Ilustratorka i rysowniczka komiksów. Urodziła się w Niigacie, obecnie mieszka w Tokyo. W wieku 20 lat rozpoczęła pracę w japońskiej firmie SEGA, jako 3D CGI designer. 5 lat później została wolnym artystą. Pracowała nad takimi komiksami jak "X-23" i "Ms. Marvel". Jest również ilustratorką gier karcianych w Japonii.
Kiedy jakiś tytuł rekomenduje sam Neil Gaiman, to moje serduszko ostrożnie szybciej bije, bo wszak znam już działa wspomnianego autora i są zdecydowanie me gusta.
Kolejny świetny tom, który pogłębia mitologię świata stworzonego przez Marjorie M. Liu, który rozmachem nie ustępuje przed klasykami gatunku, jak Władca Pierścieni czy Diuna.
Mamy świat, który przemierzają krwiożerczy bogowie. Świat, w którym koty szpiegują i gadają. Świat, w którym istnieją mieszanki człowieka i tzw. Pradawnych, przez co część ludzi wygląda jakby była krzyżówką z takim chociażby lisem, jeleniem czy rekinem.
To mroczna epopeja, która stale się rozwija. Maice Półwilk udało się chwilowo zbiec przed podążającym jej śladem pościgiem. Zwariowane ludzkie czarodziejki, które czerpią moc ze zwłok Arkaników i same wyglądają na opętane przez demony, ścigają bohaterkę, aby zdobyć fragment pewnej maski, która może być artefaktem decydującym o wygranej, którejś ze stron. W dodatku samo dziedzictwo młodej kobiety zaczyna być mocno ciążącym aspektem jej istnienia, co można zobaczyć w retrospekcjach.
Maika, Kippa i Ren dołączają do załogi statku, który ma zawieźć bohaterkę na wyspę, na której była jej matka i być może tam są informacje wyjaśniające czemu Maika ma w sobie demona takiego rodzaju. I być może znajdzie odpowiedzi na narastające pytania. Jaki był plan jej matki? Co się dzieje w tym świecie, bo ruch wielu graczy na tej szachownicy jest aż nader widoczny. The Blood to historia w przeddzień wojny, która ma pochłonąć setki tysięcy istnień.
Sana Takeda ponownie przechodzi siebie i daje nam dzieło sztuki, a dbałość o detale przeraża. To nadal czysty niepokój zawarty w mieszance wierzeń dalekiego wschodu, steampunku, art deco i czego jeszcze więcej? I zaskakujące jak to wszystko dobrze działo.
No dobrze, a czy są jakieś minusy? Zmiana miejsca akcji na statek niezbyt przypadła mi do gustu, a i nadal nie wiem czy lubię główną postać tego tytułu. Raczej nie. I niektóre rozwiązania są bardzo leniwe, zwłaszcza że widać je po ponownej lekturze.
Po raz kolejny minęło dla mnie sporo czasu od lektury poprzedniego tomu. Niestety nie miałem możliwości powtórzenia sobie wcześniejszych tomów. Czy mimo tego można odnaleźć się w fabule?
Tom otwierają dwie historie opowiadające o przeszłości Kippy i Maiki. Historia Kippy jest dosyć smutna i wzruszająca. Wyjaśnia na czym polega miłość w rodzinie, na którą bardzo trudno zasłużyć. Trochę słabsza jest historia Maiki, która ma znaczenie dla bohaterki, ale mnie nie ruszyła.
W głównym wątku Maika postanawia spotkać się ze swoją ciotką. Tymczasem wojska wrogów szykują się do ataku na miejsce pobytu bohaterów. Z kolei zakon Culmae bada tajemniczą skrzynkę.
Wątek Maiki do pewnego momentu skupia się na trudnych relacjach rodzinnych. Podobało mi się jak były tu pokazane interakcje między bohaterami. Jednakże czasami odniosłem wrażenie, że autorka trochę przekombinowała, chociaż tym samym wyjaśniła pewne zbiegi okoliczności.
Trochę rozczarował mnie wątek wojenny. Pokazane są przygotowania do ataku i nastroje pośród wroga. Również broń zastosowana w ataku jest całkiem pomysłowa. Jednakże kiedy do niego dochodzi robi się bardzo chaotycznie i czasami nie wiedziałem co się dzieje.
Bardzo obiecujący był też wątek tajemniczej skrzyni. Jej zawartość nie wydała mi się jednak niczym zaskakującym. Zbyt szybko zakończono tu też wątki paru postaci. Za to dosyć interesujące wydaje się wprowadzenie tu dwójki bohaterów, którzy pewnie odegrają jeszcze istotną rolę.
Jeśli chodzi o warstwę graficzną, to jak zawsze w tej serii duże wrażenie robią projekty strojów, architektury czy bohaterowie reprezentujący różny typ urody. Szczególnie wrażenie tutaj na mnie zrobiły sceny z pewną potężną postacią. Niestety czasami dochodzi trochę do zbytnich uproszczeń jeśli chodzi o rysowanie postaci.
Moim zdaniem jest to trochę słabszy tom od poprzednich. Być może wynika to jednak ze zbyt dużej przerwy w mojej lekturze kolejnych tomów. Być może jak kiedyś wrócę do tego tomu czytając wszystkie poprzednie „na raz”, to zrobi na mnie większe wrażenie.