i niedociągnięć jest warta by ją przeczytać i odpowiedzieć na zadane pytanie,jak oceniam zachowanie Laury.
Takich kobiet jak Laura jest pewnie sporo,może je spotkać na co dzień.
Pozornie szczęśliwe w małżeństwie,w rzeczywistości próbują z niego uciec.
Pozornie pokazywanie przywiązania na pokaz.Pod publiczkę,zobaczcie to ja szczęśliwa żona i matka.
Tak jak Laura,każdy obserwujący tą kobietę powie ja też chce tak żyć.
Ładny dom,udane dziecko (syn) i mąż-prawnik.
Pewnego razu pojawia si on.Młodszy,zabawny i z gestem.
Tu zaczyna się smutno-gorzka powieść,jak dalej postąpić ? Czy wybrać kochanka czy zostać przy rodzinie ?
Pozornie proste ?
Nie w przypadku Laury.
Czytając książkę,możemy sobie odpowiedzieć na pytanie. Jak oceniam Laurę ? I czy miłość zawsze musi iść w parze z wiarą i moralnością.