Najnowsze artykuły
- ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
- ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik253
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Davide Turotti
4
6,4/10
Pisze książki: fantasy, science fiction, komiksy
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,4/10średnia ocena książek autora
26 przeczytało książki autora
25 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Star Wars Film - Imperium kontratakuje
Alessandro Ferrari, Davide Turotti
Cykl: Star Wars Film (tom 5)
6,5 z 10 ocen
16 czytelników 1 opinia
2018
Mroczne widmo - Star Wars Film
Alessandro Ferrari, Davide Turotti
Cykl: Star Wars Film (tom 1)
6,4 z 16 ocen
22 czytelników 1 opinia
2017
Nowa nadzieja - Star Wars Film
Alessandro Ferrari, Davide Turotti
Cykl: Star Wars Film (tom 4)
6,2 z 15 ocen
22 czytelników 2 opinie
2017
Przebudzenie Mocy - Star Wars Film
Alessandro Ferrari, Davide Turotti
Cykl: Star Wars Film (tom 7)
6,4 z 8 ocen
14 czytelników 0 opinii
2017
Najnowsze opinie o książkach autora
Mroczne widmo - Star Wars Film Alessandro Ferrari
6,4
Kiedy pojawiła się informacja o prequelu oryginalnej trylogii Star Wars, w mediach zawrzało. Wiązano z całością ogromne nadzieje, jednak ostatecznie "nowa" trylogia, ostro podzieliła fanów. Mi osobiście średnio przypadła do gustu, szczególnie po nieciekawym "Mrocznym widmie". Tam trzymał mnie przed ekranem tylko i wyłącznie Liam Neeson grający Qui-Gon Jinn'a (mój ulubiony Jedi) oraz towarzyszący mu Ewan McGregor w roli młodego Obi-Wana Kenobiego. Teraz wydawnictwo Egmont, wydało serie komiksów Star Wars Film, które są przełożeniem filmowych epizodów. Jak to wypada? Do kogo w praktyce jest skierowane? Na te pytania postaram się odpowiedzieć w tym materiale, będącym czymś na kształt mieszanki wspomnień z czasów nastoletnich i recenzji samego komiksu. Zapraszam zatem do lektury.
Komiks przedstawia, jak łatwo się domyślić, streszczoną fabułę filmu. Może słowo "streszczoną" jest tutaj trochę na wyrost, ale kiedy dowiadujemy się, ze cały wyścig na Tatooine jest zawarty na 4 stronach, to trochę boli. Szczególnie jeśli wiemy ile tam było akcji, zawirowań i wydarzeń. O kraksach nie wspominając. Tutaj natomiast mamy start, ostatnie kółko (na wyrywkach) i opis wydarzeń na mecie. Niestety w podobny sposób jest opisanych wiele scen akcji, natomiast komiks bardziej skupia się na tych scenach, gdzie prowadzono dialogi pomiędzy postaciami. Z jednej strony to cieszy, ale z drugiej, Star Wars to w dużej mierze akcja, zatem taka zagrywka smuci. Szczególnie na tle innych komiksów z tego uniwersum, gdzie akcja wręcz kipi, nie zaniedbując fabuły. Spójrzmy chociaż na serie Darth Vader, która jest wpisana do obecnego kanonu.
Co się tyczy samych postaci, to dobrze je nakreślono. Na wstępie dostajemy zwięzły opis każdej z nich, gdzie umieszczono zdjęcia z filmu oraz ich komiksowe.... karykatury. Tak, kreska nie każdemu podejdzie, a Kenobi już na okładce straszy czytelnika "elfimi" uszami. Wracając do bohaterów, to komiks dobrze oddaje ich charakter, poznany w filmie. Czuć że Kenobi to porywczy, nie zawsze rozważny padawan jedi, jego nauczyciel Qui-Gon to uparty człowiek, zbytnio wierzący w proroctwo, a młody Anakin to zadufany w sobie dzieciak. Jar Jar Binks wkurza tak jak zwykle i nadal chce się mu odstrzelić głowę. Cokolwiek by nie zrobić z tą postacią, to zawsze będzie irytować i w mojej opinii to najgorszy bohater w całym, filmowym, uniwersum.
Jeśli idzie o samą kreskę i kolory, to w pierwszym wypadku nie każdemu ona podejdzie, a w drugim mamy w pełni oddany film. Jest jasno, kolorowo i tak... młodzieżowo. Innymi słowy, to nie są te mroczne Gwiezdne Wojny znane z wielu komiksów wchodzących w skład Legend czy obecnego kanonu. Osobiście mi to nie przeszkadza, ale jednak wolę te poważniejsze, mroczniejsze i bardziej "krwawe" Gwiezdne Wojny, od młodzieżowych, słodkich i kolorowych pojedynków na blastery. Zresztą finalne starcie na Tatooine oraz pojedynek na miecze świetlne pomiędzy Jedi a Darth Maulem wypada jedynie poprawnie. Jeśli ktoś nie widział filmu, to prawdopodobnie będzie zadowolony, ale taki stary wyga jak ja, będący w kinie na wszystkich częściach Gwiezdnej Sagi (epizody 4-6 w wersji odnowionej, aż tak stary nie jestem),po prostu czuje niedosyt. Co jak co, ale pojedynek z Darth Maulem bardzo miło wspominam i uznaję za jeden z ciekawszych elementów całego filmu.
Odpowiadając zatem na ostatnie pytanie: "Dla kogo jest ten komiks?", powiem wprost - dla dzieci. W moich oczach został on napisany bardziej z myślą o osobach, które z marką Star Wars zetknęli się tylko powierzchownie i nie widzieli żadnego filmu z tej serii. Może komiks ich zachęci, ale też może przynieść zupełnie odwrotny efekt, ze względu na kilka irytujących postaci jak Jad Jar Binks. Natomiast fani uniwersum, nawet ci którzy uwielbiają epizody 1-3, raczej nie mają tutaj czego szukać. Po lekturze mogą poczuć spore rozczarowanie, że całą historię tak mocno skompresowano, kastrując ja tym samym z sporej dawki akcji. W ogólnym rozrachunku, nie jest to zły komiks, ale raczej nie znajdzie on wielkiej rzeszy zwolenników.
Nowa nadzieja - Star Wars Film Alessandro Ferrari
6,2
Sterylne, pozbawione serducha i emocji streszczenie filmów. Zero tu dramaturgii; kluczowe sceny nie mają czasu, żeby odpowiednio wybrzmieć. W sumie rzecz dla nikogo, bo dla fanów pewnie zbyt uproszczone, a dzieciaki, które nie znają, mogą się przez to zrazić do franczyzy. I piszę to wszystko z perspektywy kogoś, kto wcale jakimś wielkim wielbicielem serii nie jest.
Ocena dla tomów odpowiadających filmom 4-6.
https://www.instagram.com/polishpopkulture/