Tę historię opowiedział mi Nikodem zaraz pierwszego wieczoru, kiedy piliśmy, by się zapoznać po moim przyjeździe na wzgórze. Przyjemnie było...
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel10
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
- ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant10
- ArtykułyPaul Auster nie żyje. Pisarz miał 77 latAnna Sierant6
Andriej Skałon
Andriej Wasiljewicz Skałon - autor przetłumaczonych i wydanych przeze mnie dwu książek jest synem Wasilija Nikołajewicza Skałona, profesora biologii, eksperta łowiectwa oraz Tatiany Gieorgijewny Skałon z d. Linnik, lekarki. Urodził się w roku 1939 w Ułan-Ude, na Zabajkalu, w azjatyckiej części Rosji, gdzie wtedy pracowali jego rodzice. Ojciec brał udział w licznych ekspedycjach naukowych na Syberii, a także w jej zagospodarowywaniu, matka pracowała w szpitalu, specjalizując się w leczeniu dżumy. Tak więc Autor książek „Żywe pieniądze” oraz „Podróże po Rosji w czasy przeszłe” wzrastał i wychowywał się oraz mieszkał z rodziną nad Bajkałem, na Syberii, głównie w Irkucku. Nic dziwnego, że rozwijając i kształtując swoje zainteresowania w takich wa-runkach, wybrał on kierunkowe studia z zakresu leśnictwa, by samemu również stać się ekspertem łowiectwa. Wybrał też i ukończył kinematografię. W jego prozie daje się więc odczuć wrażliwość na kształty i barwy, a sposób budowania fabuły charakteryzuje się bogactwem środków literackich. Te dwie książki przekładowe („Żywe pieniądze” i „Podróże po Rosji w czasy przeszłe”) powstały na kanwie mojego tłumaczenia dwu utworów Andrieja Skałona: „Ryżaja lisica sczastia” i „K starszemu bratu” (co można by przetłumaczyć dosłownie: „Wypłowiały lis szczęścia” i „Do starszego brata”). Jak widać, nieco odbiegłam od tytułów oryginałów, ale kierowałam się tym, że pomiędzy rokiem wydania oryginałów (lata 80.) a rokiem wydania przekładów zaistniała spora różnica (lata dwutysięczne). A pisane były na przestrzeni lat 1964 – 1981). Bohaterowie książek Andrieja Skalona oraz ich wizerunki nie noszą w sobie fałszywych nutek. Są to postacie krwiste, mówiące własnym językiem, znakomicie pasującym do swojej osobowości. Zaletą więc prozy tego autora jest autentyzm, realizm obserwacji, znajomość szczegółów przyrody, życia myśliwych w tajdze, agentów skupu zwierząt futerkowych, drobnych funkcjonariuszy, ludzi w różnym wieku, ze wsi i z miasta. Autor przedstawia ich z bezlitosnym realizmem. Ukazuje ludzkie dramaty, niekiedy nacechowane nastrojami sentymentalnymi, jednakże ich wymiar jest osobisty, nie są one rzutowane na szersze tło, autor nie komentuje ich, dopiero gdzieś w szerszym tle samoistnie rysuje się „radzieckość”. Na pierwszym planie widać rozbitków, połamańców życiowych, którzy próbują przeżyć, przetrzymać, nie myśląc o możliwości jakiejkolwiek odmiany, gdyż często ci ludzie odsunięci są od stolicy, od władzy, na obrzeża życia, bez możliwości kształtowania swojego losu. Jest więc w nich cały smutek, tragizm i melancholia Dostojewskiego, Czechowa i Gogola. A szczytem nowoczesności są tylko fokstroty. Jednakże, ukazując zalety niektórych postaci, autor nie do końca wątpi w wartość jednostki ludzkiej, ukształtowanej przez ówczesną rzeczywistość. Takie jednostki pokazuje jako dobrych gospodarzy, kochających przyrodę, z zamiłowaniem i pasją wykonujących codzienne prace w trudnych warunkach tajgi syberyjskiej. Obcowanie z książką „Żywe pieniądze”, złożoną z utworów powstałych na przestrzeni ponad 15 lat, a mimo to spójnych tematycznie, da czytelnikowi prawdziwą satysfakcję intelektualną i pozwoli nabrać przekonania, że postacie, z którymi autor zetknął się na Zabajkalu, są faktycznie „żywym groszem”, groszem przeznaczonym do wydania w każdej chwili. I niejednokrotnie czytelnik nie oprze się wrażeniu, że świat zarówno dzieci, jak i ludzi dorosłych, chociaż w innej skali, ulega identycznym strachom i obsesjom, z których największe zagrożenie stanowi samotność. Książka „Podróże po Rosji w czasy przeszłe”, pozwoli czytelnikowi poznać bohaterów ukształtowanych przez ówczesną rzeczywistość jako niespełnionych w warunkach, w jakich im przyszło żyć, pełnych dziwactw i strachu, urazów, wad i zalet. I są to postacie osadzone przecież w warunkach „zimnej wojny”. Opracowała: Joanna B. Brońska
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Popularne cytaty autora
Wśród młodej i wesołej załogi nikt zbyt wnikliwie nie analizował istoty stosunków między Pietrem a Ritą - no, Pietro troszkę przesolił, ale ...
Wśród młodej i wesołej załogi nikt zbyt wnikliwie nie analizował istoty stosunków między Pietrem a Ritą - no, Pietro troszkę przesolił, ale w gruncie rzeczy wszystko w porządku, odpłacił pięknym za nadobne. Starszy mechanik powiedział przy partii szachów do drugiego szturmana: - Wygłupiają się jak smarkacze. Przecież się z nią i tak nie ożeni. Ona ma bogatą przeszłość. To go wstrzymuje. - Wiadomo, rybaczka - zgodził się drugi szturman i posunął do przodu czarną wieżę. - A z drugiej strony oni do siebie pasują. Czy samotnemu jest łatwiej? Samotnemu, mój gołąbeczku, nielekko. No, zdaje się, moja wygrana. - Drugi uznał, że jego czarna wieża zajmuje bardzo mocną pozycję na przekątnej i cierpienia ludzkości były dla niego teraz bardziej zrozumiałe niż pięć minut wcześniej, kiedy dama starszego mechanika zagrażała królowej z flanki.
1 osoba to lubiWśród młodej i wesołej załogi nikt zbyt wnikliwie nie analizował istoty stosunków między Pietrem a Ritą - no, Pietro troszkę przesolił, ale ...
Wśród młodej i wesołej załogi nikt zbyt wnikliwie nie analizował istoty stosunków między Pietrem a Ritą - no, Pietro troszkę przesolił, ale w gruncie rzeczy wszystko w porządku, odpłacił pięknym za nadobne. Starszy mechanik powiedział przy partii szachów do drugiego szturmana: - Wygłupiają się jak smarkacze. Przecież się z nią i tak nie ożeni. Ona ma bogatą przeszłość. To go wstrzymuje. - Wiadomo, rybaczka - zgodził się drugi szturman i posunął do przodu czarną wieżę. - A z drugiej strony oni do siebie pasują. Czy samotnemu jest łatwiej? Samotnemu, mój gołąbeczku, nielekko. No, zdaje się, moja wygrana. - Drugi uznał, że jego czarna wieża zajmuje bardzo mocną pozycję na przekątnej i cierpienia ludzkości były dla niego teraz bardziej zrozumiałe niż pięć minut wcześniej, kiedy dama starszego mechanika zagrażała królowej z flanki.
1 osoba to lubi