Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzternaście książek na nowy tydzień. Silne emocje gwarantowane!LubimyCzytać2
- ArtykułyKsiążki o przyrodzie: daj się ponieść pięknu i sile natury podczas lektury!Anna Sierant6
- ArtykułyTu streszczenia nie wystarczą. Sprawdź swoją znajomość lektur [QUIZ]Konrad Wrzesiński45
- ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać426
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Andrzej Flont
2
6,7/10
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,7/10średnia ocena książek autora
51 przeczytało książki autora
137 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Gra cieni Andrzej Flont
6,5
Robert Falcon Scott bardzo pragnął być pierwszy. Antarktydę badał od dawna. Skrupulatnie przewidywał, tak potrzebne dla powodzenia jego wyprawy, roczne amplitudy temperatur. Jego prognozy potwierdziły się niemal bezbłędnie. Nie przewidział tylko, że 1912 rok będzie wyjątkiem potwierdzającym regułę.
Postawił na nowoczesność. Obok kuców syberyjskich, w wyposażeniu jego ekipy znalazły się również sanie motorowe oraz lekkie brezentowe kombinezony. Wyprawa „Terra Nova” miała do pokonania 2900km, a jej celem był biegun południowy. Kuszący nie tylko Roberta. Wespół ze Scottem, do tego morderczego wyścigu, stanęła grupa Amundsena. Norwega wspierała tradycja. Psy, ubrania z foczych futer i zwykłe sanie.
Od początku Amundsen prowadził. Scott miał natomiast problemy zarówno ze zwierzętami, jak i sprzętem. Pech prześladował tę wyprawę od początku, aż po gorzki finał. Gdy po dotarciu do upragnionego celu okazało się, że norweska ekipa zatknęła swą flagę 33 dni przed Brytyjczykami, wydawało się, że gorzej być nie może. Pięciu śmiałków przełknęło tę łyżkę dziegciu i rozpoczęło dramatyczny powrót.
Temperatura spadła do -35 ̊C. Pierwszy po ataku torsji i utracie przytomności, zmarł Evans. Stopy Oatesa zaatakowała gangrena. Namawiał towarzyszy by zostawili go w śpiworze, ale uparcie odmawiali. Kolejnego ranka wyszedł z namiotu wprost w śnieżną zamieć, by nigdy już nie wrócić. Oddał życie w imię troski o pozostałych. Śnieżyca nie odpuszczała, a temperatura sięgała już -50°̊C. Dalszy marsz był niemożliwy. Scott do końca prowadził dziennik: „Ostatni wpis. Na Boga, zaopiekujcie się naszymi bliskimi”-nakreślił koślawo u kresu sił.
Żona Scotta ruszyła w końcu by go szukać. Płynąc przez Pacyfik, na pokładzie statku, otrzymała telegram. Odnaleziono namiot i ciała. Jej mąż nie żył od ośmiu miesięcy.
Jego śpiwór był rozpięty by przyspieszyć śmierć. Obejmował ramiona swoich dwóch, zmarłych przed nim, towarzyszy. Byli o dzień drogi od magazynu z żywnością i opałem.
Ta wstrząsająca historia jest jedną z wielu, które autor zawarł w swojej książce. Warto!
Gra cieni Andrzej Flont
6,5
Trafiłem na tę książkę za sprawą "Historii bez cenzury" i nie żałuję. Nie jest to pozycja z gatunku tych, które zapierają dech w piersiach, ale czyta się bardzo dobrze. To raczej styl podawania faktów, choć czasem autor próbuje przemycić lekkie tony sensacji i przyznaję, że tak sobie podobały mi się te fragmenty. Tym niemniej, nie jest to zupełnie "sztywna" książka historyczna - opowieści o osobach lub zjawiskach są podawane w ciekawej formie i czyta się to dobrze.
Jeśli spodziewasz się po prostu miłego spędzenia czasu i dowiedzenia się czegoś z historii o osobach, które nie zawsze są na kartach podręczników do historii (a nawet zwykle ich nie ma),to polecam. To typowa pozycja do tego, aby zabłysnąć potem ciekawostkami w towarzystwie.