Amerykański pisarz, z zawodu lekarz, uznawany za mistrza w gatunku thrillera medycznego. Ukończył medycynę na Uniwersytecie Columbia oraz studia podyplomowe na Harvardzie. W swojej twórczości wykorzystuje najnowszą wiedzę medyczną oraz doświadczenia z własnej praktyki lekarskiej. Jest autorem wielu powieści, w tym takich bestsellerów, jak Mutant, Epidemia, Zabójcza kuracja, Chromosom 6 czy Toksyna. Wydana w 1977 roku Coma była debiutem Cooka i przyniosła mu sławę, którą utwierdził słynny już film w reżyserii Michaela Crichtona z Genevieve Bujold i Michaelem Douglasem.
W swoich powieściach między innymi porusza problemy etyki zawodowej lekarzy (np. w Comie) czy naukowców (np. w Mutancie); zagrożenia wykorzystaniem zdobyczy medycyny w złych celach (np. w Epidemii) czy też historie science-fiction będące jednak przerażająco realne (np. w Inwazji)..http://
Jak na powieść, która wyszła spod pióra Robina Cooka - "Manner of Death" zaskakuje małym zaangażowaniem czytelnika. W moim przypadku jest to spowodowane tym, że jest kalką jednej z poprzednich powieści - "Genesis" (polski tytuł "Geneza"). "Manner of Death" charakteryzuje się przez to wtórnością, choć dla nowych czytelników, nie znających jeszcze stylu i w pełni twórczości doktora Cooka - może być w miarę ciekawym, klasycznym kryminałem bez elementów science-fiction. Zawodzi także jeden nowy, główny bohater, trudno nawiązać do niego nić sympatii, w pewnym momencie dziwi jego diametralna i natychmiastowa zmiana nastawienia biorąc pod uwagę jego doświadczenia gdy był nastolatkiem. W podobny sposób zawodzą złoczyńcy i ich przesadzony i dość osobiliwy sposób rozwiązywania problemów z niektórymi pacjentami.
Na szczęście od 246 strony, mamy już do czynienia z fabułą napędzaną przez znanych od wielu lat, charakterystycznych bohaterów z poprzednich książek autora, co powoduje ostatecznie przyznanie oceny 6, a nie 5 :)
Robin Cook nie byłby sobą, gdyby nie sięgnął po jedno z ciekawszych odkryć tj. pęcherzyków-egzosomów, wykorzystywanych jako nośniki informacji między komórkami komunikującymi się w ten sposób między sobą w przypadku organizmów wielokomórkowych z pośrednikiem w postaci ECM (macierzy zewnątrzkomórkowej, extra cellular matrix). Egzosomy mogą także odgrywać istotną rolę w komunikacji między komórkami nowotworowymi i być pierwszym wykrywalnym symptomem rozpoczynającego się procesu kancerogenezy.
Czy kogokolwiek zdziwi fakt, że jest to raptem 13 tom serii? A ja nie czytałam chyba żadnego poprzedniego? 😂😂
Bohaterami serii są doktor Laurie Montgomery i doktor Jack Stapleton, patolodzy. Poza relacjami zawodowymi łączą ich także więzy małżeńskie.
Jest rok 2021, na świecie szaleje covid, wszędzie królują maseczki, ale niektórzy mają to szczęście, że już są zaszczepieni – piszę o tym, bo autor często na to zwracał uwagę.
Pewnego dnia w szpitalnym garażu zostaje znalezione ciało ich wieloletniej przyjaciółki, doktor Sue Passero. Zaintrygowany Jack wyrusza na dochodzenie do szpitala, w którym Sue pracowała i zmarła. Szukanie przyczyn tragicznej śmierci szybko zmienia się w zabójczą grę z inteligentnym, obłąkanym zabójcą.
Jak to się wszystko potoczy? Czy Jackowi uda się wykryć zabójcę? Jaki może być motyw działań?
Jest to dość powolnie toczący się thriller medyczny, w którym zabrakło kilku zwrotów akcji. Trzeba przyznać, że Cook mistrzowsko opisuje pracę lekarzy i świat medyczny (czytałam niejedną jego książkę i zawsze były wyśmienite). Tym razem jednak zdecydował się na dość dziwny zabieg – zdradził bowiem sprawcę czytelnikom, zanim wykrył go doktor Stapleton. Od tej chwili martwimy się raczej, co stanie się z głównym bohaterem…
Podsumowując – spędziłam z tą książką dość miłe chwile, ale nie było w nich wielkiej ekscytacji i emocji, jakie zwykle towarzyszą lekturze thrillerów medycznych.
Być może sięgnę po pierwsze części tej serii, żeby sprawdzić, jak to się wszystko zaczęło.