Źródło: By jimieye from flickr.com - https://www.flickr.com/photos/jimieye/ - https://www.flickr.com/photos/jimieye/503297960/, CC BY 2.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=2308553
Prince Rogers Nelson is one of the most popular and influential musical acts of all time. Known for his style and range, Prince’s prolific music career included an ever-evolving sound that blended pop, R&B, hip-hop, jazz and soul. Prince sold over 100 million albums worldwide, making him one of the best-selling artists of all time. He won seven GRAMMY® Awards, a Golden Globe Award, and an Academy Award® for the film Purple Rain. He was inducted into the Rock and Roll Hall of Fame in 2004, the first year of his eligibility. Prince tragically passed away at his Paisley Park home on April 21, 2016. His legacy lives on through the timeless messages of love in his music and the countless ways his work has touched lives.
Wysłuchałam książki jako audiobooka, po polsku.
Trochę irytowała mnie głos i sposób narracji Michała Piróga.
Bardzo zawsze lubiłam muzykę i szanowałam osobowość jaką niewątpliwie był Prince. Bardzo przeżyłam informację o jego nagłej śmierci kilka lat temu. Książka mnie trochę zawiodła, ale w sumie czego mogłam oczekiwać? Przecież autobiografia, która miała być zredagowana przez "brata" artysty, nie została ukończona. W zasadzie pierwsza połowa to wspomnienia autora, druga, o wiele krótsza, to zapiski Prince'a. Na pewno moglo z tego powstać pokaźne dzieło. Tak się jednak nie stało - śmierć te plany zniweczyła. Ogromna szkoda.
Nigdy nie miałem do twórczości Prince'a jakoś bardzo pozytywnych odczuć, a i sama autobiografia wpadła mi w oko przypadkiem w bazie audiobooków...
Odkryłem, że nie tylko życie Artysty było niezwykle interesujące, on sam był szalenie frapującą postacią, a jego muzyka, kiedyś omijana przeze mnie z obojętnością lub niechęcią, dziś brzmi mi znakomicie.
Dodatkową wartością z wysłuchania "The Beautiful Ones" jest też bez wątpienia szereg nazwisk wykonawców i tytułów albumów, na które pewnie inaczej nigdy bym nie trafił (ot, chociażby Judith Hill - bardzo smakowita muzyka).