Najnowsze artykuły
- ArtykułySpecjalnie dla pisarzy ta księgarnia otwiera się już o 5 rano. Dobry pomysł?Anna Sierant1
- ArtykułyKeith Richards, „Życie”: wyznanie człowieka, który niczego sobie nie odmawiałLukasz Kaminski2
- ArtykułySzczepan Twardoch pisze do prezydenta. Olga Tokarczuk wśród sygnatariuszyKonrad Wrzesiński18
- ArtykułySkandynawski kryminał trzyma się solidnie. Michael Katz Krefeld o „Wykolejonym”Ewa Cieślik2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Christopher Williams
Znany jako: ChrisCross
1
5,7/10
Pisze książki: komiksy
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
5,7/10średnia ocena książek autora
113 przeczytało książki autora
19 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Superman: Superman i ludzie ze stali Andy Kubert
5,7
- Dobry start, superman dopiero zaczyna swoją karierę, Metropolis nie wie jak się odnosić do nowego bohatera, Luthor od początku szuka dziury w całym. Wszystko składa się w przyjemną lekturę do czasu:
- Brainiac. Nie do końca przekonała mnie jego wizja z new 52, zamiast być geniuszem i manipulatorem okazał się wielkim średnio-inteligentnym robalem
- rysunek jak to zwykle bywa: poprawny
- Druga historia to totalna klapa, za dużo niewiadomych, nowych bohaterów i bardzo dziwnych "zwrotów" akcji które prawdopodobnie miały zaskakiwać a jedynie co zrobiły to spowodowały zażenowanie
- Historie bonusowe przyjemne
Superman: Superman i ludzie ze stali Andy Kubert
5,7
"Superman i Ludzie ze Stali" to zbiorcze wydanie ośmiu zeszytów Action Comics, które przedstawiły czytelnikom postać Supermana już w nowym uniwersum New 52. Jako fan komiksów oraz postaci Człowieka ze Stali już dawno powinienem się zapoznać z tym albumem, gdyż to swoisty nowy początek ikony superbohaterów, początek stworzony przez Granta Morrisona, który niewątpliwie jest słynnym scenarzystą. Po lekturze komiksu mogę jedynie powiedzieć, że dobrze mieć do zadanie domowe odrobione i czas się zająć czymś porządnym...
Młody Superman jest tu przedstawiony w bardzo kontrowersyjny sposób, mianowicie w swoich dziewiczych próbach oczyszczania Metropolis posługuje się zastraszaniem i tekstami w stylu Batmana... Gdyby tylko podmienić stroje i wyeliminować heat vision mielibyśmy tu Człowieka Nietoperza.
Dalej: Superman zostaje schwytany przez armię USA, okazuje się, że lud Ameryki boi się go i nim pogardza, Clark w międzyczasie zapoznaje się bliżej ze swoją własną rakietą z Kryptona. Urocze jest jak nasz bohater odkrywa swoje zdolności, jak np. zakłada maskę tlenową, gdy trzeba się wzbić w niebosa... Ale to wszystko już było. Czułem się jakbym obcował z odgrzewanym kotletem, a nie tego oczekiwałbym od, w zasadzie epokowego albumu. Na kartach komiksu jest też oczywiście inwazja Brainiaca na Ziemię... Butelkowanie Metropolis i zabutelkowany Kandor, Brainiac wrzeszczący naukowym językiem o swej kolekcji... To wręcz sztampowa historia z uniwersum Supermana.
W kolejnych zeszytach historia nabiera rumieńców, przez to, że jej bohaterami są Superman i superobohaterowie... z przyszłości. To opowieść o cofaniu się w czasie z wieloma niezrozumiałymi terminami jak: "hipersześcienna przestrzeń", czy "telepatyczna sieć społeczna", w której można się urodzić. Mimo tego podobała mi się znacznie bardziej niż historia o początkach Supermana. Ale chyba tak nie powinno być, nie powinienem chyba reagować alergią na Supermana w t-shircie, który przypomina swojego gburowatego kumpla...
Na osobną linijkę zasługuję oprawa graficzna, solidna, ale z jednym, niesamowicie wielkim "ALE", które zdążył już wytknąć kolega w poprzednim komentarzu: kiedy Superman przebiera się w Clarka Kenta na pstryknięcie palcami odchudza się parędziesiąt kilo... Ja rozumiem, że przebranie Supermana to zawsze temat dość marginalizowany, ale to po prostu razi i irytuje, gdy na pstryknięcie palcem nasz bohater zmienia swą fizjonomię. LeBron James w ciuchach z second-handu i okularach to wciąż LeBron James, a nie trzynastolatek...
Wśród materiałów dodatkowych mamy kilka opowiastek, z których najciekawszymi są historia państwa Kent i ich, oczywiście sztampowe do bólu, problemy z urodzeniem dziecka oraz pożegnanie Clarka z domem rodzinnym.
Podsumowując: jest poniżej przeciętnej. Od takiego komiksu oczekuje się wiele, a nieciekawy wątek początkującego Supermana, inwazja Brainiaca #521 i ciekawa historia o Supermanie i bohaterach z przyszłości to za mało, by sprostać tym oczekiwaniom. Mam nadzieję, że następny tom, a więc następne wydania Action Comics są o wiele lepsze, a namnożyło się już ich bardzo dużo (swoją drogą, czemu Egmont zatrzymał się na tomie nr. 3? )