Asteriks i Obeliks to galijscy wojownicy, których zna praktycznie każdy. Ich osada, jako jedyna oparła się wojskom Cezara, a tym samym spędzała sen z powiek rzeczonego. Ich sekret tkwił w magicznym napoju, który dawał niespożyte siły a tym samym czynił praktycznie niezwyciężonym. Ci bohaterowie to oczywiście zasługa Goscinnego i Uderzo, którzy stworzyli bohaterów. Na kanwie ich przygód powstały filmy animowane i kinowe. W połowie styczna na ekrany polskich kin wszedł film animowany „Tajemnica magicznego wywaru”. A ja właśnie przeczytałem można by rzec adaptację tegoż filmu na potrzeby książki – komiksu. A o czym opowiada owa książka?
Na stronie wydawnictwa możemy przeczytać, że:
Album na podstawie filmu animowanego o tym samym tytule, którego polska premiera w kinach już w styczniu 2019 roku. Przed nami zupełnie nowe przygody nieugiętych Galów tym razem w formie opowiadania. Druid Panoramiks ma poważny kłopot i szybko musi podjąć konkretne działania. Sam jednak może sobie nie poradzić. Ale bez obaw! Asteriks i Obeliks na pewno nie zostawią go w potrzebie. Jak zwykle nie zabraknie wielu zabawnych sytuacji, niespodziewanych przeszkód, bijatyk oraz oczywiście… magicznego wywaru! Zachęcam do lektury.
Oczywiście nie jest to dzieło naszych twórców. Goscinny i Uderzo tak jakby patronują temu dziełu. A sama opowiastka pełna jest humoru, zwrotów akcji i feerii barw. Nasi ulubieni bohaterowie w zupełnie nowej odsłonie. Wreszcie dowiemy się dlaczego ten magiczny wywar jest taki niezwykły. Nie jest to typowy komiks – oczywiście. Jednak w niczym to nie przeszkadza. Polecam małym i dużym. Film i ten album się uzupełniają.
Wydawcy co jakiś czas na raczą nas przygodami Asteriksa i Obeliksa w formie jakichś opowieści, zamiast tradycyjnej komiksowej. Fanem takiej formy na pewno nie zostanę, rysunki są jak zwykle ładne, ale tekstu tyle co kot napłakał. Sprawia to, że lektura tego tytułu wynosi jakieś 10-15 minut. Wiadomo, że to chwyt marketingowy z okazji filmu, no ale niesmak pozostał. Z kolekcjonerskiego obowiązku można kupić, ale to raczej taka pozycja do postawienia na półce, nie planuję do niej wracać.