Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytamy w weekend. 26 kwietnia 2024LubimyCzytać100
- ArtykułySzpiegowskie intrygi najwyższej próby – wywiad z Robertem Michniewiczem, autorem „Doliny szpiegów”Marcin Waincetel5
- ArtykułyWyślij recenzję i wygraj egzemplarz „Ciekawscy. Jurajska draka” Michała ŁuczyńskiegoLubimyCzytać2
- Artykuły„Spy x Family Code: White“ – adaptacja mangi w kinach już od 26 kwietnia!LubimyCzytać2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Agnieszka Czachor
2
7,1/10
Pisze książki: literatura piękna, poezja
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,1/10średnia ocena książek autora
13 przeczytało książki autora
30 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Świerszcze wybielone na kość Agnieszka Czachor
7,3
Ta okładka... Ten tytuł...
Skusiłam się, bo obiecywały stąpanie po granicy światła i mroku, przesuwaną słowem niczym lampą z płonącą wiedzą rozświetlającą mrok. Strefą cienia, gdzie nic nie jest jednoznaczne, którą odnalazłam w dziewięciu historiach. Każde było inne. Każde poprzedzone odmiennym tematycznie rysunkiem, nawiązującym do treści. Każde z innymi bohaterami pochodzącymi z różnych warstw społecznych i środowisk. Każde osadzone w innym miejscu. Czasami w znajomym, polskim krajobrazie, a czasami gdzieś w obcym świecie. W konkretnym roku albo w czasach, gdy kobiety były hrabinami, a mężczyźni stajennymi.
A mimo to!
Pomimo tych różnic wpisywały się w jeden, wspólny dla nich nurt – opowieści grozy, tak dobrze znany mi z twórczości Lovecrafta i Edgara Alana Poe’go. Każde z tych opowiadań budowało od pierwszego zdania, metaforami, porównaniami, nawiązaniami, napięcie, które nieuchronnie prowadziło do tkania tajemnicy niekoniecznie rozwiązywanej na końcu historii. Częściej pozostawiały mnie w niedopowiedzeniu, w domysłach, które jeszcze bardziej potęgowały echo przerażającego przesłania, wprawiającego w poczucie jeszcze większej niepewności. Lęku przed światem, w którym mnóstwo zabobonów, przesądów i dziedziczonych klątw determinujących człowieczy los. Demonów i niebezpiecznych istot czyhających na ludzkie ciało i duszę. Szeptuch i wróżów z mocą rzucania i odczyniania uroków, uruchamiających mechanizm przeznaczenia. Stref mroku, w które, chcąc czy nie chcąc, można być wciągniętym podstępem lub wtrąconych siłą, doświadczając rzeczy i zjawisk niepojętych i szokujących, wzbudzających jeszcze większe niemoc i strach przed życiem oraz lęk o los. Wszechobecne zło zniekształcające postacie ludzkie, które nie były ładne. Czasami wręcz okaleczone. Z którymi na pierwszy rzut oka zawsze było coś nie tak. Zło, którego „odór potu mieszał się ze smrodem cygar i swądem świeczek, z cuchnącym błotem ściekającym z obcasów i z wonią wódki, tworząc niemiłosierny zaduch, który dławił w gardle”. Zło nieoszczędzające nawet zwierząt i natury porażającej „straszydłami uschniętych drzew, których nagie, dziobate gałęzie chwiały się niczym kręgosłupy poskręcanych reumatyzmem starców”. Kalecy ludzie, na niebezpiecznej ścieżce życia, dźwigający na plecach zdeformowany los.
I tylko winnego brak! – chciałoby się krzyknąć.
A winny tych nieszczęść jest! Wystarczy dobrze wczytać się w głębsze warstwy tych dziewięciu historii wiejących grozą czerpaną z przejaskrawionego turpizmu życia. To człowiek sam sobie zgotował ten los! A dokładnie cień, który w sobie nosi. Demony, które w sobie karmi zawiścią, zazdrością, pożądaniem, żądzą, lękiem, poczuciem winy, pragnieniami, ignorancją, uzależnieniami i obarczaniem wszystkich dookoła za ponoszone niepowodzenia. Maszkary, które gotowe są wypełznąć z nas w każdej chwili, w sprzyjających im okolicznościach. Pod ich dyktando, to my sami, własnymi palcami plączemy, zapętlamy, supłamy nić losu, przydając pracy „białym istotom” trudzącym się nad niedopuszczeniem do jeszcze większej katastrofy w człowieczym dążeniu do zagubienia się lub samodestrukcji. Ten mechanizm i jego złożoność autorka świetnie przedstawiła w opowiadaniu „Kryształowe sekundy”. To też jedyne opowiadanie, które daje nadzieję, że nie jesteśmy w tych zmaganiach sami. Że w tym mroku jest światełko czyjejś opieki. W tych dziewięciu historiach można przejrzeć się, jak w lustrze. Odnaleźć siebie w jednym z nich albo we wszystkich. Odkryć na nowo swoje emocje, które nami rządzą i zobaczyć ich skutki.
Poznać swój wewnętrzny cień.
http://naostrzuksiazki.pl/
Świerszcze wybielone na kość Agnieszka Czachor
7,3
Przeczytałam zbiór opowiadań Agnieszki Agnieszka Czachor "Świerszcze wybielone na kość" i pragnę podzielić się swoją opinią. To dziewięć wyjątkowych opowiadań – jedne są utrzymane w współczesnej obyczajowej konwencji, inne to opowiadania historyczne i w konwencji baśni, kolejne otwierają nasze doznania na świat realizmu magicznego, jedno opowiadanie z gatunku horroru – niepokojące i przejmujące do kości.
Wszystkie opowiadania są napisane pięknym, wysmakowanym językiem, sensualne, z doskonale zbudowanym napięciem, które rośnie w czytelniku wraz z kolejnymi stronami tekstu. Agnieszka wspaniale operuje słowem. Tekst jest gęsty jak las, przez który idzie się jak w poszukiwaniu tajemnicy – pełno mchów, listowia, krzewów, drzew - czytelnik odkryje wiele poziomów tekstu, a jego myśl biegnie do tego, co jeszcze jest ukryte pod widocznymi na pierwszy rzut oka warstwami opowieści.
To książka do smakoszy słowa, czytelników, dla kórych literatura to spotkanie innych światów, czasem pełnych bólu, cierpienia, codzienności i tajemnicy zawartej w ludzkim życiu. To literatura dla czytelników spragnionych dobrego pióra oraz zdolnych stanąć na przeciw dramatu życia. To literatura, która nie spłynie po czytelniku, lecz zostanie w nim na dłużej i pobudzi do refleksji.
Bardzo podobała mi się książka Agnieszki Czachor. Moje ulubione opowiadania to "Kryształowe sekundy" i "Piekarz z Kraśnicy".
Serdecznie polecam :)
Olga Bartnik