Baśnie zimowe Dawn Casey 8,0
ocenił(a) na 101 rok temu Baśnie to historie które od dzieciństwa lubię najbardziej, a dziś, mając prawie 35 lat wcale nie uważam, że są one kierowane do dzieci.
To opowieści nad wyraz uniwersalne, bardzo wartościowe, zawsze aktualne i zazwyczaj skłaniające do refleksji.
Kocham zimę!
Zima, zwłaszcza ta śnieżna, biała i mroźna to moja ulubiona pora roku, dlatego jako miłośniczka chłodu i baśni, obok tego zbioru nie mogłam przejść obojętnie. Już sama okładka zachwyca ( okładki od wydawnictwa Dwukropek mają to do siebie1 ) i rozbudza wyobraźnię, natomiast środek to wisienka na torcie, ponieważ ilustracje spod pędzla Zuzanny Goldhawk sprawiają, że przedstawione w tej książce historie zaczynają ożywać.
Dawn Casey w jednej niewielkiej książce zebrała baśnie z najdalszych zakątków całego świata, a dokonując wyboru poszukiwała takich, których akcja toczy się zimową porą i których z przyjemnością słucha się w czasie długich, ciemnych, zimowych wieczorów. Chociaż uwielbiam baśnie i czytam ich sporo to tym razem znalazłam takie, które okazały się dla mnie zupełnie nowe. W "Zimowych Baśniach" możemy odszukać historie z mroźniej Norwegii, ze Szkocji, dalekiej Japonii, z Francji, z Ukrainy ( baśni "Rękawiczka" nigdy wcześniej nie słyszałam! ) oraz z Polski. Jest też baśń z Meksyku, z Rosji, z Niemiec, z Anglii, Grecji, z lodowatej Syberii, zimnej Grenlandii, a nawet w Chin i z afrykańskiej pustyni. Są też historie znane na całym świecie, czyli chyba najbardziej popularna "Królowa Śniegu" oraz "Dziadek do orzechów".
Od tych baśni nie można się oderwać, ponieważ każda z nich ma w sobie coś magicznego i coś wartościowego, a cudowne ilustracje z ogromem szczegółów tworzą wraz z tymi historiami przepiękną, klimatyczną całość.
Do takich baśni warto wracać w każdym wieku, a baśnie w takim wydaniu mogą być pięknym prezentem zarówno dla małego czytelnika (do wspólnego czytania z rodzicami),jak i dla zupełnie dorosłego, który do historii z dzieciństwa wraca z przyjemnością .