Pochodzi z rodziny wielokulturowej. Do Portugalii wyjechała na rok, aby wzbogacić język, a została kilkanaście lat. Jest filologiem, designerem, trenerem komunikacji. Rola mamy najskuteczniej przeszkoliła ją w sztuce głębokiego wsłuchiwania się, negocjacji i podejmowania decyzji.
Nie wiem dlaczego niektórzy czytelnicy tak psioczą, że ta książka nie jest przewodnikiem i że się z niej nie dowiemy co należy zwiedzić i gdzie należy zjeść w Lizbonie. A gdzie tu jest napisane, ze to przewodnik ? Autorki wyraźnie zaznaczyły już na okładce, że nie takich informacji można się spodziewać wewnątrz. Ja jestem jak najbardziej usatysfakcjonowana lekturą. Planuję wakacje w Portugalii i przekopałam się wcześniej przez klasyczny przewodnik, przy którym nudziłam się jak mops. Teraz mogłam wiec z przyjemnością poczytać o miejscach nieoczywistych, o różnicach kulturowych między Polakami, a Portugalczykami, o trudnej historii i ciemnych stronach stolicy. Dzięki autorkom dowiedziałam się o projektach artystycznych Camilli Watson, która fotografowała swoich sąsiadów - zwyczajnych mieszkańców Alfamy i Murarii i umieściła te fotografie na ścianach domów. Teraz wiem, czego będę szukała poza utartymi szlakami turystycznymi. Znalazłam też na YouTube zjawiskową Marizę - pieśniarke fado o absolutnie czarującym głosie i urodzie. Poczytałam o Polakach którzy wybrali Portugalię na swoją druga ojczyznę i o tych, którzy często tam wracają. Nie zabrakło też rozmowy z osobą rozczarowaną, która postanowiła po latach jednak wrócić do Polski. Niewielu czytelników o tym wspomniało, ale książka jest opatrzona pięknymi, klimatycznymi fotografiami, co stanowi dla mnie ogromną wartość. Jedyne czego mi zabrakło, to rozmów z rodowitymi Portugalczykami. Być może przeszkodą była bariera językowa? Może autorka, która jest dziennikarką i nie zna portugalskiego, nie chciała korzystać z pośrednictwa tłumacza? Wiadomo, ze nie wszyscy ( zwłaszcza starsi lizbończycy ) znają angielski. Tak, czy inaczej, dla mnie była to lektura bardzo przyjemna i inspirująca. Wiem, że w serii,, Podróż nieoczywista" ukazało się jeszcze kilka książek o innych miastach. Sprawdzę czy też są godne uwagi. ,, Lizbonę,, polecam.
Takie spore rozczarowanie.
Piękne zdjęcia, dobry pomysł, ale jakoś reszta mi nie styka.
Mam wrażenie, że autorka chwali się znajomościami, a to z malarzem, a to pisarzem, reżyserem, pilotem. Ale w żaden sposób nie przybliża mnie to do poznania Lizbony... Historie typu - usłyszałam Szopena i weszłam komuś na chatę bardziej śmieszą niż zachwycają.
Parę ciekawostek, najlepszy fragment z całej książki to ten o rewolucji goździków. Chętnie pogłębię swoją wiedzę w tym temacie.