Najnowsze artykuły
- ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel16
- ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik267
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Witold Zechenter
Źródło: http://encyklopediafantastyki.pl/index.php?title=Witold_Zechenter
14
6,2/10
Urodzony: 29.12.1904Zmarły: 28.04.1978
Polski poeta, prozaik, publicysta, autor kilkudziesięciu książek dla dzieci, tłumacz, twórca radiowych felietonów i słuchowisk – znany był przede wszystkim jako fraszkopisarz i parodysta, chociaż sam uważał się głównie za liryka.
Syn znanego krakowskiego dziennikarza i nowelisty, współzałożyciela pierwszego na ziemiach polskich Syndykatu Dziennikarzy, jeszcze przed I wojną światową, Edmunda Zechentera i Heleny z Klemensiewiczów. Po śmierci matki wychowywała go jej siostra, Teresa Klemensiewicz, publicystka i autorka opowiadań. Wyrastał więc w atmosferze literackiej, wśród ludzi tworzących kulturę ówczesnego Krakowa. Studiował na Uniwersytecie Jagiellońskim na wydziale filozofii, był członkiem koła literackiego „Helion” a później „Litart”. W połowie 1927 roku wyjechał na dalsze studia do Paryża. Studiował literatury porównawcze na Sorbonie, utrzymując się z tłumaczeń (między innymi powieści Edgara Wallace`a, Maurice`a Leblanca, Thei von Harbou, Kiplinga) oraz korespondencji wysyłanych do Ilustrowanego Kuriera Codziennego. Po powrocie do Krakowa w 1932 roku pracował aż do wybuchu wojny w IKC. Podczas okupacji był dwukrotnie aresztowany. Prowadził księgarnię „Czytelnik” przy ulicy Łobzowskiej. Po wojnie był w grupie założycieli pierwszego krakowskiego pisma „Dziennika Polskiego”. Był też pomysłodawcą i redaktorem pierwszej popołudniówki, ukazującej się przez lata: „Echa Krakowa”. Po wojennej przerwie brał udział w uruchomieniu rozgłośni polskiego radia w Krakowie. Pełnił też obowiązki naczelnika Wydziału Kultury Urzędu Wojewódzkiego w Krakowie. Pracował jako kierownik literacki Teatru Młodego Widza w Krakowie oraz Teatru Polskiego w Bielsku-Białej, z którym z końcem lat czterdziestych wyjeżdżał do ówczesnej Czechosłowacji. Był też kierownikiem artystycznym krakowskiej Estrady (1961-63). Przez długie lata był recenzentem teatralnym, a do końca życia felietonistą w krakowskim radio. Należał do związków twórczych, jeszcze jako uczeń klasy maturalnej w 1924 roku został przyjęty do Syndykatu Dziennikarzy Krakowskich, w 1926 roku do Związku Zawodowego Literatów Polskich (późniejsze SDP i ZLP). W 1975 roku otrzymał Nagrodę Miasta Krakowa, w 1978 nagrodę jubileuszową Ministra Kultury i Sztuki. Był odznaczony Krzyżem Kawalerskim (1971),Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski (1975). Pochowany został na Cmentarzu Rakowickim.
Syn znanego krakowskiego dziennikarza i nowelisty, współzałożyciela pierwszego na ziemiach polskich Syndykatu Dziennikarzy, jeszcze przed I wojną światową, Edmunda Zechentera i Heleny z Klemensiewiczów. Po śmierci matki wychowywała go jej siostra, Teresa Klemensiewicz, publicystka i autorka opowiadań. Wyrastał więc w atmosferze literackiej, wśród ludzi tworzących kulturę ówczesnego Krakowa. Studiował na Uniwersytecie Jagiellońskim na wydziale filozofii, był członkiem koła literackiego „Helion” a później „Litart”. W połowie 1927 roku wyjechał na dalsze studia do Paryża. Studiował literatury porównawcze na Sorbonie, utrzymując się z tłumaczeń (między innymi powieści Edgara Wallace`a, Maurice`a Leblanca, Thei von Harbou, Kiplinga) oraz korespondencji wysyłanych do Ilustrowanego Kuriera Codziennego. Po powrocie do Krakowa w 1932 roku pracował aż do wybuchu wojny w IKC. Podczas okupacji był dwukrotnie aresztowany. Prowadził księgarnię „Czytelnik” przy ulicy Łobzowskiej. Po wojnie był w grupie założycieli pierwszego krakowskiego pisma „Dziennika Polskiego”. Był też pomysłodawcą i redaktorem pierwszej popołudniówki, ukazującej się przez lata: „Echa Krakowa”. Po wojennej przerwie brał udział w uruchomieniu rozgłośni polskiego radia w Krakowie. Pełnił też obowiązki naczelnika Wydziału Kultury Urzędu Wojewódzkiego w Krakowie. Pracował jako kierownik literacki Teatru Młodego Widza w Krakowie oraz Teatru Polskiego w Bielsku-Białej, z którym z końcem lat czterdziestych wyjeżdżał do ówczesnej Czechosłowacji. Był też kierownikiem artystycznym krakowskiej Estrady (1961-63). Przez długie lata był recenzentem teatralnym, a do końca życia felietonistą w krakowskim radio. Należał do związków twórczych, jeszcze jako uczeń klasy maturalnej w 1924 roku został przyjęty do Syndykatu Dziennikarzy Krakowskich, w 1926 roku do Związku Zawodowego Literatów Polskich (późniejsze SDP i ZLP). W 1975 roku otrzymał Nagrodę Miasta Krakowa, w 1978 nagrodę jubileuszową Ministra Kultury i Sztuki. Był odznaczony Krzyżem Kawalerskim (1971),Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski (1975). Pochowany został na Cmentarzu Rakowickim.
