Krzywym okiem Stefan Friedmann 5,5
ocenił(a) na 53 lata temu Książka z kategorii 'prezent' i tak właśnie do mnie trafiła. Ładnie wydana, w oprawie graficznej Piotra Bogusławskiego. Spodoba się sympatykom ironii, autoironii, purnonsensu - kiedyś ulubieńcami autora byli Bracia Marx ...moimi też ;)
To satyryczna teleopowieść - kąśliwe uwagi o telewizji. Między wierszami autor- aktor, pamiętny Klein z filmu "Lalka" ( komunizujący subiekt w sklepie Wokulskiego ) wspomina artystów TV z dawnych lat. Zachęca do oglądania teatralnej klasyki :
,,Sporo młodzieży włączyło telewizor na Ożenek, myśląc że to kolejny reality show, jak się bogato ochajtnąć, albo transmisja z kolejnego ślubu Ibisza. Nic z tego. Była to sztuka teatralna niejakiego Gogola. A co ciekawsze, wielu nie wyłączyło odbiornika i ze śmiechem oglądało fantastyczne popisy aktorskie Brusikiewicza, Kobuszewskiego, Seniuk, Pokory i innych. Oglądajmy stare kawałki, skoro nie potrafimy robić takich nowych ! "
CYTATY :
- Panu Malinowskiemu z Ożarowa odpowiadamy : Trochę pan pomylił 10 przykazań to Dekalog, a nie Dekameron. Ale miło, że w ogóle czegoś pan przestrzega .
- Jedna z reklam pasty, która wybiela nie niszcząc szkliwa, przypomina mi przedwojenną o pierożkach, które przeczyszczają nie przerywając snu .
- Z ciekawą i oryginalną propozycją występują ostatnio twórcy niektórych programów telewizyjnych. Otóż zwracają się oni przymilnie do widza, żeby sam napisał scenariusz, a w nim to co lubi i chciałby oglądać. Sądząc po niektórych programach, dzieje się tak od dawna.
- Najważniejsze, żeby ciepło było w głowę. Bo przez nią ucieka 70 % ciepłoty człowieczej. Mój kolega zrobił doświadczenie. Chodził nago, ale w berecie. I możecie nie wierzyć, ale uciekło mu tylko 30 %. Resztę udało się złapać straży miejskiej.