Dni, których nie znamy Timothe Le Boucher 8,2
ocenił(a) na 810 tyg. temu Jest niedziela, twój dzień jest dosyć intensywny, a ty wieczorem zasypiasz rozmyślając o sprawach, które masz jutro do załatwienia. Wstajesz rano i w pracy dowiadujesz się, że jest wtorek… zaraz, że co?! Właśnie takiej niepokojącej prawdzie musiał stawić czoła Lubin Maréchal.
“Dni których nie znamy” to komiks, którego autorem jest Timothé le Bucher. Opowiada on historię Lubina, 23 letniego akrobaty, prowadzącego z przyjaciółmi grupę artystyczną. W pewien feralny dzień, nasz bohater orientuje się, że nie ma pojęcia co robił przez ostatnia dobę. Co gorsza, ten stan rzeczy powtarza się regularnie co drugi dzień. Przyjaciele i dziewczyna martwią się o niego, ale nie bardzo wiedzą co mają o tym myśleć. Dosyć szybko okazuje się, że jego ciało regularnie przejmuje ktoś inny. Ta osoba jest przeciwieństwem Lubina. Ów chłopak jest poukładany, pracowity i pragmatyczny. Ponieważ zupełnie nie pamięta kim jest, postanawia żyć życiem naszego bohatera. Początkowo wszystko układa się w miarę dobrze. Obaj regularnie za pomocą nagrywanych filmików się ze sobą kontaktują i przestrzegają swoich planów dnia. Jednak z czasem Alter Ego Lubina ten układ przestaje wystarczać…
Jestem pod naprawdę dużym wrażeniem kunsztu autora. Ta powieść to wyśmienity dramat psychologiczny okraszony fantastyką. Sam koncept może wydawać się nieco oklepany, jednak Timothé podszedł do tego tematu w dosyć świeży sposób. Stawiając pytanie o to, co tak naprawdę określa to kim jesteśmy, zmusza czytelnika do niepokojącej refleksji. Poprzez uczynienie Alter Ego kimś wartościowym, sprawia, że czytelnik mimowolnie zaczyna się zastanawiać, któremu chłopakowi bardziej dopinguje. Dodatkowo, co warto zaznaczyć, perspektywy Alter Ego nie widzimy. Wiemy tylko tyle ile przekazuje Lubinowi w filmikach i to, co powiedzą mu inni. Niewiedza z jeden strony intryguje, z drugiej zaś przeraża, pogłębiając współodczuwanie zagubienia głównego bohatera. Te cechy, w połączeniu z ciekawie nakreślonymi postaciami, czynią tą powieść niezwykłą.
Jeśli chodzi o stronę graficzną, to kreska zdecydowanie przypadła mi do gustu. Nie jest ona wybitna, ale ma w sobie to coś i jest przyjemna dla oka. Można śmiało powiedzieć, iż słowo i obraz doskonale się tutaj uzupełniają.
To, co odrobinę zaburzyło wyjątkowe wrażenie, jakim była lektura tego komiksu, to pewne niedociągnięcia fabularne. Lubin i jego otoczenie szybko, jak na mój gust odrobinę za szybko, orientują się w sytuacji i ją akceptują. Ponadto jestem zdania, iż bohaterom trzecioplanowym, poświęcono zbyt mało uwagi, na czym cierpi świat przedstawiony w powieści graficznej.
“Dni, których nie znamy” to jeden z najbardziej intrygujących komiksów jakie przyszło mi czytać. Warto zaznaczyć jednak, iż zawiera również pikantne sceny. To plus dosyć trudna tematyka, czynią ten komiks lekturą dla starszego czytelnika.