Najnowsze artykuły
- ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
- ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik264
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Henryk Zaremba
1
8,2/10
Pisze książki: kryminał, sensacja, thriller
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
8,2/10średnia ocena książek autora
7 przeczytało książki autora
34 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Spowiedź ojca zamordowanej Lusi. Przyczynek do procesu Gorgonowej
Henryk Zaremba
8,2 z 5 ocen
38 czytelników 4 opinie
2016
Najnowsze opinie o książkach autora
Spowiedź ojca zamordowanej Lusi. Przyczynek do procesu Gorgonowej Henryk Zaremba
8,2
W latach trzydziestych ubiegłego wieku sprawa zabójstwa siedemnastoletniej Lusi Zarembianki nie schodziła z pierwszych stron gazet jeszcze długo po zakończeniu sądowych procesów. Dziewczyna mieszkała wraz z młodszym bratem oraz ojcem w willi w Brzuchowicach pod Lwowem. Głowa rodziny – wzięty architekt Henryk Zaremba z powodu choroby psychicznej swej żony zmuszony zostaje do zatrudnienia kogoś do opieki nad dziećmi i prowadzenia domu. Znajoma poleca mu pochodzącą z Dalmacji dwudziestotrzyletnią kobietę Ritę Gorgon. Kobieta zajmuje się dziećmi Zaremby, w krótkim czasie zostaje również jego kochanką. Pomiędzy nią a córką wytwarza się pełna wzajemnej niechęci atmosfera.
Więcej na:
http://www.zapomnianabiblioteka.pl/2016/07/spowiedz-ojca-zamordowanej-lusi.html
Spowiedź ojca zamordowanej Lusi. Przyczynek do procesu Gorgonowej Henryk Zaremba
8,2
Polowałam na to dawno temu, jeszcze zanim zaczęto wydawać „Unikaty”.
Kiedy już przedrzeć się przez to emocjonalne morze, momentami nieco trudne do sforsowania z uwagi na nadmierną dawkę egzaltacji, można wyłowić w nim sensowne spostrzeżenia, logiczne wnioskowanie, a także fakty. Jak na przykład, że oskarżona była silną fizycznie kobietą i bez problemu rąbała drwa dżaganem, czy że nie miała oporów przed widokiem krwi i chętnie przyglądała się np. ofiarom wypadków komunikacyjnych. Z kolei z listów Elżbiety Zarębianki do ojca wynikają relacje obojga, oparte na wzajemnej miłości rodzica i dziecka.
Manierę pisarską i motywację Autora może sygnalizować już tytuł. „Spowiedź”, a zatem w zamyśle – szczere wyznanie prawdy, potrzeba naprawy mocno sponiewieranego wizerunku. „Ojca zamordowanej” – a więc także ofiary, która powinna mieć status pokrzywdzonego w sprawie, jeśli nie formalnoprawny, to przynajmniej w odczuciu powszechnym. Strata ukochanego dziecka boli tak samo rodzica, który jest człowiekiem słabym psychicznie i niedecyzyjnym, jak i silnego człowieka czynu. A ten aspekt zbrodni raczej umknął wszystkim prasowym hienom (szczęście doprawdy, że nie było wówczas telewizji i internetowego hejtu),które w czasie procesu do woli używały sobie po Zarembie i jego małoletnim synu.
Niewątpliwie pamiętnik byłby bardzo cennym źródłem dowodowym, gdyby został napisany przed zabójstwem Elżbiety Zarębianki. W takim przypadku zawarte w nim treści dotyczące cech fizycznych, osobowości, charakterów i wzajemnych relacji wszystkich członków tej rodziny, stanowiłyby zbiór danych osobopoznawczych o wiarygodności trudnej do podważenia. Pamiętnik został napisany i wydany w 1933 roku, kiedy oskarżoną dwukrotnie uznano za winną popełnienia zabójstwa Zarębianki i skazano. Napisał go ojciec ofiary, przekonany o winie oskarżonej, rozgoryczony i rozwścieczony wywodami Ireny Krzywickiej, Elgi Kern i Marka Romańskiego, które nadawały ton tej części opinii publicznej, która oskarżonej broniła jego kosztem. Trudno więc, aby nie zawierał elementów równie mocno subiektywnych.
Moją szczególną uwagę zwróciły zawarte w epilogu wypowiedzi na temat procesu, pochodzące od ostatniego z adwokatów, których Autor próbował przekonać do zainicjowania sprawy o zniesławienie i znieważenie. Gdyby nawet z maksymalną dozą sceptycyzmu uznać, że wypowiedzi te są li tylko chwytem literackim, to nie sposób odmówić im logicznej treści i znajomości specjalistycznej wiedzy.