6,2/10średnia ocena książek autora
94 przeczytało książki autora
149 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Życie Literackie nr 4, 18.03.1951
Antoni Marianowicz, Witold Zechenter
4,0 z 1 ocen
1 czytelnik 0 opinii
1951
Najnowsze opinie o książkach autora
O ty, piękno konia Adam Mickiewicz
7,7
Nie jestem fanką tej książki. Jest ładnie wydana, twarda okładka, szkice i poezja, ale tak naprawdę nie podobają mi się ani te szkice, ani ta poezja. Jedyne wiersze, które przypadły mi do gustu to wiersz bez tytułu Ernesta Brylla ze str. 168, "Płaczący koń" Tadeusza Nowaka ze str. 170 oraz wszystkie Różewicza, ale to mój ulubiony poeta, więc nie ma się co dziwić.
Szkic (jedyny!) to ten ze str. 57.
Po prostu ta poezja taka romantyczna, archaiczna, nie dla mnie.
Wyzwanie czytelnicze LC lipiec 2022: Przeczytam cienką książkę (mającą maksimum 200 stron) (19)
O Magdalenie Samozwaniec Antoni Marianowicz
7,1
Wspomnienia, które przeniosły mnie w czasie, hen daleko, poza okres moich narodzin, do świata, którego nigdy nie znałam, który stworzyłam w swojej głowie na bazie dostępnych archiwaliów. Czytałam tę książkę dosyć nietypowo, bo z telefonem w ręce. Znam tylko kilka osób, które się wypowiedziały o Magdalenie -pozostałych poznawałam w trakcie lektury, szukając ich biogramów i zdjęć. O kilku osobach internet milczy, przepadli dla świata i żyją tylko we wspomnieniach. W sieci szukałam również obrazów o których wspomniano w książce, a które bardzo chiałam zobaczyć, np obraz na całą ścianę w warszawskim mieszkaniu Magdaleny, przedstawiający młode siostry Kossak w saniach. Udało mi się również znaleźć nagranie, na którym słychać "basowy głos" Magdaleny z jej słynnym grasejowaniem, czyli fhancuskim "r". Teraz jej obraz w mojej wyobraźni jest pełniejszy, bo z dźwiękiem. Całkowicie wsiąknęłam w ten świat: belle epoque, dwudziestolecie międzywojenne, okres wojny i czasy powojenne. Na koniec zadumałam się nad tym, że chyba wszyscy, którzy wspominali Magdalenę również już odeszli. Choć taka kolej rzeczy, to smutno. Ale jak to powiedziała Magdalena: Eh, que vous voulez? La mort. C'est la vie!
Ps. W kilku wspomnieniach o Magdalenie przeczytałam, że "oto odeszła ostatnia z wielkich Kossaków". No cóż, rok przed śmiercią Magdaleny jej bratanica Simona dopiero ukończyła edukację i wyjechała do Białowieży. Dopiero lata później okazało się, że to ona jest tą ostatnią z wielkich - z sukcesami na innym polu, ale jednak wielką.
Ps2. Po wejściu tutaj uderzyło mnie, że tak mało jest ocen tego zbiorku i do tego takie słabe. Dlaczego?