Józefina i ja Hans Magnus Enzensberger 5,8
ocenił(a) na 621 tyg. temu Oryginalny portret dawnej operowej divy, pani Zefyliny (nie jestem pewien, czy takie imię faktycznie istnieje, ale tak ją nazywa jej pomoc domowa). A zarazem przypowiastka filozoficzna o tym, co w życiu najbardziej, ale też i najmniej, ważne.
Jest to także osobiste spojrzenie na kawałek historii Niemiec w czasie, gdy RFN łączy się - o pardon – wchłania NRD. Ten przełom epok splata się ze schyłkiem bohaterki …
Urocza to, słodko-gorzka opowieść, sympatyczny przerywnik w „poważnych” lekturach (jakby ”Józefina i ja” była ot, taką sobie błahostką!).
W samej fabule nie ma oczywiście niczego zachęcającego: pewien młody naukowiec przypadkiem ratuje starszą panią przed kradzieżą, ona zaprasza go za to na herbatkę i…. I te herbatki staną się co wtorkowym rytuałem.
I nic by w tym nie było ciekawego, gdyby nie fascynujące rozmowy obojga, a jeszcze i jej pomocy domowej, osoby bynajmniej nie mniej interesującej. Rozmowy o tym wszystkim, co może/musi przynieść życie każdemu z nas, nawet jeśli nie jesteśmy operową śpiewaczką sprzed lat, nawet jeśli czasem lekko stereotypowo przedstawioną, no i mającą swobodny stosunek do prawdy niczym pewien ktoś, kto dziś w Sejmie pyszczył rozwlekle (chyba jednak obraziłem panią Zefylinę - o wybaczenie w literackich zaświatach upraszam, madame...).
Nasza bohaterka ma dość oryginalne - a tylko częściowo dziś poprawne politycznie - poglądy na wszystko. I to właśnie przemawia do mnie najmocniej.
Zresztą najlepiej przytoczyć najsmaczniejsze wypowiedzi Zefyliny (a jednak nie ma takiego imienia):
„Kultura to przyjemność dla mniejszości. Tak zwani normalni ludzie wolą łubu-dubu lub inne rozkosze. Troszkę telewizji, od czasu do czasu jakiś horror, ogłuszającą dyskotekę, a najchętniej oczywiście mecz piłkarski”.
„Przypadek jest wymówką tych, którzy mają kłopot z podaniem przyczyn”.
„Pesymizm to coś dla ludzi, którzy nie potrafią sobie wyobrazić, że światu będzie się powodzić dobrze – a może nawet lepiej – również wtedy, gdy ich już na nim nie będzie”.
„- Kocham pieniądze. Dlaczego tak wielu rozgarniętych ludzi uważa, że są źródłem wszelkiego zła – to zawsze było dla mnie zagadką. Ci głupcy najchętniej by je zlikwidowali. Pan z pewnością przyzna mi rację: nienawiść do pieniędzy to wielka głupota”.
„Kiedy zastanawiam się nad głupotą, dosłownie wpadam w zachwyt: cóż za bogactwo odmian, jaka wielorodność! Jak subtelne różnice! Cud natury i cywilizacji! (…) Nie, głupota jest czymś niezbywalnym. Należy do „najsilniejszych broni, jakimi rozporządza człowiek!”.
„Każde małżeństwo z miłości to niedorzeczne ryzyko - ryzyko jakiego nie podjąłby się żaden gracz w ruletkę. Cóż, najważniejsze w życiu rzeczy rozstrzygają się wbrew wszelkiemu prawdopodobieństwu. Również płodzenie potomstwa jest w końcu szalenie odważnym przedsięwzięciem”.
„Zakazałabym reklamy, bo zakaża przestrzeń publiczną i kradnie nam czas. Jegomość o sraczkowatym glosie, który w środku filmu podtyka nam jakiś środek do czyszczenia klozetu – czy to konieczne? Następnie oczywiście ten obrzydliwy łomot, który uchodzi dziś za muzykę, to łubu-dubu w domu towarowym, w windzie i na tak zwanych festynach ulicznych, które cuchną piwem, zjełczałym tłuszczem i rzygowinami….”.
„Przywiązuję dużą wagę do ułomności swojej pamięci. Dzięki niej utrzymuję się w dobrym zdrowiu”.
„Większość ludzi niedostatecznie dba o swoje stopy, być może dlatego, że zanadto zadziera nosa, żeby je zauważyć”.
”Pewien altysta spytał podobno kiedyś Gustawa Mahlera o drogę do filharmonii. Ten odpowiedział: ćwiczyć, przyjacielu, ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć!”
” - Wszystko to pani wyparła? Jaka szkoda. Przykra chwila jest zawsze chwilą prawdy.
- Pewnego dnia zrozumie pan, że lepiej z takich prawd zrezygnować. Psychologowie jako jedyni mają coś przeciwko wypieraniu. Nic dziwnego, że są nieszczęśliwi”.
„Kiedyś miałyśmy telefon jak wszyscy.
- Dlaczego został zlikwidowany.
- Bo przez pierwsze trzy tygodnie nikt nie zadzwonił. Pani Zefylina dostała szalu. – Precz z tym! – krzyknęła i musiałam telefon wyrejestrować”.
Tegoż Autora polecam „Hammersteina” - znakomitą rzecz o przewrocie wojskowym mającym udaremnić objęcie władzy przez Hitlera, który, niestety, nigdy się nie odbył (a płk Claus von Stauffenberg uzbroił zapalniki swej bomby o wiele lat za późno. …).