Bardzo udany zbiór opowiadań, mówiący o podróżach Polaków. Część z nich to emigracje zarobkowe bądź turystyczne. Historie w ironiczny sposób opisujące trudne początki odnalezienia się na 'bogatym" Zachodzie w Niemczech, Francji bądź krajach skandynawskich. Kradzież niemieckich aut, francuskich 'szczęśliwych' monet, kremowanie zwłok, pozbywanie się osobowości przy sprzątaniu hotelowych pokoi, dorywcze prace w ogrodach bądź przy remontach. Poza tym humorystyczna opowieść pielgrzymki do Medjugorie, przyjaźń z alkoholiczką Ushi, nieidealne Indie i Albania, Czesi o Polakach, wspomnienie szalonego dziadka i kilka abstrakcyjnych podróży np na Kubę.
Różne style pisania, emocje wynikające ze spotkania Innego, odkrywające naszą tożsamość narodową.
Nie zgadzam się z przedmówcami szukającymi ciągłości i spójności logicznej wśród autorów...Każdy to zupełnie inna bajka a jednak mówią z perspektywy obywatela na obczyźnie. Dynamiczny i wulgarny Plich, sentymentalno-melancholijny Stasiuk, sprawozdawczy Szczygieł, energetyczna Tokarczuk etc.
No dobrze, nie jest to ambitna, wyrafinowana intelektualnie powieść, tak jak mało która telenowela zasługuje na miano arcydzieła kinematografii. Ale od polskich telenowel książkę Pawluśkiewicz różni błyskotliwy dowcip, humor, kapitalny zmysł obserwacji, duży dystans do rzeczywistości, który pozwala tą rzeczywistość - irracjonalną, irytującą, rządzącą się swoimi prawami - przedstawić tak barwnie i z taką sympatią. Przy okazji jedyna chyba na polskim rynku książka opisująca kulisy pracy na planie filmowym. Bardzo przyzwoita proza, niezależnie od tego, jak brzmią hasełka o humorze i błyskotliwości, wyświechtane do cna przez wydawców - bardzo przyzwoita proza z mocnymi czterema gwiazdkami. A reżyser Mareczek rlz!